[16]Figury astronomiczne.
Tych namieniwszy, jako mogło być najskromni,
Figur astronomicznych pióro nie zapomni.
Nie dymem, ale drwami nazwaćby je raczy
Jeszcze nie rąbanymi każdy mądry baczy.
Przecięż je nazwę dymem, kiedy patrząc w gorę
Erygują człeczego żywota figorę.
Lecz jako dym nad miarę wyżej się nie dźwignie,
Bo niedołężne skrzydła leda wiatr przystrzygnie,
Tak bywszy starodawnych astrologów cieniem,
Nie daleko dosięgą i ci swym patrzeniem.
Ale niech dobrze znają, dobrze gwiazdy widzą,
Ledwie ich nie każdy dzień wydaje, że brydzą,
Więc temu, który codzień w swym się myli oku,
Wierzyć, kiedy o całym praktykuje roku!
[17]
A cóż o kilkudziesiąt ludzkiego żywota?
Kawy, drwa, dym, wymysły, chaldejska rhamota,
Przyznam: mogli poganie, czcząc dyabelskie bożki,
Prawdziwe przez zabobon opowiedać wrożki,
Ale nauka boża pod rządem Kościoła
Wszytko to, co do guseł podobno, wywoła.
Dość na nich bieg słoneczuysłoneczny, dość miesięczne kwadry;
Nie drwić z ludzi, kładąc im swe plotki w zanadry.
Może z desperacyej umrzeć prostak jaki,
Uwierzywszy, że mu śmierć znaczą zodyaki.
Matematyc[y] mądrzy, ale każdy głupi,
Który sobie za swoje pieniądze dym kupi.
Bo jeśli temu wierzy, niechaj się spowieda,
Pokutuje. Nie wierzy? Pytam: Za cóż je da?