Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 129

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Wydawca W. L. Anczyc i Sp.
Data wyd. 1908
Druk W. L. Anczyc i Sp.
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


§. 129. Rozdrapanie dóbr pojezuickich. 1773—1776.

Rozprawiano zato w drugiem zagajeniu delegacyi, co zrobić z dobrami pojezuickiemi, jak zapewnić byt ex-Jezuitom, aby ich zatrzymać przy szkołach? Nuncyusz żądał, aby dobra i fundusze pojezuickie, jako duchowne, pozostały własnością Kościoła, pod opieką i zarządem biskupów, ale nie porozumiał się z nimi, nie obmyślił planu wspólnej akcyi, więc też u nikogo nie znalazł poparcia. Król pragnął użyć ich na edukacyę narodową. Inni domagali się ogólnikowo, aby użyto ich in commodum et melius reipublicae, na pożytek rzpltej. Inni wreszcie wołali, aby dobra powróciły do fundatorów i ich spadkobierców. Rozprawiano wiele, spierano się namiętnie w delegacyi. Najwięcej podobał się wniosek, podany 7 października przez podkanclerza litewskiego Joachima Chreptowicza, Jezuitom życzliwego, aby dobra pojezuickie obrócić na edukacyę narodową, powierzyć ją królowi »z przydaną mu wybranych do tego osób radą«. Oto geneza komisyi edukacyjnej. Chreptowicza poparł poseł piński, Kurzeniecki, przemówił też serdecznie za odartymi z mienia ex-Jezuitami i wzywał biskupów, aby się nimi zaopiekowali szczerze.
Na sesyi 9 października wzięto wniosek Chreptowicza pod obrady. Kanclerz Młodziejowski zgadzał się na komisyę edukacyi narodowej, ale tylko co do nauk, fundusze zaś pojezuickie niech weźmie w zarząd rzplta i w tym celu ustanowić należy osobną komisyę. Poseł Kazimierz Raczyński, radził utworzyć obok komisyi edukacyjnej, drugą lustracyjną, któraby w 8 tygodniach przedłożyła delegacyi »tabelę stanu dóbr, majątku i dochodów pojezuickich«, dobra te ruchome i nieruchome mają być sprzedane, pieniądze zaś na bankach pewnych lokowane. Wreszcie marszałek sejmu Poniński, godząc się na komisyę edukacyjną i lustracyjną, żądał, aby dobra ruchome sprzedano, ale dobra ziemskie dano w wieczystą dzierżawę (emfiteuzę) rodowitej szlachcie, według ceny przez lustratorów oznaczonej.
Ścierały się zdania i namiętności, zamęt powstał taki, że Sułkowski prosił o radę, kogo? ministra rosyjskiego Stakelberga. Ten proponował zlanie 3 wniosków w jeden. Zajęła się tem osobna komisya, wybrana na sesyi 12 października, a 14 października uchwalono i wybrano edukacyę narodową, pod zarządem króla i rady z 6—7 członków in forma collegii cum pluralitate votorum, i drugą lustracyjną, do objęcia i oszacowania pod przysięgą dóbr pojezuickich i ułożono dla niej »instrukcyę«. Od nuncyusza zaś żądano zawieszenia kasacyjnego brewe na rok, a przynajmniej do ukończenia lustracji dóbr pojezuickich.
Pomyślano też o Jezuitach, a było ich w uszczuplonej rozbiorem Polsce 1.897 osób, przeznaczając tymczasowo na ich utrzymanie, zwłaszcza profesorów, śmiesznie małą sumę 300.000 złp. t. j. po 158 złp. czyli 79 koron na osobę, ale i tych jak donosi nuncyusz do Rzymu 2 lutego 1774 r. nie wypłacano. Niektórych kolegiów i domów fundatorami byli Jezuici, powstała więc kwestya, »czy soluto voto mogą się wrócić ad patrimonium?« Uchwalono, że nie, bo tak postąpiono w innych krajach dla uniknięcia procesów.
Po sesyi 14 października rozjechali się delegaci na ferye całomiesięczne. Nuncyusz tymczasem kazał biskupom ogłosić kasacyjne brewe. Uczynił to pierwszy, w połowie października, niecny prymas Podoski przez swych komisarzy, którzy jak donosi dnia 12 stycznia 1774 r. nuncyusz do Rzymu, zabrali z kolegiów w Łęczycy i Rawie srebra, sprzedali także inne rzeczy na własną korzyść. Drugi uczynił to biskup krakowski Sołtyk, w październiku, aby uprzedzić lustratorów, i kazawszy spisać inwentarze, zabrał wszystkie temporalia, jako własność kościelną w zarząd, musiał je atoli oddać wnet lustratorom. Trzeci biskup kamieniecki Adam Krasiński, postąpił tak samo, objąwszy w posiadanie dobra i mienie pojezuickie, wyznaczył stypendya dla szkół, pensyę dla ex-Jezuitów, lustratorom odmówił wszelkiego prawa. Inni biskupi polecili swym delegatom, aby w obecności lustratorów, ogłosili kasacyjne brewe i wspólnie z nimi je wykonali. Stało się to w pierwszej połowie listopada 1773 r.
Tymczasem zaraz na pierwszą wieść o kasacie, korzystali bez skrupułu z fortuny jezuickiej, fundatorowie i ich sukcesorzy, bliżsi i dalsi sąsiedzi, i prostym najazdem zabierali krescencyę, stadninę i bydło, ryby ze stawów, najpiękniejsze drzewa wycięli w lesie, posunąwszy kopce i granice, pozajmowali grunta jezuickie, tak, że na wielu miejscach, gdy przybyli z początkiem listopada lustratorowie, znaleźli Arabiam desertam. Nawet z kolegiów wynoszono sprzęty, naczynia kuchenne, z kościołów srebra i wota, drogie materye, dywany, słowem jako res nullius uważano to wszystko i »rozdrapano«. Kradli, fałszując regestra i inwentarze, sami lustratorowie, tak, że sumienny lustrator był rzadkim wyjątkiem, więc też przedłużali dwumiesięczny termin lustracyi w nieskończoność, ociągali się ze złożeniem rachunków przed delegacyą sejmową. Były o to rozdrapanie dóbr pojezuickich krzyki i narzekania w delegacyi na sesyach 16 i 17 listopada, przyczem Rafał Gurowski, wywodził żale nad ruiną Jezuitów, którą nazwał »wiekami niepowetowaną zagubą całego kraju«. Cóż to jednak pomogło, gdy naczelnicy delegacyi, Poniński i Młodziejowski, czerpali pełną dłonią korzyści z tego »rozdrapania«. Więc nie położono mu tamy, uchwalono czekać relacyi lustratorów, tymczasem 19 listopada radzono ponownie, co zrobić z dobrami pojezuickiemi?
Dwaj Gurowscy, podkomorzy gnieźnieński i kasztelan łęczycki i poseł sieradzki Suchecki, przewidując prędkie wskrzeszenie zakonu, radzili z dóbr jego stworzyć jeden lub kilka majoratów, aby tem łatwiej przyszło zwrócić je wskrzeszonym Jezuitom. Poniński obstawał przy dawnym swym wniosku oddania dóbr w emfiteuzę. Właściwe jednak narady nad »rozrządzeniem dobrami pojezuickiemi«, toczyły się w delegacyi od 9 lutego do 14 marca 1774 r., gdy już »krom trzech«, lustratorowie złożyli »raporty« Ponińskiemu. Przerażono się spustoszeniem dóbr, które od pół roku »sama Opatrzność Boża ma w swej opiece«, przerażono się jeszcze bardziej ogromem »najpotrzebniejszych ekspens na edukacyę narodową«. Po odrzuceniu wniosku marszałka w. k. Lubomirskiego, aby dobra pojezuickie oddać w zarząd komisyom skarbowym w Koronie i Litwie, i utworzyć fundusz edukacyjny, przyjęto po długich sporach 14 marca, wniosek Młodziejowskiego, wrowadzony przez Ponińskiego, aby wybrać dwie »komisye rozdawnicze«, koronną i litewską (14 senatorów, 32 posłów) do zarządu i sprzedaży dóbr pojezuickich »z referencyą do króla«. Komisyę te oszacują według raportu lustratorów wartość dóbr, sporządzą tabelę taksy najniższej i przedadzą omni meliori modo, jak można najlepiej, dobra ziemskie tylko szlachcie dawnej rodowitej, realności miejskie także szlachcie świeżej i mieszczanom, wszelkie zaś gmachy i domy pojezuickie zostawią do dyspozycyi komisyi edukacyjnej. Dla rozstrzygnięcia sporów przy odebraniu pojezuickiego majątku i dla ścigania rozdrapywaczów jego, ustanowiono, także na wniosek Młodziejowskiego, dwie komisyę sądowe, każda z 32 osób złożona, ale 5 komisarzy wystarczy do kompletu.
Na mało się one przydały, skoro w komisyach rozdawniczych rej wodzili znani z niecnoty ludzie, Poniński i Gurowski, biskupi Massalski i Młodziejowski, których nuncyusz Garampi 8 czerwca 1774 r. skarży do Rzymu, iż »zainstygowali sekularyzacyę dóbr pojezuickich, owszem przywłaszczyli sobie znaczne sumy, pozwolili na zabór kielichów, sreber i naczyń kościelnych, z wielkiem zgorszeniem ludu, wypada więc zapobiedz temu jak najprędzej, upominając ich surowo«. Lwią część dóbr i kapitałów pojezuickich zagarnęli więc najprzód komisarze rozdawniczy, potem członkowie delegacyi, potem protegowani przez jednych i drugich petenci, dalej dworzanie i faworyci królewscy, w końcu ci, którzy się komisarzom rozdawniczym dobrze opłacali. Wstrętne łapownictwo grało tu ważną rolę. Król, do którego komisarze referować się mieli, podpisywał przywileje na emfiteuzę, często na polecenie faworytek. Zdał to potem na kanclerza Młodziejowskiego, który za każdy dyplom grubo sobie płacić kazał.
Dzięki tym okolicznościom, dobra pojezuickie, szacowano zazwyczaj niżej taksy lustratorów i oddawano za bezcen prawie w wieczystą dzierżawę. Kapitały także pojezuickie, zdjąwszy z pewnych hipotek, pożyczano krociami tysięcy członkom komisyi i delegacyi, zadłużonym po uszy, bez dostatecznej rękojmi. Realności miejskie nie miały nawet swej »tabeli«, czyli spisu i oszacowania, rozdawano je, brano, lub sprzedawano dowolnie. Dosyć powiedzieć, że 1775 r., dochód z dóbr ziemskich pojezuickich, oszacowanych według lustracyi na 32 miliony złp., wynosił 424.118 złp., a wynieść był powinien, licząc 5%, 1,600.000 złp.
Taka gospodarka rozdawniczych komisyi przerażała nuncyusza. Napróżno szukał ratunku w Rzymie 18 maja i 8 czerwca 1774 r. Napróżno w nocie do króla i sejmu, przypominał, że w myśl kasacyjnego brewe, dobra pojezuickie powinny pójść w zarząd biskupów i na duchowne obrócone być cele. Napróżno »rada edukacyjna« przez swych delegatów wołała o pieniądze, bo nie ma czem profesorów opłacić, uciekają więc od szkół, domagała się wykazów, rachunków. Komisarze rozdawniczy kradli dalej i pozwalali kraść drugim swobodnie, nie troszcząc się wcale o edukacyę narodową. Wprawdzie na 3-ej reasumcyi sejmu d. 3 października 1774 r. biskupi Turski i Okęcki biadali nad »uronieniem« dóbr pojezuickich, ale zamydlił sejmowi oczy największy tych dóbr rozdrapywacz Poniński. Także na ostatniej reasumcyi sejmu 27 i 28 marca 1775 r. domagali się, marszałek w. k. Lubomirski i poseł łęczycki Jerzmanowski, aby rozdawnicze komisye złożyły przed sejmem ścisły rachunek, ale Poniński nie dopuścił do tego. Dopiero na następnym sejmie 26 sierpnia 1776 r., wskutek usilnych zabiegów komisyi edukacyjnej, wyznaczono z prawych przeważnie obywateli złożoną »komisyę egzaminacyjną«, do zbadania czynności i rachunków komisyi edukacyjnej, dwóch rozdawniczych i dwóch sądowych. Referent, poseł podolski Kazimierz Lipiński, odczytał 18 października długi »raport« a raczej akt oskarżenia przeciw komisyom rozdawniczym, w formie 36 pytań dla koronnej, 23 pytań dla litewskiej, 8 pytań dla sądowej koronnej, litewska bowiem nie przedłożyła aktów. Broniły się komisyę jeszcze dłuższym kontrraportem, a niecny Młodziejowski, z czelnością dowodził »czystości intencyi i niewinności« swojej i komisarzy i oddał się pompatycznie »w obronę« króla JM. i sejmu, żądając »zatwierdzenia czynności«.
Wśród krzyku oburzenia sejm zatwierdzenia odmówił. Owszem poseł poznański Małachowski, napiętnował z powagą i siłą zabór sreber i naczyń kościelnych »z większą podobno prawowiernego od lat 800 królestwa ohydą, niżeli jakim rzpltej pożytkiem, który nawet w bałwochwalstwie znalazłby przyganę«. Król po naradzeniu się z ministrami, zalecił przyjęcie wniosku biskupa płockiego Michała Poniatowskiego, aby komisyę rozdawnicze i sądowe, dawszy pierw zatwierdzenie ich czynności, rozwiązać, agendy zaś ich i władzę przelać na komisyę edukacyjną.
Sejm 22 października, przyjął wniosek z dodatkiem, wcale nie pochlebnym dla rozdawniczych komisyi, że ktokolwiek wie co dokładnego o uszkodzeniu majątku pojezuickiego, »ma o tem informować komisyę edukacyjną«, za co otrzyma 1/10 część odzyskanej wartości, jeżeli ukryje swe nazwisko, ¼ zaś, jeżeli jawnie jako delator wystąpi. Dzięki tej uchwale komisya edukacyjna, która za sumienność i poświęcenie swe zasłużone pochwały odbierała na sejmach 1776, 1778, 1780 r., uratowała resztki pojezuickiej fortuny i pomnożyła je.
Były one jeszcze dość znaczne, bo według dwóch »tabel dóbr i kapitałów przeszło-jezuickich na fundusz edukacyi narodowej procentować się powinnych«, które taż komisya edukacyjna z polecenia sejmu sporządziła i ogłosiła 1781 r. — wynosił roczny dochód z dóbr w Koronie 405.669 złp. 10 gr., na Litwie 540.237 złp. 24½ gr., razem więc 945.907 złp. 34½ gr. Sumie tej (po 4½%) odpowiada, wartość dóbr 21,020.155 złp. 5 gr. Procent zaś (5%) z pojezuickich kapitałów, mianowicie: 4,937.299 złp. 2 gr. w Koronie, 2,817.787 złp. 24 gr. na Litwie, razem 7,555.086 złp. 26 gr., wynosił 377.755 złp. 5 gr. Z tego funduszu utrzymywała komisya edukacyjna 9 szkół wydziałowych, 45 podwydziałowych w Koronie i Litwie.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.