Grzegorza Sanockiego niektóre trefne przymówki

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Grzegorza Sanockiego niektóre trefne przymówki
Pochodzenie Facecje z dawnej Polski
Redaktor Teodor Tyc
Wydawca Spółka Wydawnicza „Ostoja“
Data wyd. 1917
Druk Drukarnia „Pracy“
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Teodor Tyc
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Grzegorza
Sanockiego
niektóre
trefne
przymówki
(Żywot
Grzegorza, MPH VI,
passim).

Z pijaka, który ojcowski majątek straciwszy woziwodą w końcu został, tak sobie żartował: „Wodę gdybyś ongiś znosił, tobyś teraz jej nie nosił“. — Na kurtyzanę starą a bogatą takie złożył rymy: „Całusy sprzedawała, a dziś je kupuje, majątek złem zebrany, złem znowu rujnuje“. — Gdy widział syna chłopskiego sposobiącego się na księdza: „nie chciał stawiać kopy“ — rzecze — „poszedł między popy“. — Przyjaciół ugaszczał skromnie bez wystawności; któryś niezadowolony ozwał się: „W domu ja świetniej ucztuję.“ Kazał zatem przynieść świecę i postawiwszy dodał stołowi swemu blasku. — Gdy pewnego pijaka syn zarzucał mu, że za ojcowską radą stół skromnie zastawiał, rzekł: „Ja jem, jak ojciec mój; ty znów, jak twój pijesz“. — Gdy ktoś żartował z szaty jego poplamionej tak iż zamiast panterzej skóry by ją użyć na bachanaljach, temi słowy go poskromił: Szatę łacniej wyprać niż duszę“. Ów bowiem wieloma był splamion występkami. — Kiedy ktoś zarzucał mu, że ojcowskiego rygoru nie potrafił znieść: „Ja, powiada, po cudzych domach tak żyłem, że wydawało się, iżem w ojcowskim wychowany; wielu zaś u ojca żyje tak, iż zdaje się, jakoby kat wie u kogo byli chowani, nie zaś pod ojcowską dyscypliną“. — Na oszczercę kulawego rzekł: „Nie na nodze, na języku powinien ochromieć“. — Polowanie nazywał parobskiem zajęciem, a śmiesznymi tych, co opuściwszy rzemiosła, któremi w mieście ludziom przysługiwać się powinni, po lasach zwierza tropią. — Piękność o ile z rozumem lub z głupotą się para, albo ozdobą jest albo nieszczęściem. — Szlachectwo niegdyś z własnej lub z dziadów cnoty przychodziło, dzisiaj z majątku. — Złe i niewdzięczne serce, to morze, które z rzek i źródeł bezmiar wód słodkich w siebie bierze, a nigdy smaku nie zmienia. — Ludzie mądrzy, a bez wymowy, to lutnie bez strun. — Przekupny sędzia to zabójcza trucizna, którą za grosz kupisz, klątwa ubogich, sztylet bogatych. — Do syna gadatliwej baby, któren był niewymownym i głupkowatym, rzekł; „W matce język swój zostawiłeś“.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Teodor Tyc.