Ksiądz Ignacy Polkowski

>>> Dane tekstu >>>
Autor Edward Nowakowski
Tytuł Ksiądz Ignacy Polkowski
Pochodzenie Nadbitka: Kalendarz Katolicki Krakowski na Rok 1889 Rok IX.
Wydawca Księgarnia Katolicka Władysława Miłkowskiego (Kraków).
Data wyd. 1889
Druk Drukarnia Związkowa
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Ks. IGNACY POLKOWSKI.



„non omnis moriar.“
J
Jak, naród bez historyi nie jest jeszcze narodem, tak i pojedynczy człowiek, chociażby należał do historycznego i wielkiego narodu, jeśli nie zna jego przeszłości, może być pobożnym i uczciwym poniekąd człowiekiem, ale zrozumiéć nawet nie potrafi, co to jest Ojczyzna.

Jakoż ci, co wynaradawiają jaki naród, najprzód usiłują zwalczyć w tym narodzie idealną stronę jego życia, która jest treścią i rozkwitem jego przeszłości i w tym celu starają się zagrzebać jego pomniki, sfałszować, oczernić, a następnie zohydzić przeszłość i co w ślad zatém idzie, zniechęcić do poznania ojczystéj historyi i tém samém odstręczyć od ojczyzny, od poświęcenia się dla niéj.
Lecz czyż może być ukształcony człowiek uczciwym i pobożnym, który nie zna, nie stara się poznać historyi swego narodu, który nie chce przejąć się duchem narodowym, który nie chce należéć do swego narodu? — głównie dlatego, że stan narodu wymagałby po nim ofiar i poświęcenia się.
Człowiek, co się odłącza od swego narodu, czyni to samo, jakby odłączał się od własnego swego życia.
Miłość ojczyzny jest z prawa boskiego. Czcij ojca twego i matkę twoję. Czcij ojca, a więc i ojczyznę czcij!
Wyrazem miłości Boga jest wypełnienie przykazań boskich. Praca więc dla ojczyzny jest warunkiem miłości Boga.
Do miłości ojczyzny prowadzi poznanie jéj, poznanie ziemi rodzinnéj, poznanie pamiątek narodowych i historyi ojczystéj.
Kto ją objaśnia, święty spełnia obowiązek.


Przejęty do głębi témi zasadami, ożywiony tém uczuciem, całe swe życie ś.p. Ignacy Polkowski poświęcił Bogu i Ojczyznie, społeczeństwu i nauce, mozolnie pracując nad wydobyciem z kurzu zapomnienia pomników religijno-narodowych. Pobożny i najgorliwszy, natchniony kapłan, gorący i zapalony patryjota, wysoko i wszechstronnie wykształcony, posiadający przytém w niemałym stopniu zmysł praktyczny i umysł przenikliwy; serdeczny, przyjacielski, czuły dla każdéj niedoli, w obejściu się ze wszystkimi przedziwnéj, ujmującéj uprzejmości, wylany w usługach; szczęśliwy, jeśli mógł komu wygodzić w potrzebie. Nie żył dla siebie, żył tylko ofiarą i poświęceniem się, starając się zużytkować każdą chwilę życia, jakby przeczuwał, że żyć długo nie będzie, — w pracy iście benedyktyńskiéj, wreszcie przykład niezłomnéj wytrwałości w przeciwnościach.


O rodzinie i dziecinnych i szkolnych latach ś. p. ks. Polkowskiego, nie mogliśmy się znikąd dowiedziéć; wiemy tylko (Rocznik Akademii Umiejętności, 1880 r., str. 51), że się urodził r. 1833, d. 3 marca, we wsi Zdunach, na Mazowszu, że otrzymał staranne i wykwintne wychowanie, którego w Polsce niezbędnym warunkiem posiadanie obcych języków, że skończył nauki w Akademii duchownéj warszawskiéj, ze stopniem kandydata, że r. 1857 wyświęcony na kapłana, był kolejno wikarym w Radzyminie, Brzezinach, Łaznowie i Głuchowie i że został sekretarzem arcybiskupów: Fijałkowskiego i Felińskiego oraz biskupa nominata Rzewuskiego.
Czasy to były groźne, których znaczenia nie pojmują ci, co miarą zwyczajnego życia chcą mierzyć sprawy najwyższéj doniosłości i ze skutków materyjalnych sądzą o moralném znaczeniu wypadków. Jeśliby powstania nic więcéj nie uczyniły, tylko rozkopały większy rozdział Polaków z Moskalami, zapobiegając przez to zobopólnemu zbliżeniu się, a w następstwie zlaniu się dobrowolnemu, już tém samém sowicieby opłaciły wszelkie klęski materyjalne. Narzékać na powstanie 1863 roku mogą tylko ci, co podzielając zasady smutnéj pamięci Wielopolskiego, wyrażone w liście do Metternicha, pragną sojuszu z Moskalami. Czemuż zawdzięczamy tę rozbudzoną w nas miłość ojczyzny? i to przywiązanie do pamiątek narodowych, które dla nas stały się droższémi nad skarby całego świata? Bolesna droga krzyżowa, ale jakżeż uzacnia, jak podnosi rodzaj ludzki! Jeden starożytny mędrzec powiedział, że najnieszczęśliwszy ten, który w życiu nie doznał nigdy boleści. Bądź wreszcie co bądź, unikając Syberyi, ks. Polkowski musiał pójść z kijem pielgrzymim na emigracyją. W téj pielgrzymce emigracyjnéj rozkwitło wewnętrzne życie pięknéj jego duszy, dojrzały głębsze i wznioślejsze w sercu jego uczucia i rozwinęła się w nim, wraz ze zdobytémi wiadomościami naukowémi, ta zdumiéwająca jego działalność — w pracy bez wytchnienia i powtarzamy, bądź co bądź, wszystko to uczyniło zeń człowieka pod każdym względem wyższego nad pospolity poziom.
Zwiédziwszy Rzym, Paryż, objechawszy Niemcy, zaproszony do domu zacnych pp. Skórzewskich do Lubostronia, odetchnął tam wreszcie, znalazłszy najprzyjaźniejsze, polskie przyjęcie. Niedługo atoli kulturkampf bismarkowski zmusił go do opuszczenia gościnnego domu i do szukania nowéj siedziby. Iluż nieszczęśliwych wygnańców znalazło w Krakowie przytułek? Był to wreszcie jedyny port dla rozbitków. Podążył więc i ks. Polkowski do Krakowa, opatrznościowo tu, jakby umyślnie sprowadzony dla uporządkowania nieocenionych skarbów archiwum kapituły katedralnéj, co tylko on jeden mógłby dokonać. Dowodem, że dotąd nikt tego nie uczynił. To największa zasługa ks. Polkowskiego i wiekopomna mu się za to należy chwała. Tu nie dosyć było nawet znajomości rzeczy, trzeba było szczególniejszego zamiłowania, żeby ogrom tych aktów przejrzéć, a on je niemal wszystkie przeczytał. Następnie uporządkował tak wzorowo, że pod tym względem nie ustąpi najpiérwszym w Europie tego rodzaju zbiorom. Czy wystawią ks. Polkowskiemu na Wawelu pomnik? nie wiem, ale wiem, i każdy to przyzna, że on sam sobie, póki Wawel stać będzie, wystawił pomnik w téj pomnikowéj pracy i imię swoje na wieki związał z tém archiwum kapitulném, które należy do najcenniejszych, owszem, nieocenionych zbiorów polskich. Uporządkowanie tego archiwum jest jakby odtworzeniem i przywołaniem do życia tylu wieków, bo od XI wieku, — życia katedry krakowskiéj, która tak ściśle była zespolona z życiem całéj Polski. — Wiadomo, że archiwum kapituły katedralnéj krakowskiéj w spuściznie po świetnéj i świętéj przeszłości, posiada najstarsze zabytki piśmienne, sięgające XI wieku.
Praca nad uporządkowaniem tego archiwum mogłaby zająć całe życie największego pracownika. Wszakże ks. Polkowski znalazł jeszeze dosyć czasu na wydawanie licznych dzieł, których dołączony przy końcu spis objaśni czytelnika o jego działalności literackiéj i naukowéj. Wszystkie te prace ks. P. sumienne, z wielką ścisłością, z wielkiém zamiłowaniem i z gruntowną znajomością rzeczy pisane. Niektóre z nich wielkie nawet mają znaczenie i ze wszech miar zasługują na szczególniejszą uwagę, jak: „Katedra Gnieznieńska.“ Obfite tu i umiejętne nagromadzenie materyjału historycznego, mało dostępnego i prawie przez nikogo przedtém nieporuszonego i w większéj części wcale nieznanego, wielce szacowną czyni tę księgę; ciepło zaś serdeczne, wiejące z kart opisu téj arcykatedry naszych prymasów, téj matki wszystkich kościołów polskich, sprawia nader miłe wrażenie. Nawet i teraz, po wydaniu przez Korytkowskiego Arcybiskupów gnieznieńskich, dzieło Polkowskiego nie straciło swojéj wartości. Piękna zaś edycyja, opatrzona licznémi drzeworytami i fototypijami za tę ozdobną szatę| jedna wydawcy osobliwą podziękę.
Następnie dzieła ks. Polkowskiego o Koperniku, (ob. niżej spis dzieł Nr. 10, 13, 14, 15, 16, 17 i 18), słusznie zjednały mu zaszczytny tytuł historyjografa Kopernika. Wiele i w Polsce i za granicą wydano wielkiéj wartości dzieł o Koperniku. W ostatnich zaś czasąch, kiedy z powodu obchodu w całym cywilizowanym świecie 400-setnéj rocznicy urodzin Kopernika, utworzyła się cała literatura o Koperniku, ks. Polkowski wydał powyższe dzieła i przewyższył wszystkich i ostatecznie historycznémi dokumentami dowiódł polskiego pochodzenia Kopernika, dając stanowczą odprawę Niemcom, przywłaszczającym sobie naszę chlubę, ozdobę i naszę własność.
Dalsze dzieła ks. P. o Długoszu, (ob. niżéj Nr. 34, 35, 36, 27), o Sobieskim, (Nr. 58, 60, 61, 62, 66, 68, 71, 72), szczególnie ważny zbiór aktów, dotyczących się Stefana Batorego, (Nr.91[1]), a nadewszystko najliczniejsze, dotyczące Krakowa, mianowicie katedry krakowskiéj — opisy jéj skarbca, relikwijarzy, gobelinów, rękopismów i t d. i inne w różnych przedmiotach (ob. spis dzieł) pisane, zjednały ks. P. należne uznanie w świecie uczonym. W skutek czego był zaproszony na członka do Akademii Umiejętności w Krakowie, do Komisyi archeologieznéj, Komisyi historycznéj, do Komiyi językowéj, filologicznéj, w Poznaniu, do Towarzystwa przyjaciół nauk, we Lwowie do Towarzystwa archeologicznego, w Paryżu do Towarzystwa historyczno-literackiego, — kongresu międzynarodowego, antropologicznego i archeologicznego, w Rzymie do Muzeum Kopernika.
W tych pracach atoli naukowych była tylko jedna część jego życia. Działalność kapłańska jego była téż niemniejsza, jeśli nie większa, jako kaznodziei katedralnego, podkustosza kat., notaryjusza i sekretarza kapituły, radcy konsystorza biskupiego, dyrektora archiwum biskupiego, spowiednika Dominikanek, prebedarza <span class="n0kh" title="[Korekta] 'kościoła'" style=" display:none">koścołakościoła Bożego Miłosierdzia na Smoleńsku i t d., a któż zliczy jego nauki, odczyty, kazania, które miéwał we wszystkich niemal kościołach krakowskich i okolicy? Jakoż właśnie ostatnie kazanie, które miał w Kalwaryi, na odpuście, w otwartém polu do 100,000 zebranego ludu i które musiał mówić podniesionym głosem, zadało mu cios ostatni i spowodowało, w ślad zatém, w kilka dni śmierć, zwłaszcza, że jakkolwiek już czuł się być chorym po tém kazaniu, nie odmówił jeszcze Felicyjankom w posłudze religijnéj uroczystych obłóczyn, które, wedle ceremonijału ich, trwały przez 4 godziny. Tegoż dnia, w nocy, życie zakończył; legł jak żołniérz na polu bitwy — pracy świętéj. Powołanie téż swoje kapłańskie pojmował z wyższego stanowiska. Nie dla chleba, lecz dla nieba został księdzem nie słowem, nie językiem, ale prawdą i czynami, jak mówi Wujek, miłował Boga i religii św. nie używał za narzędzie do egoistycznych celów. Pełne gorącéj miłości serce swoje oddał był w całopalnéj ofierze Bogu i wszystko, co czynił, czynił z głębokiém przejęciem się i z wyższém namaszczeniem i przeświadczeniem mocném, że od uświątobliwienia osobistego księży zbawienie ludzi i ludów zawisło[2]. Miłość téż najgorętsza, miłość święta, była przewodnią myślą głównym motorem wszystkich jego prac i wszystkich jego czynności. Chwałę boską w tryjumfie prawdy i dobra na świecie, położył był sobie za zadanie całego swego życia. Miłował nawet ojczyznę, zapalonym był patryjotą, właśnie głównie dlatego, że w Polsce przeczuwał dążenie do zrealizowania przez ustrój polityczny i spółeczny wyższych prze znaczeń rodu ludzkiego — uwielbienie Boga![3] I stąd to nawet w zboczeniach, nawet w zbrodniach zdrajców przeciw ojczyznie, widział tylko cienie (felix culpa, jak mówili ojcowie Kościoła, opłakując grzéch piérworodny, który wywołał jeszcze większe miłosierdzie Boże), które jak cienie w rysunku, bardziéj uwydatniały główne zarysy wielkości Polski, a wielkość jéj mierzył nie tyle dawną jéj chwałą, kiedy była przedmurzem chrześcijaństwa, kiedy nawróciła Litwę i Ruś, ile wielkością jéj nieszczęść. I dlatego-to tak rozmiłował się, tak się rozkochał w jéj pomnikach, w jéj pamiątkach i tak głęboko odczuwał to, co tak pięknie w pochwale Woronicza wypowiedział ks. Czartoryski o Krakowie, a co można stósować do całéj Polski, mówiąc: „Kraków, klasyczna ziemia nasza, napełniona tysiącznémi pamiątkami dawnéj Polski..., grobami jéj królów i wodzów, gdzie każde wzgórze, każda budowa, każde nazwanie, że powiem, każdy kamień i kropla każda wiecznie płynącéj Wisły przypominają inne wieki, inne koleje i wypadki w życiu narodu naszego“.
To wszystko, cośmy dotąd powiedzieli, objaśnia, dlaczego tak ukochał pamiątki polskie: bo one objaśniają historyją Polski, która ma wznioślejsze przeznaczenie — w cierpieniach, w niedoli stwierdzić swą wierność i wypróbowana, zasłużyć na większe znaczenie, czego rękojmią jéj przeszłość, pełna chwały. To także objaśnia, dlaczego całe życie jego było jedną, bez wytchnienia, pracą. Pracował, bo bardzo ukochał to, nad czém pracował. Wreszcie to wszystko także objaśnia jego miłość ludzi gorącą. Kto pamiątki po ludziach pozostałe miłuje, ten i potomków tych ludzi musi niemniej miłować. Owóż stąd to pochodzi ta jego w obejściu się ze wszystkimi słodycz niezrównana i uprzejmość niezwyczajna, która, dla nieznających jego płomiennéj duszy, mogła się niejednemu wydawać przesadzoną, a jednak objawiała tylko cząstkę tego, co czuł; hamował bowiem siebie samego, powstrzymywał swoje wylanie się, w obawie być niezrozumianym. Lecz jakże szczęśliwym był, gdy znajdując się w kółku tych, którzy go lepiej znali i pojmowali go, mógł być swobodnym i bez obawy otwiérać głębie duszy swojéj! Jakże umiał wtedy ogrzać, rozweselić i podnieść ua wyższy nastrój swoich współbiesiadników. — To wszystko wreszcie objaśnia jego czynny udział we wszystkich przedsięwzięciach, mających na celu dobro publiczne i jego szczodrobliwość, jego hojność, nawet nad możność, dla potrzebujących — uprzedzającą nawet ich prośbę[4]. Jeszcze słówko o jego zbiorach w książkach, rękopismach, sztychach, obrazach, starożytnościach. Szczególniéj biblijoteka stanowiła niemal całość — mogąca liczyć przeszło 6000 tom. (pięknie opraw.) wszystko wyłącznie treści religijnéj, historycznéj, naukowéj. Miał przytem zbiór rycin cudownych obrazów Matki Boskiéj w Polsce — przechodzącą liczbę 1000, jako dowód jego szczególnéj pobożności do Matki Bożéj.
Zakończymy wreszcie słowami dr. Wisłockiego, umieszczonémi w jego Przewodniku biblijograficznym, które streszczają w sobie wszystko, coby można o ks. Polkowskim powiedziéć i które mogłyby służyć za napis jemu grobowy:

separator poziomy
1888 r., 27 sierpnia, w Krakowie, życie zakończył Ignacy Polkowski, uczony biblijotekarz kapituły krakowskiéj, wielkich dla Kościoła, nauki i społeczeństwa zasług kapłan i obywatel — w 55 roku życia. Cześć jego pamięci.

Non omnis moriar.

SPIS DZIEŁ,
wydanych przez ks. Polkowskiego.

1. 1857
O hymnach w brewijarzu rzymskim. Warszawa.
2.
Mowa pogrzebowa przy zwłokach ks. Przewłockiego. Warszawa.
3. 1861
Wspomnienie o życiu i pismach ks. Karola Antoniewicza. Warszawa.
4. 1863
Droga do zbawienia, książka do nabożeństwa (wydana bezimiennie). Warszawa.
5. 1865
Wspomnienie o Z. S. Felińskim, arcybiskupie warszawskim. Kraków. (Pod pseudonimem Prawdzickiego), z portretem ks. arcybiskupa Felińskiego; dołączony tu spis wysłanych na Sybir księży[5].
6. 1869
Andrzéj Lipski, biskup krakowski. Kraków.
7. 1870
Groby i pamiątki polskie w Rzymie. Drezno.
8.
Zapiski. biblijograficzne w biblijotekach gdańskich. Kraków.
9.
Krzysztof Janikowski, fałszérz dokumentów polskich. Kraków.
10.
Kilka słów w sprawie uczczenia Kopernika. Poznań.
11. 1871
Bydgoszcz, kilka historycznych wspomnień. Poznań.
12. 1872
Mowa pogrzebowa przy zwłokach Wandy Ruszczyńskiéj. Poznań.
13. 1873
Żywot Kopernika. Gniezno. (Dwa wydania w jednym roku).
14.
Album Kopernika. Warszawa. Gniezno.
15.
Kopernikiana. Materyjały do pism i życia Kopernika. Gniezno, 3 tomy.
16.
Cztérowiekowy jubileusz urodzin Kopernika. Gniezno[6].
17. 1784
Różne artykuły i rozprawy o Koperniku. Gniezno.
18.
Czy system planitarny Kopernika zgadza się z Pismem św.? Gniezno.
19.
Katedra gniéźnieńska. Gniezno. (Z drzeworytami i fototypijami). in 4.
20. 1875
Dawny zabytek języka polskiego w żywocie O. Amandusa. Gniezno.
21. 1876
Kodeks Ewangielii gnieżnieńskiéj, zwany mszałem św. Wojciecha. Warszawa.
22.
Wykopalisko głębockie średniowiecznych monet polskich. (Oprócz kilkuset podobizn wśród tekstu dzieła, w końcu dodano 7 tablic, które je uzupełniają).
23.
Toż samo w języku francuskim. Gniezno.
24.
Historyja majętności Łabiszyńskiéj od 1376. Poznań.
25. 1877
Skorowidz do Pamiętnika religijno-moralnego. Warszawa. (znakomicie ułożony.)
26. 1878
Notatki numizmatyczne.
27.
Pieczęć Sulkona, kasztelana krak. z r. 1243. Kraków.
28.
Szkoły w Polsce, i ubodzy uczniowie krakowscy.
29.
O dawnych granicach dyjecezyi krakowskiéj Kraków.
30. 1879
Życiorys hr. Arturowéj Potockiéj. Kraków.
31.
Najdawniejszy kodeks pergaminowy kapituły krakowskiéj. Kraków.
32. 1880
Książka do nabożeństwa (z dzieł Antoniewicza). Kraków.
33.
Nieznany druk krakowski z XV wieku. Kraków.
34.
Album Długosza. Kraków.
35.
Dom Długosza. Kraków.
36.
Budowle Długosza, w Kłosach. Warszawa.
37.
Katalog opisowy wystawy Długosza. Kraków.
38.
Skorowidz monet polskich. Kraków.
39.
Gobeliny katedry krakowskiéj. Kraków.
40.
Nauka dla dziatek czytania pisma roku 1633. Autografowane wydanie, wydane staraniem Karola Estreichera i ks. Polkowskiego.
41. 1881
Processionale ad normam S. Romanae ecclesiae concinatam. Cracoviae in 4.
42.
Relikwijarze katedry krakowskiéj. Kraków
43.
Krzyż złoty na Wawelu, z rycinami. Warszawa.
44.
Relikwijarz św. Stanisława na Wawelu. Kraków
45.
Spis rzeczy skarbcowych w katedrze krakowskiéj, Kraków.
46.
Przewodnik dla zwiédzających skarbiec na Wawelu. Kraków (było 4 wydań).
47.
Skarbiec na Wawelu, w 32 tablicach. Kraków.
48.
Medale, medaliki wybite ku uczczeniu Kraszewskiego. (W księdze pamiątkowéj jubileuszu Kraszewskiego).
49.
Tobijasz, (z dawnego druku 1539. Autografowane wydanie, staraniem Polkowskiego).
50. 1882
Kodeks Klaudyjusza z XII w. Kraków.
51.
Przewodnik dla zwiédzających skarbiec. Kraków.
52.
Toż po francusku. Kraków.
53.
Toż po niemiecku. Kraków.
54.
Legenda minor de S. Stanislao. (Z rękopismu wyd. autografowane staraniem Polkowskiego).
55.
Dziennik Kołątaja. (W Przewodniku naukowym. Maj, czerwiec).
56.
Żiwot Jezu Krista r. 1552 (przedruk, staraniem Polkowskiego).
57. 1883
Jeszcze o księdze Opecia, żywot Chrystusa, in 4. Warszawa.
58.
Dzień zwycięstwa pod Wiédniem w Krakowie. Kraków.
59.
Rękopism biblii czeskiéj z roku 1476.
60.
Hymn na cześć Sobieskiego, Kraków.
61.
O chorągwi tureckiéj, zdobytéj pod Wiedniem. Kraków.
62.
Gazeta La France, o obronie pod Wiédniem. Kraków.
63.
Książka do nabożeństwa, (z pism Antoniewicza). Kraków.
64. 1884
Anioł stróż korony polskiéj. (Legienda z 1470, w Kalendarzu Wielkopolskim.[7])
65.
Żywot O. Amandusa bł. Henryka Suzo. Kraków.
66.
Medale, medaliki i medalijony jubileuszowe, (1883). Kraków.
67.
Katalog rękopismów katedry krakowskiéj. Część I. Kraków. (Ocenienie krytyczne tego dzieła przez Perlabacha 1885.)
68.
Monety, medale, sztychy, rękopisy, dokumenta i druki na wystawie Sobieskiego. Kraków.
69.
Statuta Capitularia Cat. Crac. Kr. (str. XVI i 330).
70.
Przemowa do żywota Chrystusa Pana. Opecia. Kraków.
71.
Kronika dni wrześniowych w r. 1883. Kraków.
72.
Katalog wystawy zabytków z czasów Jana III, (ułożony łącznie z innymi przez Polkowskiego).
73.
Książka pamiętnicza Arcybractwa Miłosierdzia, (opracowana łącznie z innymi przez Polkowskiego).
74.
Opecia. Żywot Pana Jezusa, wydał ks. Polkowski. (Dochód na ochronkę w w Gnieznie).
75.
Polonia Serafico-Observans. — Wydanie Polkowskiego. Kraków.
76.
O rękopiśmie nieznanym poematu Zgoda, (w Przeglądzie polskim, sierpień.)
77.
Zabytki XVII w. Wystawa jubileuszowa, objaśnienia do tablic (łącznie z innymi.)
78. 1885
Żywot Piotra Skargi. Kraków.
79.
Wykopalisko monet polskich w pow. mozyrskim (na Litwie). Kraków.
80.
Przewodnik dla zwiédzających skarbiec na Wawelu (po czesku). Praga.
81.
Toż po niemiecku (drugie wydanie).
82.
Sprawozdanie o drugim dziale ksiąg archiwum kapituły krak. Kraków.
83.
Cześć śś. Cyryla i Metodego. Kraków.
84.
Grób i trumna św. Stanisława. Kraków.
85.
Dawne monety polskie dynastyi Piastów i Jagiellonów. Część II. Kraków.
86.
Rys życia błogos. Imełdy, tłómaczenie z francuskiego, (nakład ks. P.)
87.
Sprawozdanie T. 4go Monumentów Poloniae hist. (W Przeglądzie powszech. marzec).
88. 1886
Napisy z XIV w. w kościele św. Jakóba w Toruniu. Warszawa.
89.
Mapa dyecezyi krakowskiéj. Kraków.
90.
Sprawozdanie z dzieła Gromnickiego — Synody. (Przegląd powsz. grudzień).
91. 1887
Acta Stephani Regis. Sprawy wojenne Stefana Batorego, dyjaryjusze, relacyje, listy i akta, str. 31 i 430. Kraków.
92.
Wywody historyczne o początku katedry na Wawelu. Kraków.
93. 1887
Joannis Długossi — Omnia Opera Volumen I. — Ad fidem veterimorum librorum manuscriptorum recensuerunt lg. Polkowski et Żegoła Pauli. Cracoviae. Jestto tom piérwszy dzieł Długosza, wydanych nakładem hr. Przezdzieckiego, przygotowany przez ks. Polkowskiego i Żegotę Paulego. Praca ta należy do pierwszorzędnych i imię ks. P., stawi obok najznakomitszych wydawców kodeksów historycznych.
94.
200 najstarszych inkunabułów. Kraków. (od r. 1462 — 1500).
95. 1888
Wspomnienie z Wrocławia. Kraków.
96.
Leon XIII i dary jubileuszowe. Kraków.
97.
Sprawozdanie z dzieła Korytkowskiego: Arcybiskupi gnieźnieńscy. Kraków.
98.
Spadek po arcybiskupie Gamracie. Kraków.
99.
Wizerunki numizmatycznych rzadkości. Kraków.
100. 1870
Przemówienie po skończonym sejmiku toruńskim, 23 lutego 1870 r. Drezno.
101. 1876
Opisy starożytnych ruin na wyspie jeziora Kednickiego. Gniezno.
102. 1883
Przewodnik dla zwiédzających skarbiec na Wawelu. Kraków. (Wydanie 3.)
103.
Szkice do planu katedry na Wawelu. Kraków.

Spis ten dzieł ks. Polkowskiego, jakkolwiek obszérny, nie jest jeszcze, zdaje się, zupełny. Nadto, ks. Polkowski pisał wiele artykułów do Przeglądu katolickiego w Warszawie, do Encyklopedyi kościelnéj (Gniezno, Kopernia i inne), do gazet krakowskich, warszawskich, poznańskich itd. Pod koniec życia przygotowywał z Bielskiego „księga świata” — o Polsce.

Edward z Sulgostowa.
separator poziomy





  1. Z powodu 300-letniéj rocznicy Stefana Batorego, odprawiono w katedrze uroczyste nabożeństwo z celebr. J.F. ks. Biskupa Dunajewskiego, — podczas którego miał ks. Polkowski kazanie.
  2. Gdzie dobrzy kapłani, lud zły być nié może, mówi Skarga.
  3. Nie zapominajmy pięknéj strony naszéj Polski, że przez cały czas swojéj niepodległości nigdy nie dopuścił się prześladowania Kościoła, czém żaden przecie naród poszczycić się nié może. Czyż Pan Bóg nie pamięta téj wierności naszéj Polski i nie wynagrodzi jéj za to? Nie traćmy nadziei; nagroda będzie większa nawet nad nasze zasługi.
  4. Niech nam wolno będzie przytoczyć tu chociażby jeden przykład na dowód słów naszych. Jeden ksiądz, starający się o przyozdobienie swego kościoła, w rozmowie z ks. Polkowskim, mówił mu, co zamierza w tym celu uczynić. Ks. Polkowski znając niewielkie środki tego księdza, dla zachęcenia go, ofiarował mu zaraz 50 reńskich. Do wielu przymiotów zacnego ks. Polkowskiego należy policzyć i ten, że bardzo dbał o przyozdobienie domów bożych. (Domine, dilezi decorum domus tuae. Ps.).
  5. Dzieło to bardzo ważne, napisane z większym talentem, zawiéra dużo ciekawych szczegółów z wypadków warszawskich 1860—1864, świadczy zarazem o czułém przywiązaniu ks. Polkowskiego do arcybiskupa Felińskiego i do biskupa Rzewuskiego, o których wspomina z wielkiém uwielbieniem.
  6. Zawiéra nadto mowę ks. Jażdżewskiego i poemat Deotymy.
  7. Rzecz bardzo ciekawa, z wielką wzniołością duszy napisane, zasługuje na przedruk i jak największe rozpowszechnienie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Nowakowski.