Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie/Od tłumacza
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Od tłómacza |
Pochodzenie | Honoryna; Studjum kobiety; Pani Firmiani; Zlecenie |
Wydawca | Bibljoteka Boya |
Data wyd. | 1935 |
Druk | Zakłady Wydawnicze M. Arct S. A. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Czytając Honorynę, zrozumiemy entuzjazm, z jakim przyjęły kobiety zjawienie się Balzaka[1] w literaturze. Zarazem utwór ten uwydatni nam jeszcze raz, co jest nowego w balzakowskiej koncepcji świata. Mimo całej romantycznej zaprawy, powieści jego to są dramaty życia codziennego; dramaty, których punkt ciężkości leży raczej w duszach ludzkich niż iw wydarzeniach. To owe rzeczy niedostrzegalnie małe, atak ciężko ważące w życiu.
Niedarmo utwór Fizjologja małżeństwa był pierwszym, któremu Balzac zawdzięczał swoją sławę. On pierwszy powziął myśl zapuszczenia się w problem tak doniosły w życiu, a tak dziwnie pomijany przez literaturę. Przed nim literatura odnosiła się do małżeństwa podobnie jak rodzice ośmiu córek na wydaniu: skoro którą wypchnęli zamąż, radzi że ran spadła z głowy, przestawali się nią interesować. Małżeństwo kończyło powieść, mimo że ją zwykle w życiu zaczyna. Jakie będzie małżeństwo Anieli ze Ślubów Panieńskich z Gustawem, Zosi z panem Tadeuszem? — tajemnica!
Balzac pierwszy spostrzegł ów motyw dramatyczny, tkwiący w samym fakcie sprzęgnięcia dwojga istot z sobą. Dostrzegł nie tylko grube konflikty; dostrzegł je tam, gdzie dla oka ludzkiego są, zdawałoby się, wszystkie warunki do szczęścia.
Tak w losach Honoryny i jej męża: jest dwoje zacnych ludzi i wszystkie dary fortuny; i jest coś, coś miedostrzegalnego, ziarnko żwiru, które niweczy delikatny mechanizm szczęściła i unieszczęśliwia dwa serca. Dramat małżeństwa w samej jego istocie: nie jakieś zewnętrzne wydarzenia łamią Honorynę, ale samo małżeństwo. I rzecz znamienna: gdyby z tych dwojga istot bodaj jedna była mniej warta, gdyby charaktery ich były z mniej czystego kruszon, z pewnością wszystkoby się jakoś ułożyło. To, co jest w nich najlepszego, obraca się przeciw nim. Niejeden mężczyzna, przeczytawszy, odłoży może książkę, mówiąc o jej bohaterce: „Warjatka, histeryczka“ i t. p., ale każda kobieta, jeżeli jest prawdziwą kobietą, zaduma się nad tym utworem i długo zachowa w pamięci subtelny profil Honoryny.
Tak, jak w Fizjologji małżeństwa najjadowitsza satyra, wymierzona w kobietę, przeplata się z kartkami przepojonemi tkliwością, podziwem, współczuciem, tak i w wielkiem dziele Balzaka, którego cząstkę stanowią te dwa utwory, Balzac zna i rozumie całą kobietę, całą jej skalę, anioła i demona, mówiąc stylem ówczesnej epoki. Studjum kobiety i inne zamieszczane tu opowiadania są przyczynkiem do monografji kobiety, jaka, obok innych bogactw, mieści się w kartach Komedji Ludzkiej.
Postacie, zjawiające się w tych kilku opowiadaniach, znane już są poczęści czytelnikom z innych utworów bałzakowskiego cyklu. Te wciąż nowe oświetlenia znanych nam osób i spraw, to jeden z wielkich uroków lektury Balzaka.
- ↑ Bliżej o Balzaku w przedmowie tłumacza do powieści Ludwik Lambert, oraz w jego monografji p. t. „Balzac“.