Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres V/14
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852) |
Część | Okres V |
Rozdział | Arcybiskup Przyłuski, a władze pruskie |
Wydawca | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W tym czasie, kiedy ludność niemiecka i żydowska, oraz żołnierze tak zawzięcie prześladowali Polaków, zażądały władze od arcybiskupa Przyłuskiego, aby ludność polską nakłonił do zgody z Niemcami! Arcybiskup, dnia 22 kwietnia, w liście wystosowanym do ministra hr. Schwerina, odpowiedział w ten sposób:
„Reskryptem ministeryalnym Waszej Ekscelencyi z dnia 15 kwietnia, również reskryptem ministra spraw wewnętrznych z dnia 17 kwietnia, oraz wezwaniem prezesa naczelnego W. Księstwa Poznańskiego, jako też komenderującego generała Colomba z dnia 16 kwietnia wymaga się odemnie, „abym sam i przez księży mojej dyecezyi słowa napomnienia do braterstwa i zgody między Niemcami a Polakami kazał i kazać zalecił.” Na to odpowiadam najuniżeniej, że po wypadkach berlińskich, kiedy sympatye Niemiec dla sprawy polskiej się objawiły, kiedy Polacy W. Księstwa ten szlachetny objaw sprawiedliwości z radosnemi uczuciami wdzięczności przyjęli, ani z mojej ani z żadnej innej strony nie było potrzeba napomnień do braterstwa i zgody, bo była zgoda i braterstwo i zdawało się, że będą nazawsze; księża z kazalnic zagrzewali do tego, uroczyste nabożeństwa w tym celu odprawiali.”
„Wnet wszakże smutny wzięły obrót rzeczy. Pościągano znaczne masy wojska, a z niem zarazem pojawiła się nieprzyjazna sprawie Polski reakcya pomiędzy niemiecką i żydowską ludnością, która szczególnie w departamencie bydgoskim w prześladowanie żywiołu polskiego wyrodziła się. Nie jest to rzeczą mego urzędu przytaczać tu Waszej Ekscelencyi wszystkie te szczegóły, nadmieniam tylko, że księża z owych okolic w skutek prześladowań tu dotąd ucieczką ratować się musieli.”
„Ogłoszenie Poznania w stanie oblężenia, wysyłanie ruchomych kolumn po wszystkich powiatach — gdy równocześnie w Berlinie rzeczy się toczyła o narodową reorganizacyą Księstwa — były również znaczne sposoby zdolne raczej wzburzenie umysłów powiększyć aniżeli uspokoić.”
„Wasza Ekscelencya pojmujesz zapewne, że skoro w ten sposób przemocą broni spokojność przywróconą być miała, ja z mej strony w imieniu Kościoła do pokoju słowami wzywać nie mogłem, bo słowa Bożego nie można i nie powinno się bagnetami popierać.”
„Wszakże udało się usiłowaniem ludzi, wpływ mających, przez konwencyą w Jarosławcu zawartą rozlewowi krwi zapobiedz i groźne usposobienie do pokoju nakłonić.”
„Generał Willisen oświadcza w swem obwieszczeniu z dnia 17 kwietnia r. b. „Pożądany stan pokoju w tej prowincyi jako całkiem przywrócony uważać należy.”
„Z mego stanowiska mogę Waszej Ekscelencyi to dać zapewnienie, że lud najszczerszą pała chęcią zachowania się spokojnie i zgrzeszyłbym przeciwko jego moralnemu postępowaniu, jakie podczas powstania okazywał, gdybym go teraz do pokoju, którego zakłócić nie chcę, napominał.”
„Ale draźni się lud i wywołuje się go do zbrojnych zgromadzeń miejscowych przez nadużycia i gwałty, jakich się wojsko i egzaltowani Niemcy i żydzi dopuszczają, których urzędnicy, troskliwi o swoje posady, podżegają.”
„Codziennie najsmutniejsze dochodzą raporta, że łupią wsie i miasta, zdzierają kokardy i chorągwie narodowe, znieważają i biją ludzi, znieważają kościoły, księży napadają i krzywdzą, groby odkopują, słowem wszelkich dopuszczają się nieprawości.”
„Generał komenderujący Colomb widział się nawet zniewolonym rozkazem do armii oznajmić, że pomiędzy wojskiem znajdują się zarażone owce. Zapowiedziane śledztwo okaże, że ta zaraza okropnie się rozpowszechniła. Weźmy do tego skwapliwe zabiegi urzędników, starających się ująć chłopów polskich za niemieckim rządem, a przeciwko ich panom i przeciw sprawie Polski, dalej nieprawne żądania i gwałty tak nazwanych zgromadzeń niemieckich, oraz zagrożony podział W. Księstwa Poznańskiego i wszelkie co moment pojawiające się wieści, to zaiste dziwić się nie można, że niesnaski i opór miejscami, że nawet nadużycia zaszły i umysły wzburzone zostały.”
„Niepojętą jest dla mnie rzeczą, jak można przypuszczać, abym listem pasterskim do spokojności upominał, skoro niespokojność przez Niemców i przez wojsko wywoływaną zostaje. Mógłbym chyba tylko wzywać do cierpliwego w pokorze chrześciańskiej znoszenia wszelkich zniewag i gwałtów, ale tego w stosunku do rządu uczynić nie mogę, a zaiste lud znosi wiele i ma cierpliwość baranka.”
„Cztery tygodnie upłynęło, a jeszcze ani początku przyrzeczonej narodowej reorganizacyi niema, reakcya zaś, sprawie Polski nieprzyjazna, jakież od tego czasu uczyniła postępy!”
„A przecież reorganizacya najstosowniejszym jest środkiem do spokojności. Zaręczam, że będzie spokojność, skoro wojsko cofniętem i reorganizacya rozpoczętą zostanie.”
„Co się wreszcie tyczy oskarżeń, jakoby księża mojej dyecezyi lud przeciwko ewangelikom na kazaniach podburzali, to dopóty nie przyjmuję takich oskarżeń, dopóki mi szczegółowy jaki wypadek przytoczonym nie zostanie. A wtenczas nie omieszkam rozpocząć śledztwa i księdza w tej mierze przeświadczonego ukarać mocą praw dyscyplinarnych.”
Poznań, 22 kwietnia 1848.
Arcybiskup gnieźnieński i poznański Ks. Przyłuski.[1]