Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Kultura Wielkopolska 1830 — 1846/2
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852) |
Część | Kultura Wielkopolska 1830—1846 |
Rozdział | Księgarze i drukarze |
Wydawca | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Kultura Wielkopolska 1830—1846 Cały tekst |
Indeks stron |
Trudne było w owym czasie położenie księgarzy i drukarzy w W. Księstwie Poznańskiem, tylko bowiem tym udzielano pozwolenia wykonywania procederu, którzy byli nieskazitelni i niepodejrzani, odbyli prawem przepisany czas nauki i posiadali 2000 talarów majątku, ale nawet w razie posiadania tych kwalifikacyi czyniono na mocy rozporządzenia Flottwella wielkie trudności ubiegającym się o koncesyą.
W wrześniu 1836 r. prosił Józef hr. Łubieński z Pudliszek o pozwolenie na założenie księgarni i drukarni pod swojem nazwiskiem. Ponieważ odpowiadał przepisanym warunkom, przeto dano mu tymczasowe placet, ale zażądano, aby wymienił osoby, których chciał użyć w swem przedsiębiorstwie. Łubieński uczynił temu żądaniu zadość. Nagle władza powzięła podejrzenie, że „takie przedsiębiorstwo w ręku jednego z najprzedniejszych obywateli wiejskich przy wznowionej polsko-politycznej propagandzie mogłoby zakłócić pokój i bezpieczeństwo publiczne”, i nie pozwolono Łubieńskiemu wykonać zamiaru.
Władze rozciągnęły ścisły dozór nad księgarzami i bardzo często nakładały kary pieniężne za „bezprawny debit dzieł”. I tak w r. 1844 zapłacił Żupański 50 talarów kary za sprzedawanie dzieł poza granicami Prus drukowanych, a Stefańskiego skazano nawet na 80 talarów kary za sprzedawanie bez pozwolenia władzy znanego Flottwellowskiego memoryału, drukowanego w Strasburgu, później jednak opuszczono mu ⅜ owej sumy.
Tomasz Szumski, nauczyciel przy gimnazyum poznańskiem, założył biblioteczkę, z której uczniowie wypożyczali książki. Dowiedział się o tem minister spraw wewnętrznych Stuckmann i natychmiast zażądał od naczelnego prezesa Zerboniego referatu w tej sprawie. Skutkiem tego Zerboni nakazał rewizją owej biblioteczki. I okazało się, że składała się z książek polskich, tylko pod ścisłą cenzurą wydrukowanych.
Odtąd z polecenia wyższej władzy odbywano co kwartał rewizyą nie tylko biblioteczki Szumskiego, ale i innych w W. Księstwie Poznańskiem, aby zapobiedz zapoznawaniu się publiczności z pismami, „któreby pod względem religijnym, moralnym albo politycznym były szkodliwe, lekkomyślne i wogóle w jakikolwiek sposób niebezpieczne”, sąd zaś o tem pozostawiono policyi. Ponieważ jednak władze policyjne po małych miastach nie posiadały odpowiedniego wykształcenia, przeto rozporządził naczelny prezes hr. Arnim, aby im dodane było kolegium cenzuralne, złożone z księdza i nauczycieli.
Od r. 1842 jeszcze surowiej niż poprzednio obchodził się rząd z księgarzami i drukarzami.[1]
Obowiązki cenzora polskich książek sprawował do 1 kwietnia 1845 r. profesor gimnazyum św. Maryi Magdaleny Czwalina, bez wątpienia Słowianin z pochodzenia, ale zaliczający się wraz z żoną, córką lekarza z Kalisza, gdzie mąż jej był nauczycielem, do narodowości niemieckiej i tylko z Niemcami obcujący. Był to sprężysty i zdolny nauczyciel, a chociaż żartować z sobą nie pozwalał, lubiany przez uczniów polskich, których uczył języka niemieckiego za pomocą polskiego. Do Polaków przemawiał też zwykle po polsku. W r. 1845 wziął dymisyą i złożył urząd cenzora; umarł w Göbersdorfie na Śląsku na cholerę 1852 r.[2]
Następcą jego w cenzorstwie był bardzo zacny mąż, ks. Bogedain, radca rejencyjny i szkólny, później obrońca ludności i języka polskiego na Śląsku, od 12 lipca 1845 r. zaś Karol Józef Czarnecki, nauczyciel przy gimnazyum św. Maryi Magdaleny, mały, popędliwy, zadowolony ze siebie człowieczek, nie mówiący po polsku, mimo polskiego nazwiska i niewątpliwego pochodzenia.[3]
- ↑ Historische Monatsblätter. X, 195.
- ↑ Motty M. Przechadzki po mieście. IV, 217.
- ↑ Tamże. IV, 241. Profesor Czarnecki był synem krawca poznańskiego Jana Józefa Czarneckiego, żoną zaś jego była Antonina Holterówna. Lib. Mortuorum kościoła św. Marcina. R. 1852, nr. 127.