<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Lenartowicz
Tytuł Gościnny
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
GOŚCINNY.

Czy tak mało w was ducha,
Że już jeno skrzypeczki,
Jeno w karczmie taneczki,
Jeno w myśli dziewucha?

Ciszej grajku, ej cicho!
Bo ci skrzypki rozwalę.
Inne w Polsce gra licho —
Męczą naszych Moskale.

Jak wam bracia nie wstydno,
Śmiać się zrana do nocy?
Nie czujecie wy widno
Tej moskiewskiej przemocy?

Cóżeście tak zgłupieli,
Czy rozumieć nie chcecie?

Nie przy takiej kapeli
Nam tańcować po świecie.

Jak na karczmie szynkuję,
Już trzy lata w jesieni,
Jako mogę bieduję,
Myśląc, że się odmieni.

A tu djablo odmiana —
Hejże chłopcy! hej dalej!
Będzie nowa sukmana,
Jak pobijem Moskali.

Będzie chata i w chacie,
I na kołku w komorze —
Dalej żywo! hej bracie!
Niech nam Pan Bóg pomoże.

«Dawaj noże i cepy,
Dawaj kosy, obuchy,
Nie wyrzekaj że ślepy,
Że na biedę lud głuchy.

Nie wyrzekaj gościnny,
Myśwa o tem dumali:
Ten lud polski niewinny —
Odpędziwa z Moskali.


Odpędziwa, Bóg widzi!
Polska ziemia ożyje,
Któż to chłopa powstydzi,
Kiej tańcuje, kiej bije?!»

Teofil Lenartowicz.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Lenartowicz.