Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 152
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jezuici w Polsce |
Wydawca | W. L. Anczyc i Sp. |
Data wyd. | 1908 |
Druk | W. L. Anczyc i Sp. |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jeżeli nie mieli wymrzeć Jezuici białoruscy w Galicyi, to postarać się musieli wcześnie o dom nowicyatu. Zrozumiał to biskup przemyski Antoni Gołaszewski, i prawie równocześnie z prowincjałem Świętochowskim, w styczniu 1821 r., wniósł prośbę do Franciszka I, o klasztor i kościół popauliński w Starejwsi pod Brzozowem, na dom nowicyatu Jezuitów. Cesarz pozwolił 18 września t. r. a 23 grudnia Jezuici w liczbie 41 zamieszkali w odnowionem naprędce kolegium, i otwarli w styczniu 1822 r. nowicyat i 3 probacyę księży pod przewodnictwem O. Jana Lubsiewicza, który zarazem był vice-rektorem, oraz studya teologiczne.
Prymas Węgier Rudnay i 5 biskupów węgierskich, przysłali 10 nowicyuszów do Starejwsi, z których 7 pozostało w zakonie i dobrze mu się zasłużyło. W r. 1826 studyum teologiczne przeniesiono do nowego kolegium w Tyńcu, ale natomiast umieszczono w Starejwsi 1829 r. studyum filozoficzne.
Właścicielem kolegium starowiejskiego, kościoła, ogrodu i folwarku był fundusz religijny, Jezuici otrzymali tylko prawo użytkowania, wszelkie więc naprawy i przeróbki, działy się kosztem rządu i dlatego podawać trzeba było o nie przez starostwo i gubernium do nadwornej Komisyi dla spraw religijnych, przedkładać kosztorysy i t. d. i tą drogą przychodziły pozwolenia. Zabierało to wiele czasu i mozołu, tyle tylko uzyskano, że Jezuici w własnym zarządzie, pod nadzorem rządowego inżyniera, wykonywali uchwalone przez rząd roboty. Utrzymywało się zaś kolegium, głównie z pewnej kwoty, ryczałtu rządowego 15.000 złr. (po 300 złr. na 50 Jezuitów), z łaski Franciszka I wyznaczonego, a także za dyspensą papiezką, z ofiar na mszę św. (stipendia missalia), i z jałmużn od arcybiskupa Raczyńskiego, biskupa spiskiego (ex-Jezuity) Józefa Bélika, arcybiskupa ormiańskiego Stefanowicza, kanonika spiskiego Marczinka, proboszcza brzozowskiego Jagielskiego, pani Wiktoryi Giebułtowskiej, i kilku szlachty sanockiej, z którą żyli na stopie pańskiej rektorowie, zwłaszcza O. Czyhir. Kolegium starowiejskiemu podlegali misyonarze Jezuici w Przemyślu, Jarosławiu, Łańcucie, Leżajsku, Mościskach, Polanie, Przeworsku i Lisku.
Korzystając z odwiedzin jeneralnego gubernatora Galicyi, arcyksięcia Ferdynanda Este 1832 r., uzyskali przez niego pozwolenie rządu na podniesienie drugiego piętra na kolegium 1835—1836 r., a do frontonu pięknego kościoła, słynnego oddawna cudownym obrazem Zaśnięcia Matki Boskiej, dobudował 1843 r. rektor Kułak, z ofiar szlachty i kleru, w pieniądzach i w naturze, dwie wieże. Kościół ten był filią (lokalią) farnego kościoła w Brzozowie, zamienioną 1852 r. na parafię, administrowali ją Jezuici. Obraz Matki Boskiej przyniesiony według legendy z Węgier, ściągał na 15 sierpnia i 8 września, oprócz tysięcy ludu polskiego, słowackich pątników z okolicy miasteczka Homonny w Węgrzech, gdzie jeszcze w XVII w. Jezuici polscy dawali misye. Ale i w zwyczajne niedziele i święta brackie np. Serca Jezusowego, tudzież na 40-godzinne nabożeństwo w Zielone świątki, tłumy pobożne z okolicznych parafij, zapełniały świątynię.
Podczas rzezi 1846 r., lud starowiejski odbywał na wzgórzach i po drogach straże, aby odegnać nadciągające z wsi innych bandy chłopstwa, sam jednak drżał ze strachu, bo mu nagadano, że Polacy (szlachta) rznąć będą chłopów.
Po rozproszeniu 1848 r., proboszcz brzozowski objął 1 lipca zarząd kościoła i lokalii starowiejskiej, resztę zabrał rząd, pozwolił jednak kilku Jezuitom mieszkać w kolegium, które podczas przemarszów Rosyan do Węgier 1849 roku, na pomoc młodemu cesarzowi, zamieniono na szpital wojskowy.
Pomimo restytucyjnego dekretu cesarza 1852 r., dopiero w r. 1858 otwarto powtórnie kolegium i nowicyat w Starejwsi. Przez lat 6 dom ten zostawał w przejściowem stadyum. Wprawdzie już 1852 r. Jezuici odebrali zarząd kościoła, gmachy, ogród i folwark i otworzyli nowicyat, dla koniecznych jednak w nim odnowień, wysłano nowicyuszów 1856 r. do austryackiego domu nowicyatu w Baumgarteuberg pod Linzem, skąd w wrześniu 1858 r. powrócili. Było ich 14, a scholastyków retorów 6. Niedostatek zaglądał do domu; zaradziły mu w części jałmużny od księżnej Dietrichstein z domu Potockiej, Kaliksta Orłowskiego z Lisowiec, hr. Cabogowej z Biłki a nadewszystko znaczny dar ex-cesarza Ferdynanda I w Pradze, który nieraz powtarzał, że bardzo niechętnie podpisał dekret banicyjny 7 maja 1848 roku.
Kilkoletnie rządy rektora Szczepkowskiego (1861—1866 r.) a bardziej jeszcze rektora Jackowskiego (1871—1877 r.) sprawiły, że kolegium stało się ogniskiem religijnej akcyi na całą Galicyę, a życia społecznego w sanockim i jasielskim powiecie. Z Starejwsi rozchodzili się od 1865 r. misyonarze z misyami i rekolekcyami ludowemi aż na Ruś, nietylko do wsi, ale i do miast; kapłani z rekolekcyami (pierwszy raz 1870 r.) dla duchowieństwa i nauczycieli, a kilka lat później dla inteligencyi miastowej i szlachty. Podczas cholery 1873 r., trzech księży i 4 braci, poświęciło się usłudze zapowietrzonyrm, brat infirmarz Feliks Habelsberger, przypłacił poświęcenie życiem.
W dwóch wielkich procesyach jubileuszowych 1875 r., wzięło udział 40 bliższych i dalszych parafij, lud, księża, szlachta. A dopieroż koronacya cudownego obrazu Matki Boskiej przez nuncyusza Jacobini 8 września 1877 r., w asystencyi arcybiskupa ormiańskiego Romaszkana, metropolity Rusi Józefa Sembratowicza, wielu prałatów i księży, 50 szlachty i wielotysięcznych tłumów ludu dokonana, a poprzedzona dwoma odrazu na różnych placach, 8-dniowemi misyami ludowemi — ta spotęgowała ducha wiary na długie lata, a stała się powodem wskrzeszenia nieznanych w Galicyi biskupów sufraganów. Nuncyusz bowiem, bierzmując tysiące dorosłych, posiwiałych nawet ludzi, późno w noc przy latarniach, zdziwiony pytał o przyczynę tego anormalnego zjawiska, a zrozumiawszy, że nader wielka rozległość dyecezyj, a nader mała liczba biskupów tego powodem, przyrzekł postarać się u papieża i cesarza, o pomoc dla nich w biskupach sufraganach, i dotrzymał słowa.
Zakon wchodził tą szeroką działalnością w kontakt z wszystkiemi stanami i warstwami, a w kolegium mieszkało 80—100 osób, nowicyuszów kleryków bywało po 30 i więcej.
Służebniczki Niepokalanego Poczęcia N. M. P., wprowadzone 1863 r. przez O. Baczyńskiego, poświęcając się dzieciom w ochronkach i pielęgnowaniu chorych po domach, wpływały zbawiennie na ludność wiejską i rozszerzyły się po całej Galicyi, iż liczą dzisiaj sto kilkadziesiąt domów i ochronek.
Kwitnący stan starowiejskiego kolegium, przerwany został, nie na długo, pożarem, wskutek zapalenia się wiórów w pralni 3 lipca 1886 r. Oprócz budynków folwarcznych, spłonęły dachy kolegium, wież i kościoła, uszkodzone mocno drugie piętro kolegium, ale wnętrze kościoła, dzięki silnym sklepieniom, nic nie ucierpiało. Nowy rektor Rothenburger, tak dzielnie zabrał się do restauracyi, że już 26 października t. r. Jezuici zamieszkali w kolegium, a naprawy kościoła i jednej wieży, w której zawiesił trzy nowe dzwony, bo dawne stopiły się w pożarze, dokończył w następnym roku. I właśnie w tem nieszczęściu okazało się, jaką życzliwość u ludzi zdobyli sobie Jezuici, bo oprócz pieniędzy, których nie skąpiono wysłanym na kwestę kilku księżom i braciom, szlachta i księża proboszczowie dawali drzewo na wiązania dachowe, które gospodarze wiejscy o kilka mil z lasu darmo zwozili, a lud, zwłaszcza dziewczęta wiejskie, bezpłatnie podejmowały się robić koło kościoła.
Następca O. Rothenburgera rektor Andrzejczak, wskrzesił zapomnianą od kasaty zakonu, 13 listopada 1893 r. kongregacyę maryańską szlachty (Sodalitas B. V. M. nobilium), do której przystąpiło 30 obywateli ziemskich, wnet potem 7 maja 1899 r. drugą dla obywatelek ziemskich, staraniem zaś tych dwóch kongregacyj, zawiązały się 1903 r. dwie inne, nauczycieli i nauczycielek ludowych. Wieże kościelne podniósł o jedno piętro, nakrył równie jak dachy kościoła i kolegium wyborną dachówką niepołomicką; rozszerzył i ozdobił kaplicę domową i zakrystyę; odnowił kolegium, a na korytarzach zamiast drewnianej, dał posadzkę z sztucznego kamienia (steingut). Misye i rekolekcye nie tylko popierał, ale sam brał w nich udział i dokładał starania, aby jubileusz Leona XIII r. 1893 i inne uroczystości, odbywały się przy jak największej liczbie spowiedników i ludu.
W tym duchu rządził rektor Mellin. Dla statuetki Matki Boskiej loretańskiej, Palladium nowicyuszów, (patrz str. 188) w ołtarzu kaplicy domowej, sprawił nader ozdobny nowy przybytek, a jej dzieje wydał 1900 r. w książce: »U stóp Matki Boskiej nowicyackiej«. Olbrzymią, polsko-ruską misyą 1899 r. w Starejwsi, stwierdził wspaniale unię Rusi z Rzymem.
Za rektorstwa O. Lica przebudowano 1904 r. starą willę i wymurowano obok niej kościółek, samą zaś świątynię starowiejską odmalowano wewnątrz gustownie, odnowiono ołtarze, staraniem administratora O. Michała Jakubińskiego zmarłego przedwcześnie 1905 r.