Jaśnie wielmożnym panom...
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jaśnie wielmożnym panom... |
Redaktor | Józef Kallenbach |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia A. T. Jezierskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Acz nie tajna jest nietylko w Polsce, ale i u inszych postronnych narodów starożytna zacność domów i narodów W. W.; nie tajne też są u wszech ludzi zacne, sławne a poćciwe sprawy i obyczaje W. W., które jeszcze od młodości W. W. nietylko, iż sławnie objaśnione były, aleby je byli sobie mogli brać na kstałt a, na ćwiczenie, nietylko ludzie młodzi, ale pewnie i dobrym baczeniem ozdobieni. A tego mi, zda mi się, za pochlebstwo żaden słusznie przyczyść nie będzie mógł, gdyż mię z tego dobrze wyświadczyć mogą ci, co się temu lepiej niźli ja przypatrzyli, i głośno o tem mówią i powiadają. Ale acz ona sława przodków w. w. i także i teraźniejsza zacnych stanów w. w. sławnie trwa i długo trwać musi; lecz jako mądrzy powiadają, iż się czasy zawżdy mienić muszą, a my też pewnie z niemi także się mienić musimy, a co nie bywa dla ludzkiej dłuższej pamięci pismem podparto, wszytko z odmiennością czasów snadnie z pamięci ludzkiej może być odniesiono. A iż ty książki, które właśnie może zwać zwierciadłem człowieka poćciwego, gdyż we źwierciedle, gdzie brudno, a gdzie krzywo, może wszytko upatrzyć, a upatrzywszy poprawić, teraz nowo są na świat wydane, nie zdało mi się, aby miały być słuszniej komu przypisane, a przywłaszczone nad zacny stan w. w., które Pan Bóg i zacnością i dostojeństwy, i poćciwemi sprawami i sławnemi żywoty ozdobić raczył. Iż czego kto sobie nie doczcie w książkach, niech się ostatka dopatrzy na ućciwych sprawach a zwyczajach w. w. A k’temu niech będzie długa pamięć pospołu i z książkami w. w. na świecie odmiennym. Acz tak rozumiem, jako każda rzecz na świecie, także i ty książki sędziego i podsędka o sobie mieć muszą, a nie każdemu się podobać będą, gdyż nie z żadnego ugonku, ani pożytku, ani z żadnej niepotrzebnej sławy są na świat wydane, tylko z szczyrej życzliwości braciej swej, a narodowi polskiemu, — niechże wierę dobry brat rozumie a szacuje jako raczy, boć też to zaprawdę drudzy nie z żadnej zazdrości czynią, jedno iżby to rad w sobie ukazał, iżby to lepiej umiał, kiedyby chciał.
A wszakoż jeśliby mu się co nie zdało, awo ja pożyczę piórka, o papir też snadnie, niechże sobie poprawi abo z nowu napisze, jako mu się nalepiej’ będzie zdało. A jakom widział na jednym zacnym domie ty wirszyki napisane:Sobiem k’woli budował, szacuj jako raczysz,
A na swym więc poprawisz, co nie k’myśli baczysz.
Także ja też tego każdemu snadnie dopuszczam. A też pczoła nie tak szkodliwie ukąsi jako sirszeń. Pczołam tedy o tem ja bęczeć dopuszczam. Bo poćciwy człowiek, równie jako sirszeń, na swem poćciwym przestawa, a nie bierze nigdy miodu z cudzego gniazda, i nie kąsa, aż go rozdrażnią. Tylko proszę moich miłościwych panów, aby to odemnie w. w. jako od życzliwego sławy i długiej pamięci w. w. wdzięcznie przyjęto było: quia aurum et argentum non sunt mihi, quod habeo, hoc vobis do. A przytym i sam siebie tak jakom zdawna zwykł, jako on Eschines, który, gdy Sokratesowi dyscypułowie upominki dawali, powiedział: Iż nie mam ci co inszego dać, aleć dawam sam siebie. Jako to Sokrates wdzięcznie od niego przyjął, a prawie go sobie jako za syna wziął, to tam o tym historya świadczy. Przy tym daj Panie Boże w. w. długie a szczęśliwe przy dobrym zdrowiu panowanie.
Data z Kossowa dzień świętego Jana krzciciela. Roku 1567.
służebnik W. W.