Gwiazdka matki (Bełza, 1897)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Gwiazdka matki |
Pochodzenie | Dla dzieci, cykl Matka |
Wydawca | Księgarnia H. Altenberga |
Data wyd. | 1897 |
Druk | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron | |
Posłuchaj tej bajki
czyta Helena Chorzelska |
Na senną ziemię
Noc już zapada;
Na letniem niebie
Lśni gwiazd gromada.
Lecz wpośród wielu,
Szukam wpół senny,
Mojej gwiazdeczki,
Jasnej, promiennej.
Gdzież się podziała,
Mój dobry Boże!
Czy już na wieki,
Zagasła może?
Czy w przepaść spadła,
Jak kamyk z procy,
Że jej daremnie
Szukam wśród nocy?
Wtem, gdy na gwiazdkę
Patrzę malutką:
Jakaś się postać
Zbliża cichutko...
Oczy się do niej
Zwróciły same,
I ucieszony,
Ujrzałem mamę!
Oparła rękę
Na mem ramieniu;
Jam duszą tonął,
W jej ócz spojrzeniu.
I nie zapomnę
Przez całe życie,
Żem w nich odnalazł,
Niebios odbicie.
A głos aniołka,
Szeptał mi w uszko,
Słowa, od których
Drżało serduszko.
I tak mi w duszy,
One przytomne:
Że nigdy, nigdy,
Ich niezapomnę.
Mówił, — że mama,
To gwiazdka, dzieci,
Co wciąż nad wami
Promienna świeci,
Co was do Boga
Prowadzi co dnia,
Ta najpiękniejsza,
Gwiazda przewodnia.
Po co wam gonić
Za inną gwiazdką,
Gdy ona wasze
Oświeca gniazdko?
A nad nią, dziatwo,
Zapewniam ciebie:
Niema piękniejszej,
Nawet na niebie.
I odtąd zawsze
Oczy łzawemi,
Szukam mej jasnej
Gwiazdki na ziemi.
Ona mię wiedzie
Drogą żywota:
Mej drogiej matki,
Gwiazdeczka złota!