[142]HASŁA POWSTANIA.
...„A jakżeż zmartwychwstaną serca
umarłe. Jeśli ich nie ukochają żywe
i krwi im swojej nie udzielą połowy?...“
Sen Cezary.
Nadszedł dzień trzeci krwawej serc żałości,
Ponurej pracy, skupienia i ciszy,
Rozpamiętywań dreszcz przeniknął kości.
A ucho głosy wołające słyszy:
„Przeszłości mojej wiekowe filary,
Starszyzno moja, rycerska, dostojna!
Oto dzień prośby, ostatniej ofiary,
Powstań — jak niegdyś orężna i hojna!
„Tyś zawsze wielkie miała u mnie względy,
I w sercu długo dzierżyłaś pierwszeństwo,
I mimo grzechy, występki i błędy.
Kładłam na skroni twej błogosławieństwo —
[143]
„Więc i dziś pierwszem obsyłam cię hasłem,
I zwę cię młodszej przewodniczką braci,
I zatrę plamy w klejnocie przygasłym,
Gdy w odrodzonej ujrzę cię postaci. —
„O wy! co pługiem orzecie Piastowym,
I krwawe skiby urodzajnej roli
Rozpłodu ziarnem zasiewacie zdrowem,
Wstańcie do pracy żniwiarze niedoli!
„Wstańcie z miłością, w nadziei i wierze,
Bo wielkie dla was gotują się gody,
I w macierzyńskiej obdzielę was mierze,
Gdy z krwi ocieknie chrzest waszej swobody —
„I ty po miastach zamieszkały ludu,
W codziennej pracy nie znający wczasów,
Ludu żałobny a spragniony cudu,
Powstań z twą pieśnią do krwawych zapasów!
„Oto przykładem i świetnym ci wzorem
Starej Warszawy bohaterskie plemię,
Nieustraszone północy upiorem,
Co krwią wyssaną zalewa mu ziemię —
[144]
„I wy, co godła przybraliście cudze,
Nie dla wątpliwej kondotierów sławy,
Lecz by ku przyszłej Ojczyzny wysłudze
Zebrać plon nauk i wojennej wprawy:
„O! czas już obce porzucić sztandary,
Czas wam już młode, stęsknione orlęta!
Stanąć w obronie Ojczyzny i Wiary,
Gdzie was powinność powołuje święta! —
“A wyż, tułactwa trawieni piołunem,
Samotni moi na puszczy prorocy!
Tulący głowy pod matki całunem,
A snem nie zdjęci w długiej cierpień nocy:
„O! zrzućcie szaty okryte popiołem,
i stańcie wielkiem natchnieniem promienni,
Przeobrażeni wyrazem i czołem,
A tylko sercem, miłością niezmienni!
„O! wszyscy moi synowie, rycerze,
Nieznane wojska, wodze, bohatery!
Synowie kajdan, nie ostygli w wierze,
O! wstańcie twórcy nowej czasów ery! —“
[145]
Tak drżą w powietrzu, ponad ziemią, płyną
Owe tajemne, zagrobowe głosy,
I drżą w zamieci i skargą matczyną
Jak łzami cieką i płyną w niebiosy —
I zda się na świat znów te czasy idą,
Kiedy nad żłóbkiem śpiewali anieli,
A pastuszkowie prostotą i biedą
Witali Zbawcę na siennej pościeli —
O biada! biada! komu głosy one
Brzmią jako puste szelesty jesienne —
Biada! gdy padną na czoła schylone
Wyroki matki, przekleństwem brzemienne!
Polska w 1863 roku.