Historja a lingwistyka

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Antoni Kryński
Tytuł Historja a lingwistyka
Pochodzenie Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891)
Wydawca G. Gebethner i Spółka, Br. Rymowicz
Data wyd. 1893
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków – Petersburg
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
HISTORJA A LINGWISTYKA.


Od wieków umysł ludzki, w rozmyślaniu nad licznemi zagadnieniami życia człowieka, usiłował także zdjąć i tę grubą zasłonę, dla której nietylko początek człowieka, ale i stan pierwotnej kultury ludzkiej przedstawia się ciemnym, w szczegółach mało zrozumiałym i niedokładnym. Dla skrzesania i w tej dziedzinie badań jakiej takiej iskierki wiedzy, dla oświetlenia tak ciemnego a tak odległego okresu przedhistorycznego życia ludzkiego, człowiek myślący stosował dotychczas metodę badania indukcyjnego, i w dalszym ciągu indukcję swej myśli zasila wszelkiemi materjałami, jakie na tem cmentarzysku przeszłości, przysypanem grubemi warstwami stuleci, odnaleźć mu się udaje.
Ze wszystkich jednak przedmiotów, jako świadectw niewątpliwych życia i pewnego stopnia kultury ludzkiej, do najwiarogodniejszych i zarazem najwymowniejszych należy język, owo nad wyraz dzielne, rzec można, cudowne narzędzie ducha ludzkiego. Oczywista, iż język istnieje o tyle, o ile żyją osobniki nim mówiące, nim się posługujące; a zmienia się również ze zmianą czasu, okoliczności i stopnia cywilizacji. Ta nierozerwalna łączność języka z narodem, ten stały charakter każdego języka, jako atrybutu życia narodu, tym językiem mówiącego, upoważniają do wniosku, że w wyrazach danego języka zawarte są świadectwa praktyki życiowej jego przedstawicieli, że pod tą zewnętrzną szatą języka ukryte są wymowne kroniki tegoż życia, że zatem w języku odzwierciedla się w znacznym stopniu życie narodu i jego cywilizacja. Z niemniejszą słusznością rzec moża, że każdy lingwista, każdy badacz języków jest zarazem badaczem cywilizacji człowieka.
Badania porównawcze języków rozmaitych narodów zdobyły już dla wiedzy historycznej i antropologicznej niejedną prawdę, rozjaśniającą zacieniony wiekową pomroką obraz pierwotny życia ludzkiego. Dość wspomnieć, że badania te dowiodły blizkiego pokrewieństwa wielu tak różniących się dziś od siebie plemion i ludów, wykazując wspólne ich przed wiekami pochodzenie. Tymto badaniom zawdzięczamy pewnik, że takie gromady ludzkie, jak: indyjska, zendzka, armeńska, grecka, łacińska, litewska, słowiańska, giermańska i celtycka mają wspólny początek, jakby jednorodne ze wspólnego pnia wyrosłe konary. Dziś wiemy, że wszystkie te ludy jednoszczepowe, zwane indoeuropejskiemi, miały jedną wspólną kolebkę i, jako członkowie jednej rodziny, jednej wspólnej używały mowy. Oczywiście, istnienie tego prastarego ludu, tej wspólnej macierzy indoeuropejskiej, odnosi się do zamierzchłej starożytności, stojącej poza granicami wszelkiej tradycji historycznej, czyli, jak się zwykło mówić, do epoki przedhistorycznej. A jednak o ludzie tym, o tem społeczeństwie, o jego rozwoju umysłowem, o jego kulturze posiadamy pewne dokładne wiadomości.
Zawdzięczamy zaś tę wiedzę lingwistyce porównawczej. Jakoż, badania porównawcze języków należących do jednego szczepu, dokonane przy pomocy ścisłej metody naukowej, doprowadzają nas do wykrycia pewnej ilości wyrazów, w jakie obfitował ten pierwotny język indoeuropejski. Doszedłszy do tych wyrazów i zebrawszy ich znaczenia, mamy jednocześnie odpowiedni zakres pojęć i wyobrażeń, właściwych owemu narodowi pierwotnemu. Z materjału zaś tego jesteśmy w możności utworzyć zarys stanu umysłowego, moralnego i społecznego tegoż narodu; zarys może niezupełny, któremu nawet zbywać może na niejednym rysie charakterystycznym, ale zato w przedstawionych szczegółach oparty na faktach językowych, dowiedzionych, niewątpliwych. Drogą takiego badania osiągnąć się dały, między innemi, następujące np. pewniki.
Ów naród pierwotny miał rodzinę i w niej odróżniał członków pojedyńczych i różne stopnie pokrewieństwa; dowodzą tego wyrazy na oznaczenie pojęcia ojca, jako obrońcy i pana, we wszystkich prawie językach indoeuropejskich, wyrazy na oddanie pojęć: matki, syna, córki, brata, siostry, świekry, dziewierza, wdowy i innych. Rodziny te żyły w domach i wiodły w nich życie osiadłe; domy opatrzone były drzwiami. Tenże naród miał pojęcie własności, zajmował się chowem bydła, jak tego dowodzą nazwy wołu, krowy, konia, owcy, świni, kozy, gęsi, psa itd.
Użycie miodu znane było wśród niego powszechnie. Obsiewał pola, uprawiał rolę, zbierał zboże, przerabiał je na mąkę, wyrabiał chleb, używał ognia itp. Prócz tego lud ten oddawał cześć bóstwom, przedewszystkiem światłu i niebu. Liczył systemem dziesiątkowym, czego dowodzą nazwy liczb od 1 do 10-ciu. Takie i tym podobne fakta oparte są na dowodach niewątpliwych, jakich lingwiście dostarcza archiwum językowe owego nieznanego ludu pierwotnego.
Jeżeli przyblakłe wśród wieków przesądy, bezkształtne rzeźby kamienne, różne narzędzia krzemienne i wyroby kościane przedstawiają dla umysłu badawczego cenne środki, przy których pomocy może on już zapuszczać się w ciemną głębinę historji człowieka, to materjały, zaczerpnięte z języka, nietylko nie ustępują tamtym pod względem wartości naukowej, ale je znacznie przewyższają; cenniejszemi są zaś dlatego, że dostarczają faktów z historji człowieka znacznie dawniejszej, z epoki, która wszelkie inne wynalazki poprzedziła. Zadaniem nauki jest skrzętne zbieranie tego materjału, rozpatrywanie jego i należyte grupowanie, aby z czasem, drogą takiej pracowitej indukcji można było dokładnie skreślić pierwszą kartę historji cywilizacji człowieka.

Warszawa.Adam Antoni Kryński.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Kryński.