Gdyś mnie z nicości do bytu ocucił,
Gdyś mnie na zimny przestwór światła rzucił,
W smutku i szczęściu — w radości — żałobie,
Boga i Stwórcę — Ojcam poznał w Tobie.
Duch obcy ziemi bujając po niebie,
Z łzami tęsknoty szukał tylko Ciebie,
On szukał Ciebie, bo poznało dziecię,
Żeś Ty był ojcem, żeś Ty mu dał życie!
Gdy ogrom świata Stwórca oku stawił,
Gdy świat ten światów tysiące objawił,
W duszy nieznana rozsiadła się trwoga,
Poznała w Stwórcy wielkość swego Boga.
Poznali Boga — zadrżeli zbrodniarze,
Poznali Boga, co sądzi, co karze,
Poznali Boga — co grom trzyma w dłoni,
Którym przestępców świętych praw dogoni.
Ale ten Stwórca, ten sędzia surowy,
Ujął twą duszę w miłości okowy;
Kochaj, a miłość w rozkosz zmieni trwogę,
Kochaj, a miłość wskaże życia drogę.
Bóg twoim ojcem — jasno wschodzi życie,
W proszku nikczemnym Bóg pokochał dziecię,
Kocha i strzeże i wzywa do Siebie
Bóg twoim ojcem, a ojczyzna w niebie.