Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres II/6

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Karwowski
Tytuł Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)
Część Okres II
Rozdział Sprawy szkolne
Wydawca Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Data wyd. 1918
Druk Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Sprawy szkolne.

Także w sprawach szkolnych miał Flottwell cel germanizacyjny na oku.
Dnia 30 września 1834 r. zniesiono Królewskie gimnazyum w Poznaniu,[1] a w miejsce jego utworzono dwa nowe i to:
1) Królewskie gimnazyum ad Sanctam Mariam Magdalenam w dotychczasowym budynku gimnazyalnym z dyrektorem Sztocem[2] na czele, katolickie,
2) Królewskie gimnazyum Fryderyka Wilhelma na Rybakach z dyrektorem Wendtem na czele, ewangielickie.
Atoli wbrew odprawie sejmowej z r. 1828 w gimnazyum św. Maryi Magdaleny język polski polski prawie przestał był wykładowym, uczono bowiem w polskim języku tylko w dwóch najniższych klasach i to jeszcze z tem ograniczeniem, że niektóre przedmioty wykładano po niemiecku, a w gimnazyum Fryderyka Wilhelma zbyt małą liczbę godzin poświęcono polskiemu językowi i tak mało przywiązywano doń znaczenia, że nawet dozwolonem było całkiem się od nauki tego języka uwolnić. Było więc odtąd dla uczniów prawie niepodobieństwem takiej w polskim języku nabyć znajomości, jaką odprawa sejmowa z r. 1828 przepisywała.
Tak tedy język polski zamiast doznawać przez ten podział gimnazyów rozszerzenia, jeszcze bardziej został ograniczony. Odtąd też programy szkolne nie umieszczały polskich rozpraw, a nawet nowy rok szkolny 1839 już nie polską, lecz niemiecką mową otworzono.
Nadto, chociaż w gimnazyum św. Maryi Magdaleny było w r. 1840 uczniów 342 i klas 9 w Fryderykowskiem zaś uczniów 185 i klas 6, nauczyciele niemieckiego gimnazyum byli daleko lepiej płatni. A jednak fundusze obu gimnazyów pochodziły z katolicko-polskich fundacyi, więc sprawiedliwość wymagała, iżby przedewszystkiem potrzebom gimnazyum katolickiego dostatecznie z nich zaradzono.
Wbrew też odprawie sejmowej z r. 1828 ustanawiano w gimnazyum św. Maryi Magdaleny Niemców, nie umiejących po polsku. W r. 1841 było ich aż 6. Również i pomiędzy resztą nauczycieli gimnazyalnych w W. Księstwie Poznańskiem bardzo mało było takich, coby język polski posiadali, chociaż wielu z nich polskie miało nazwiska.
Co do abituryentów, to od niemieckich wymagano aby łatwy tekst polski umieli przetłomaczyć na niemieckie, od Polaków zaś, aby znali całą literaturę niemiecką i do wolnego wykładu w języku niemieckim byli uzdolnieni, więc władze szkolne daleko więcej wymagały od Polaków, niż od Niemców.
W gimnazyum leszczyńskiem nawet już w najniższej klasie zaprowadzano język niemiecki jako wykładowy, lubo przeważająca liczba uczniów była polskiej narodowości.
Były więc w r. 1837 w W. Księstwie Poznańskiem trzy protestanckie gimnazya: w Lesznie, Poznaniu i Bydgoszczy, w których język niemiecki był wyłącznie wykładowym, a tylko jedno gimnazyum katolickie w Poznaniu, gdzie udzielano jeszcze w dwóch najniższych klasach nauki po polsku. A jednak przeszło trzy części mieszkańców W. Księstwa Poznańskiego były narodowości polskiej!
Progimnazyum w Trzemesznie wyniesiono dopiero w maju 1840 r. do rzędu gimnazyów.
Także w założonej przez magistrat poznański 1830 r. wyższej szkole dla dziewcząt, od imienia księżnej-namiestnikowej Radziwiłłowej nazwanej szkołą Ludwiki, wykładano wszystko po niemiecku z wyjątkiem religii katolickiej i języka polskiego. Szkoła ta mieściła się od r. 1836 w dawnym pałacu Górków, później w klasztorze Benedyktynek, z którego ostatnie trzy zakonnice wyrugowane, dając im mieszkanie w mieście.[3]
Wprawie chwalił się Flottwell, że za jego rządów założono szkołę realną w Międzyrzeczu (1833 r.) i katolickie seminaryum nauczycielskie w Paradyżu (1836 r.), że połączono z takiemże seminaryum w Poznaniu zakład dla głuchoniemych, że 200 nowych szkół elementarnych urządzono, a zreformowano szkoły miejskie w Krotoszynie, Pleszewie, Wolsztynie, Rawiczu, Lesznie, Wschowie, Gnieźnie i Inowrocławiu, ale i przytem rządził się Flottwell polityką.
Jak gimnazyum Fryderykowskie w Poznaniu i gimnazyum w Bydgoszczy, tak też otrzymały całkiem niemiecki charakter szkoły międzyrzecka i wschowska, a wbrew odprawie sejmowej z r. 1828 zaprowadzono w poznańskiem seminaryum nauczycielskiem i w seminaryum paradyskiem język niemiecki jako wykładowy we wszystkich przedmiotach bez względu na to, że seminarzyści byli w znacznej większości Polacy; w niemieckim też języku nakazano miewać kazania i odprawiać modlitwy, nawet w domu polecano seminarzystom wyłącznie używanie języka niemieckiego![4] Z takich zakładów wychodzący nauczyciele wiejscy, nie przysposobieni do wykładu w ojczystym języku, zmuszeni byli z wyraźną dla wiejskich dzieci szkodą nauczać w niemieckim języku.
Że nawet w szkołach miejskich i wiejskich język polski za rzecz poboczną uważano, dowodził reskrypt rejencyjny z 10 grudnia 1832 r., w którym kandydatom szkół miejskich i wiejskich obwieszczono, że w 8 przedmiotach, szczególnie w niemieckim języku, gruntowne wiadomości posiadać winno, dziewiąty zaś i ostatni przedmiot — a tym był język polski — nie miał być im zupełnie obcy.[5]
Gdy Olędrzy miłostowscy wyznania ewangielickiego dopraszali się w rejencyi o nauczyciela, język polski posiadającego, otrzymali odmowną odpowiedź.
Gminie polskiej w Wituchowie natomiast narzuciła rejencya Śląska Sternadta, wcale nie rozumiejącego po polsku. Odwołała go wprawdzie na żądanie gminy, ale koszta sprowadzenia go gmina ponieść musiała.
Choć przy regulacyi Pożarowa w powiecie szamotulskim dziedzic przeznaczył na szkołę kilka mórg roli na tak długo, dopóki język polski będzie w niej wykładany, rejencya daru nie przyjęła i włościanie sami szkołę uposażyć musieli.[6]
Jak dawniej Baumanna, tak też i Flottwella prawą ręką w sprawach szkólnych i chętnym i biegłym wykonawcą jego systemu był radca rejencyjny i konsystorski Jacob.
Ten to Jacob działał szybko i stanowczo i dokonał tego, że w gimnazyach zapanował język niemiecki prawie wyłącznie; nauczycielami byli po większej części Niemcy, religii w średnich i wyższych klasach ks. Andrzej Kidaszewski uczyć musiał po niemiecku, także w szkołach elementarnych znacznie w tym kierunku porobiono postępy.




  1. Gimnazyum poznańskie było dalszym ciągiem szkoły narodowej, w którą Komisya Edukacyjna zamieniła szkołę Lubrańskich, a którą z wyspy tumskiej przeniosła do gmachu pojezuickiego. Za czasów Prus Południowych szkoła ta zamienioną została 1804 r. na gimnazyum. Dyrektorem mianowano E. W. A. Wolframa, z dawnych zaś profesorów zatrzymano Chodackiego, Krzeskiego, Kellera i Sermoneta, jako nowych zaś ustanowiono dr. Kaulfussa, Frosta, dr. Lepsa, Hankego, dr. Brohmsa, Perdischa (nauczyciela rysunków) i Rimaya. Za czasów Księstwa Warszawskiego (1807 — 1815) niewiele się zmieniło w tem gimnazyum, zaprowadzono tylko język polski jako wykładowy i rozszerzono zakres matematyki i nauk przyrodniczych. Gimnazyum miało nauczycieli i uczniów wyznania katolickiego i ewangielickiego.
  2. Michał Sztoc był dyrektorem gimnazyum poznańskiego od r. 1825 do r. 1842, a pracował przy niem już od r. 1808. Wykładał tylko historyę, ale wielkim historykiem nie był. W duszy był Polakiem, ale uchodził za dobrego Prusaka. Ożenił się z Niemką i dzieci po niemiecku wychował. Kupiwszy sobie wioskę pomiędzy Poznaniem a Czempiniem, tam życia dokonał. Motty M. Przechadzki po mieście. III, 106 i n.
  3. Gazeta W. Księstwa Poznańskiego. R. 1836, nr. 302.
  4. Mowa Andrzeja Niegolewskiego na 5 sejmie prowincyonalnym.
  5. Dziennik urzędowy z r. 1833. Półrocze II.
  6. Żychliński. Sejmy, II, 62—63.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Karwowski.