Wieku płodnego w cuda i dziwy,
Mówią, że Babia tak się wzdęła góra,
Iż wszelki na świecie duch żywy,
I cała nawet zlękła się natura.
Strasznego nazbyt coś miała porodzić;
Gdy już zaczęła pora nadchodzić,
Ogromnym stękiem jawiła swe bóle;
Wstrzęsły się lasy i poblizkie pole, Uwięzły w swych brzegach rzeki,
Wszystkie pagórki, wszystkie okolice
Zważają na tak dziwną tajemnicę.
Nie było jeszcze to nigdy przed wieki. Wszyscy i ze wsi, i z miasta, I mężczyzna, i niewiasta
Zbiegli się na ten widok, i zdaleka,
Co ztąd wyniknie, każdy patrząc czeka:
Rzecz bowiem nowa i cud, daj go Bogu, Góra w połogu.
Wszyscy w zdumieniu mówią: «Obaczymyż, Co tak ogromnę brzemię Wyda na ziemię.» Aż tu wtem drobna wypadnie mysz.
Przypowieść owa, często prawdziwa, Z tej tu potwierdza się góry, Że z wielkiej zazwyczaj chmury Mały deszcz bywa.