[4]JAGUSIA-SIEROTKA
Szła przez łąkę sieroteczka,
Jagusia maleńka.
Rwała kwiatki i płakała:
Zmarła jej mateńka.
Na grób rwała wonne kwiaty
I przeróżne ziele,
Gdyż dziś święcić będą zioła
W wioskowym kościele.
Matuś zawsze niosła z łąki:
Rumian, mak i zboże.
Więc i teraz zanieść trzeba —
Tak myśli nieboże.
Rwała Jaguś owies, maki,
Ponsowe goździki,
[5]
Piołun, miętę, jaskier żółty,
Nawet groszek dziki.
— Masz, matusiu! — zawołała
Sierotka ze łzami.
Nie uzbierasz dzisiaj sama
Martwemi rączkami,
Nie zaniesiesz do Boziuni,
By błogosławiła:
Ziemi naszej, ziołom, zbożu,
By je rozmnożyła.
Klęczy Jaguś — sieroteńka,
Na grób składa kwiatki
I paciorek cicho szepce
Za duszyczkę matki.
Przytuliła do mogiły
Główkę jasnowłosą...
Wnet sen ujął ją w objęcia,
Tę Jagusię bosą.
A nad śpiącą, nad maleńką,
Aniołkowie stoją;
Skrzydełkami otulają
Jagusieńkę swoją.
A Najświętsza ponad niemi
Unosi się biała,
Błogosławi ziołom dziecka,
[6]
W gwiazdach lśniąca cała.
Z łez Jagusi, łez serdecznych
Sznur perełek zwija
I sierocą szyjkę dziecka
Perłami owija.