Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres II/5

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Okres II
Rozdział Usuwanie Polaków z urzędów. Robotnicy niemieccy. Miasta
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Usuwanie Polaków z urzędów. Robotnicy niemieccy. Miasta.

Ludność niemiecką powiększył także Flottwell przez usuwanie z urzędów Polaków, którzy z czasów Prus Południowych i Księstwa Warszawskiego pozostali lub później przez obywatelstwo polskie powiatowe wybrani byli. Tak było przed r. 1830 dużo radców ziemiańskich polskiej narodowości, jak Aleksander Żychliński, Poniński, Bukowiecki, Moszczeński, Twardowski, Bronikowski, Nowacki, Teodor Dembiński,[1] Michał Rogowski, Nosarzewski, Zawadzki, Sztos, Szubert, Kurnatowski, Karczewski, Wolański, Lekszycki i inni. Tych po zniesieniu wyborów Flottwell częścią wysłał po za W. Księstwo, częścią emerytował.
Niektórych jednak nie udało mu się pomimo najlepszej chęci pozbawić zajmowanego stanowiska. Do takich należał August Bukowiecki.
Bukowiecki, urodzony 1781 r. w Chycinie nad granicą brandenburską z kalwińskiej rodziny, kształcił się w szkołach leszczyńskich, później w Frankfurcie nad Odrą, poczem wstąpił do pułku dragonów pruskich, załogujących w Landsbergu. Po 6 latach wystąpił z wojska w stopniu podporucznika i puścił się 1804 r. w podróż po Francyi, Hiszpanii, Szwajcaryi i Włoszech, a gdy utworzono Księstwo Warszawskie, zaciągnął się do 12 pułku w stopniu porucznika, często bywał używany jako instruktor nowych formacyi, walczył 1809 r. przeciwko Austryakom i dosłużył się stopnia rotmistrza i krzyża virtuti militari. W początku kampanii moskiewskiej przydzielony został do głównego sztabu jako oficer ordynansowy, później został adjutantem marszałka Davousta. Odznaczywszy się w bitwach pod Smoleńskiem i Borodinem, ozdobiony krzyżem legii honorowej, wszedł z innymi do Moskwy. W odwrocie należał do ostatnich, którzy przeszli Berezynę. Ledwie żywego dowieziono do Wilna i powierzono opiece dr. Bécu, ojczyma Juliusza Słowackiego, który go jednak nieopatrzonego pozostawił w stajni na ziemi. Dopiero na drugi dzień zawieziono go do Sióstr Miłosierdzia, gdzie mu ucięto końce palcy u nóg i rąk. Zaledwie przyszedł do zdrowia, zawieziono go do Wiatki, skąd dopiero 1816 r. powrócił do Warszawy i w stopniu majora w wojsku polskim umieszczony został. Ale ponieważ kalectwo utrudniało mu służbę, przyjął wybór obywateli powiatu wyrzyskiego, znając go jeszcze z czasów Księstwa Warszawskiego, na radcę ziemiańskiego.
Znaczną część dóbr w owym powiecie dzierżyli wtenczas Polacy, jak Bnińscy, Koczorowscy, Rydzyńscy, Grabowscy, Kierscy, Sikorscy, Tomiccy, Kiedrzyńscy i inni, także chłopstwo było po większej części polskie. Bukowiecki, mąż bardzo energiczny i sumienny, dbał wielce o swój powiat, ponieważ jednak nieraz śmiało opierał się temu, co uważał za niesłuszne, a domagał się natarczywie, co uważał za konieczne, Flottwell chciał go się pozbyć. Ale Bukowiecki posiadał łaski u króla i następcy tronu, którzy znali go osobiście i nieraz długie wiedli z nim rozmowy, przejeżdżając przez powiat wyrzyski do Gdańska lub Malborga. I tak przetrwał na swem stanowisku Flottwella.[2]
Pomiędzy tymi, którzy za to, że śmieli występować jako Polacy, ściągnęli na siebie niełaskę Flottwella, byli radca wyższego sądu apelacyjnego Bajerski, którego wysłano do Halberstadtu,[3] oraz bracia Wieruszewscy; jeden z nich, sędzia, musiał opuścić Księstwo, drugiego, ks. Michała, profesora religii przy gimnazyum św. Maryi Magdaleny, najlepszego wówczas kaznodzieję, usunięto i trzymano czas niejakiś pod strażą.[4]
Tak referendarz Józef Morawski w memoryale swoim[5] jak arcybiskup Dunin w swym okólniku z 30 stycznia 1838 r.[6] stwierdzają, że rzadko który z Polaków w owym czasie otrzymywał urząd i że zwykle obsadzano urzędy młodymi ewangelikami z innych prowincyi.
Do robót publicznych, do budowania dróg, sypania wałów i wzmocnienia murów fortecy poznańskiej ściągano robotników z głębi Niemiec, rekrutów polskich zaś wysyłano na trzechletnią służbę do odległych prowincyi.
Chcąc przyspieszyć rozwój miast głównych siedzib niemczyzny, zaprowadził Flottwell w 41 miastach ordynancyą miejską z 17 marca 1831 r., nadającą prawo samorządu, skutkiem czego mieszczanie zaczęli zajmować się sprawami publicznemi.




  1. Teodor Dembiński, ur. 1 listopada 1787 r. z Wojciecha, dziedzica Kuchar, i Anny z Dombrowskich, wychowany w kadetach majorów Chełmnie (1798 — 1802), później w Berlinie (do r. 1804), walczył w wojsku pruskiem w r. 1803 w wielu bitwach. Pod Schwartau pchnięty w brzuch bagnetem, przeleżał czas niejakiś w lazarecie w Schwartau, po wyleczeniu zaś posłany został do Grudziądza. Wystąpiwszy z wojska pruskiego po utworzeniu Księstwa Warszawskiego, pracował w Komisyi skarbowej w Bydgoszczy, po utworzeniu zaś W. Księstwa Poznańskiego był radcą ziemiańskim powiatu wągrowieckiego do r. 1834. Umarł 1866 r. (Z papierów wnuka jego, p. radcy dr. Tadeusza Dembińskiego z Poznania.
  2. Motty M. Przechadzki. III, 59—69.
  3. Z papierów Pantaleona Szumana.
  4. Motty M. Przechadzki. IV, 214.
  5. Archiwum familijne p. radcy Franciszka Chłapowskiego z Poznania.
  6. Archiwum p. dr. Tadeusza Dembińskiego z Poznania.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.