Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres I/28
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852) |
Część | Okres I |
Rozdział | Sprawa Tytusa hr. Działyńskiego |
Wydawca | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały okres I Cały tekst |
Indeks stron |
Na pogrzebie arcybiskupa Wolickiego, w katedrze po mszy św. i Castrum doloris odczytał mowę 33-letni wówczas Tytus hr. Działyński, powodowany wdzięcznością ku zmarłemu, który niejedną przysługę wyrządził jego rodzinie. Sławiąc cnoty i zasługi arcybiskupa, podnosił też patryotyzm i śmiałe występowanie przeciw nadwyrężaniu praw, Polakom przez króla zapewnionych.
Dowiedział się o tem minister oświaty baron Altenstein i przekonany, że dopuszczono się nadużyć, zażądał bliższych szczegółów od naczelnego prezesa Baumanna. Ten zwrócił się do kapituły po wyjaśnienie. Kapituła przesłała mu drukowany program pogrzebu, oświadczając, że Działyński liturgii nie przerwał, bo dopiero po ukończeniu Castrum doloris przemówił oraz, że zabrał głos nie jako czyjbądź przedstawiciel, lecz jako osobisty przyjaciel zmarłego i to z przyzwoleniem egzekutorów testamentu i urządzających pogrzeb: generalnego wikaryusza Przyłuskiego, byłego radcy rejencyjnego Szumana i wikaryusza kapitulnego Kinosowicza, wreszcie, że nie można było odmówić mu spełnienia życzenia, bo sprzeciwiałoby się to rozpowszechnionemu w Polsce zwyczajowi; to też władze rosyjskie pozwoliły przemawiać świeckim 1829 r. na pogrzebie wojewody Bielińskiego, austryackie na pogrzebie Woronicza, a pruskie na pogrzebie Dąbrowskiego, na którym miał mowę wobec przedstawicieli władz świeckich pruski generał-porucznik Kosiński.
Przesyłając tę odpowiedź kapituły ministrowi, Baumann, znany z nieprzychylności dla Polaków, dodawał od siebie, że nie potrzebowano udawać się do niego o pozwolenie, bo wedle praw istniejących tylko wtedy jest to konieczne, jeśli władza duchowna sprzeciwia się wygłoszeniu mowy, ponieważ jednak z niemieckiej strony twierdzono, że mowa była podburzająca, przeto wraz z namiestnikiem poprosił hr. Działyńskiego o przysłanie tekstu mowy, co też tenże uczynił, załączając do oryginału niemieckie tłomaczenie, ale mowa nie zawierała nic takiego, przeciwko czemu władza świecka miałaby powód wystąpić.
Widocznie podburzony przez kogoś Altenstein nie zadowolnił się odpowiedzią Baumanna, kazał protokularnie przesłuchać Przyłuskiego i innych członków kapituły, zażądał dowodów na to, że przemawianie świeckich przy pogrzebach jest utartym zwyczajem, że Działyński nie przemawiał w imieniu stanów, i zapytywał się, czy program pogrzebu przed wydrukowaniem został przedłożony cenzurze.
Sprawa przewlekała się, aż wybuchło powstanie listopadowe w Warszawie, dokąd i Działyński z innymi pospieszył.
Skończyło się na tem, że minister dnia 30 kwietnia 1831 r. udzielił nagany Przyłuskiemu i całej kapitule, iż pozwoliła Działyńskiemu wygłosić mowę w kościele, co było nieodpowiedniem, i to wzniecającą niezadowolenie z panujących stosunków politycznych, nie przekonawszy się poprzednio, jaka jej była treść i jaki zamiar mówcy.[1]
- ↑ Lambert M. Graf Titus Działyński politisches Debut. Zeitschr. der hist. Gesselschaft für die Provinz Posen. XXVI, 311.