[123]JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA.
(Wiersz, w Listopadzie 1856 roku napisany, po zawartym pokoju paryzkim.)
Kiedy los Polskę na zabój ugodził,
A dzwon pogrzebny już lament rozwodził,
Z domu do domu, i z grodu do grodu;
Nim ostateczne tchnienie wyzionęła.
Ktoś się tam ozwał: Jeszcze nie zginęła! —
Nie! nie zginęła! — szło echo narodu.
[124]
Nie, nie zginęła! — Tylko lico zbladłe
I oczy wrzącem czuwaniem zapadłe,
Znoszonych tortur wyjawiają znoje.
Krzywda bez pomsty, siła bez oręża
Tętno w niej życia gwałtownie natęża;
Cierpieć, czy rwać się — gotowa na dwoje.
Skazan pod obce, na tułactwo, nieba,
I wstydną rękę wyciągać dla chleba,
Geniusz nawet styran bez zasobu.
Próżno im z Kraju złoty łańcuch świeci
Zabójczą łaską: wierne ojcom dzieci
Przysięgę serca szanują do grobu.
Gdy wrzask wojennej trąby razi strachem,
W gmachach bogaczów i pod wiejskim dachem:
Dla nich, w tym wrzasku nadzieja i życie.
Zkądkolwiek grzmiący bitwy huk zawita,
Chwytają głos ten sercem — tak jak chwyta
Wołanie matki zabłąkane dziecię.
Co to za rozpacz! gdy zerwan piorunem
Sztandar zwycięztwa spadał im całunem
Na trup nadziei, w ostatnim jej blasku!
Miotaj się rzewnie na mordy i blizny
Rzucaj kotwicę, ratunek Ojczyzny!
W linę jej ufaj — a lina ta z piasku!
[125]
Błogosławiony, komu nieba dały
Dzierżyć Ojczyznę w pełni sił i chwały,
Ołtarz bez kaźni, miecz groźny, dom wolny! —
Od swych ołtarzy i z domu wyrwany
Rozbitek gwałtów, w zimny świat zawiany,
Biedny wygnaniec! cierpieć chyba zdolny.
O! jak im trudno, lecz jak pięknie świecić!
W ćmie poniewierki święty ogień niecić,
Którym ich Ojców pochodnia płonęła!
Gdy na Kraj jarzmo i knebel wróg wsadza,
Gdy lży i dławi, a świat martwy zdradza,
Z przepaści świadczyć: Jeszcze nie zginęła!
Nie, nie zginęła! — Pod temi kirami
Wdowiej miłości napawa się łzami,
Hartując duszę nie znającą trumny!
Naród, choć w pętach, toć umrzeć nie może,
Gdy na te pęta ciche ostrzy noże,
Święty rozpaczą, wstydem nawet dumny.
Czas twoje wieńce, Pokoju, pokruszy.
I znowu wojna zagrzmi światu w uszy,
I znowu lanca błyśnie sławą starą!
Hej dla Ojczyzny! — i Polska się zrywa,
[126]
Walczy — zwycięża — przebacza — szczęśliwa! —
Ty snem to zowiesz! My miliony — wiarą.
Lord Stratford de Redcliff.
(Karol z Kalinówki, tłómacz.)