<<< Dane tekstu >>>
Autor Teofil Nowosielski
Tytuł Józia i Nożyczki
Pochodzenie Bajki i powiastki dla dzieci z celniejszych bajko-pisarzy polskich wybrane
Wydawca nakład Ernesta Wilhelma Günthera
Data wyd. 1850
Miejsce wyd. Leszno
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Józia i Nożyczki.

— „Jednę rzecz przyrzec, Józiu, musisz mi koniecznie,“
Rzecze matka do córki: „Ja znam wiele rzeczy,
Z któremi igrać dzieciom bardzo niebezpiecznie,
Na przykład: nóż, widelec, każde z nich kaleczy.
Proszę cię tedy, Józiu, nie rusz mi tych rzeczy!“
— „Dobrze, mamo, ja twoję zachowam przestrogę.
Ale przecież nożyczki to ruszyć ją mogę?“

I tych ruszyć nie możesz, córko moja miła!
Łatwobyś także niemi rękę skaléczyła.
Jeźli jeszcze nie wierzysz, spytaj starszą siostrę:
Tak jak nóż, jak widelec i nożyczki ostre.
Dlatego proszę ciebie: słuchaj matki swojéj;
Pomnij, że rana boli i długo się nie goi!“
Po takiém napomnieniu czuje Józia sama,
Że dobrze jéj radziła ukochana mama;
Chce być mamie posłuszną; ale mimo chęci,
Zawsze ją coś tajemnie do nożyczek nęci,
Coś jéj szepce do uszka: „któż starszym dogodzi!
Pobaw się nożyczkami: ej! co ci to szkodzi;
Zawsze lalki i lalki i dziecinne cacka!“
A więc Józia nożyczki porywa z nienacka,
Obraca je w około, ogląda ciekawie.
Ale na téj panienka nie kończy zabawie,
Polerowne nożyczki z radości całuje,
I co chwila to śmieléj z niémi dokazuje,
A przytém myśli w duchu: pamiętam przestrogę,
Ale jednak cokolwiek pobawić się mogę;
Jeszcze im się przypatrzę, a potém położę.
A przecież to nożyczki nie są żadne noże!

Już ja się z niémi zręcznie będę obchodziła;
Innaby, może, zaraz rękę skaléczyła.
Ale ja wiém, że łatwo skaléczyć się można,
Nie jestem już maleńka, będę więc ostrożna.
Już ja mam dość rozumu swego, Bogu dzięki!“
Lecz zaledwie to rzekła, krew wytrysła z ręki.
W krzyk Józia nieposłuszna: „Ratujcie, dla Boga!“
Ciecze krew — ból — łzy w oczach, a na twarzy trwoga!
A w téj chwili przybiega matka wylękniona,
I nareszcie spostrzega, że Józia skrwawiona;
Opatrując paluszki, mama Józię łaje;
Ale Józia już teraz sama błąd poznaje;
Prosi o przebaczenie swojéj mamy drogiéj,
I odtąd zachowuje mamine przestrogi.
Kto nie słucha i swawoli.
Paluszek go często boli!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Teofil Stanisław Nowosielski.