Jermoła/XVIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jermoła |
Podtytuł | Obrazki wiejskie |
Wydawca | Henryk Natanson |
Data wyd. | 1857 |
Druk | Drukarni Gazety Codziennéj |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Dziwne są często losy ludzkie i przeznaczenia Boże: jednym nić tego życia urywa się, gdy złotem szczerém przetyka ją dola; drugim cierpienie i boleść szarpiąc czarną przędzę odciąć nie mogą.... Jermoła przeżył rozstanie i umrzeć nie potrafił. Przechorował, postarzał po raz drugi, pochylił się, stał się milczącym i ponurym, począł nową epokę żywota; ale siły zaoszczędzone wiodły go daléj jeszcze: kazano mu patrzéć na dziécię zdaleka, i gryść się, i pocieszać wspomnieniami.
Równo z oddaleniem się Radionka porzucił sam garncarstwo, oddając je Hulukowi, który mu się był nieco przypatrzył: sobie jak dawniéj, zostawił ogródek i kątek zajmowany przedtém, dzieląc czas na ciche rozmyślanie w téj izbie, w któréj swe dziécię wychował, i odwiedziny a długie rozmowy z kozaczychą.
Ta jedna rozumieć go i cierpliwie słuchać mogła. Położenie ich zbliżało: on się litował nad nią pozbawioną Horpyny, która całkiem na panią wyszła i prawie nigdy już u matki nie bywała; ona tęskniła z nim razem za Radionkiem. Długie godziny u ognia tak pędzili na opowiadaniach o starych szczęśliwszych czasach; a choć po sto razy każdą rzecz sobie wyspowiadali, umieli cierpliwie wysłuchiwać jéj na nowo, gdy prąd pamiątek przyniósł ją znowu na usta.
— Pamiętasz moję Horpynę, jaka ona była śliczna, kiedy się bywało do cerkwi ubierze; teraz już jéj ani poznać, tak wymizerniała po pięciorgu dzieciach, na tym swoim pańskim chlebie... Oj! niezdrowy to chléb!...
— A Radionek? — rozpowiadał stary — czy nie ładniejszy był w sukmanie z podgoloną głową?