Fantazyja d-ra Ox/XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Fantazyja d-ra Ox |
Wydawca | F. Stopelle |
Data wyd. | 1876 |
Druk | J. Korzeniowski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Une fantaisie du docteur Ox |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Gdy w tem gwałtowna eksplozyja dała się słyszeć. Cała atmosfera otaczająca Quiquendonc zatrzęsła się. Płomień siły i żywości fenomenalnej, wybuchł jak meteor aż pod obłoki. Gdyby to stało się w nocy, wybuch ten stałby się widocznym na dziesięć mil w około.
Cała armija Quiquendonc, padła na ziemię jak wojsko złożone z mnichów.... Szczęściem nie było żadnej ofiary: kilka zadraśnień i guzów, oto wszystko. Cukiernik, który przypadkowym sposobem nie zleciał w tej chwili z konia, osmalił sobie tylko pióro od kapelusza i wyszedł cało bez innego szwanku.
Cóż takiego stało się? Rzecz bardzo prosta, jak się wkrótce dowiemy, fabryka gazu wyleciała w powietrze. Podczas nieobecności doktora i jego pomocnika, popełniono tam jakieś nieostrożności. A nadto niewiadomo w jaki sposób i dla czego dwa rezerwoary, z których jeden napełniony wodorodem, drugi kwasorodem, skomunikowane były z sobą. Z połączenia tych dwóch gazów, powstała mieszanina piorunująca; takim sposobem wybuchła eksplozyja i ogień.
Wypadek ten, zmienił postać rzeczy, lecz zanim armija podniosła się z ziemi, doktor Ox i jego pomocnik Ygène, zniknęli...