Klęski zaraz w dawnym Lwowie/Wstęp
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Klęski zaraz w dawnym Lwowie |
Rozdział | Wstęp |
Data wyd. | 1930 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Każde zakończenie życia wydawało się łagodniejsze i lepsze, aniżeli złem nieuchwytnem dla współczesnej ludzkości spowodowana śmierć czarna, nagła i tak odstraszająca, iż nawet, jak mówią kronikarze „nieopłakiwana przez nikogo“. Ów bicz Boży straszny był a niezrozumiały, bo chociaż pojęty jako kara za grzechy, przecinał jednak pasma życia najniewinniejszych dzieci, im bowiem słabsza była struktura cielesna, tem mniejsza odporność zarazy, wskutek czego wśród jej ofiar maleństwa w ogromnej znachodziły się liczbie.
Jednoznaczność i brzmienie wyrażeń zaraza ― mór świadczą, iż obejmowano niemi łatwo udzielające się i przenoszące, a więc epidemiczne choroby śmiertelne i jak dziś historja medycyny wykazuje, nietylko dżumę we wszystkich jej odmianach, lecz także ospe, dur czyli tyfus plamisty, cholerę a nawet influencę[1], lecz najczęściej i przedewszystkiem była to dżuma w różnych swych postaciach.
Nie zdawano sobie początkowo sprawy z grozy moru, pierwsze jego wtargnięcia w obręb Lwowa przeszły prawie bez echa, zaledwie zaznaczają się daty jego pojawiania się, poza tem zupełna bierność, żadnych śladów pogotowia zaradczego, żadnych w celu jego zwalczania wydatków i wysiłków. Wiara w konieczność uległości tej kaźni Bożej była silniejszą, aniżeli ludzki instynkt samozachowawczy. Nie było człowieka bez grzechu, a więc trzeba wszystkim było za złe spełnione oczekiwać „zachwycenia powietrza“. Krążyły też zdania, że leczenie zarażonych sprzeciwia się wogóle woli Bożej, bo ratowało się od śmierci i męki tych, których Bóg sam za przedmiot cierpienia wybrał. Lekarze też więcej dysputowali i pisali o zarazie, aniżeli oddawali się lecznictwu chorych tak u nas, jak i wszędzie.
W XIV wieku znamy zaledwie daty moru we Lwowie, lata 1348, 1362, 1365, 1441, nic zaś bliższego o jego przebiegu. Aż gdy już siedmiokrotnie zebrał srogie żniwo śmierci[2] wśród mieszczan, uświadomiło sobie miasto dopiero w 1467 r. swój obowiązek starań o zdrowotność mieszkańców i sprowadziło na koszt swój z Krakowa lekarza Zygmunta, który był pierwszym lekarzem miejskim we Lwowie[3]. Lekarze prywatni znacznie wcześniej we Lwowie praktykują[4], przybycie jednakże lekarza Zygmunta[5] dało początek miejskiej pieczy zdrowia publicznego. Medycy miejscy dawniej łączyli czynności dzisiejszych lekarzy policyjnych, sądowych, kas chorych, przyjmowani kontraktowo, udzielać mieli pomocy urzędnikom, służbie miejskiej i biednym mieszkańcom, mieli kierować szpitalami a zwłaszcza działać w tłumieniu zarazy[6]. Rok tylko we Lwowie trwał pobyt krakowskiego lekarza, ale po nim przychodzą inni medycy miejscy i zmieniają się co lat parę, niektórzy byli lekarzami i aptekarzami, jak Aleksander z końca XV w., są też między nimi nazwiska bardziej znane, jak Stanisława Mazańca z pocz. XVI w. W r. 1550 funkcję tę pełnił „egregius Hispanus“, w 1555 r. doktor Sebastjan z Poznania, od 1560 r. Paweł Kampian i t. d.[7].
Niektóre pokolenia ścigało poprostu widmo moru. Taką częstotliwością i zarazami powrotnemi odznacza się trzecia ćwierć XV w., gdy mór powracał w r. 1441, 1464, 1467, 1479, 1480 i 1484. W XVI wieku od r. 1547 począwszy panika zarazy napiętnowała lata 1569, 1572-3, 1584, 1587–9, 1591, 1593—4, 1599. 14 zaś razy pojawiał się mór na przestrzeni wieku XVII i objął lat siedemnaście, wypełnił też lat kilkanaście na pocz. XVIII w.[8], by od r. 1722–1772 przez pięćdziesięciolecie całe straszyć tylko sporadycznemi wypadkami w mieście lub grozić zdala z miejscowości okolicznych lub odleglejszego pogranicza, od wschodu i południa, z trwogą jego postępy śledzących lwowian. Ogółem zaś zajął lat 50!
Cóż więc dziwnego, iż te mory stały się punktem wyjścia chronologicznych obliczeń ludności lwowskiej, a wśród ksiąg miejskich i zeznań świadków przewija się ciągle określenie czasowe faktów: „w powietrze“, „podczas powietrza pierwszego, drugiego“, grassante pestilentia, tempore pestifero, stante calamitate pestilentiae i t. d.
Wedle wierzeń ludowych pokazywały się zawsze przedtem na niebie przyszłych nieszczęść znaki wieszcze, nieszczęść licznych, gdy bowiem wężowe sploty moru ogarnęły kraj jakiś, ów jad zabójczy w czasie swego działania miewał zwykle za tło czerwone ognie pożarów lub mętne fale wylewów i widmowe twarze wycieńczonych głodem ludzi. „Głód z wojny, a powietrze bywać zwykło z głodu“ mówiono, lecz i naodwrót głód pojawiał się niejednokrotnie jako skutek zaraz.
Wcześnie zrozumiano niebezpieczeństwo przenośności choroby, chociaż nie znano jej zarazków, dziś zaś wiemy, że nie człowiek odgrywa w przenoszeniu ich pierwszorzędną rolę, lecz owady, robactwo, szczury i myszy. Dziś już ludzkość odkryła tajemnicę dręczącej jej przez stulecia klęski. Specjalne komisje lekarskie są wysyłane na tereny, w których ciągle jeszcze na wschodzie plaga ta nie wygasła[9], lecz w Europie, to zło odległe jest już raczej zacierającem się w pamięci widmem przeszłości aniżeli straszakiem teraźniejszości. W miarę bowiem polepszania się warunków bytu warstw niższych niebezpieczeństwo zaraz epidemicznych zmniejsza się coraz bardziej.
- ↑ Słyszymy o katarowej afekcji w 1737 X. S. Barącz, Pamiętnik dziejów polskich z aktów urzędowych lwowskich i rękopisów, str. 195. Lwów, 1855.
- ↑ Poza wymienionemi w XIV w. datami w latach 1439, 1441, 1464, 1467.
- ↑ Percepta et exposita civitatis, lata 1460—1514, str. 162.
- ↑ Na pocz. XV w. Benedykt i Lazar. Mon. Leop. t. II, str. 14, 57; t. III, 7, 28.
- ↑ Lekarz ten w źródłach drukowanych krakowskich ani u J. Lachsa, Kronika lekarzy krakowskich do końca XVI w., nie występuje.
- ↑ H. Haeser, Lehrbuch der Geschichte der Medicin und der epidemischen Krankheiten, str. 844–5. Jena, 1875.
- ↑ D. Zubrzycki, Kronika m. Lwowa, str. 125, 173, 176, 182. Lwów, 1844.
- ↑ Patrz wykaz lat zarazy we Lwowie.
- ↑ Abhandlungen aus der Seuchengeschichte und Seuchenlehre von Georg Sticker. I. Bd. Die Pest. Erster Teil: Die Geschichte der Pest. Giessen, 1908, Zweiter Teil: Die Pest als Seuche und als Plage. Giessen, 1910; II. Bd. Die Cholera. Giessen, 1912.