Księga Boga Żywego/Wojna i pokój

<<< Dane tekstu >>>
Autor Bô Yin Râ
Tytuł Księga Boga Żywego
Wydawca Księgarnia Ludwika Fiszera
Data wyd. 1923
Druk Zakłady Graficzne Grapowa i Mazurkiewicza
Miejsce wyd. Łódź
Tłumacz Marceli Tarnowski
Tytuł orygin. Das Buch vom lebendigen Gott
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Wojna i pokój.

Kto poznał kształtujące siły tego świata zjawisk w ich zastraszającej mocy i nieuchwytnej prostocie nieubłaganej, twórczej woli, tego ominie złudzenie powierzchowne, jakoby zmysłowy, namacalny wszechświat miał ucieleśniać widzialnie „harmonję ducha“. — —
(Przypatrz się osie, która składać musi swe jajka w ciele żywej liszki, aby jej małe z pełnej mąk śmierci liszki otrzymały życie, — a sam po wszystkie czasy wyleczysz się z tego mniemania! — —).
Świat zmysłów jest dziełem duchowej prasiły; aby się jednak jako „świat“ objawić, musi owa wieczysta, jedyna prasiła rozważać siebie samą w nieskończenie wielokrotnych przejawach swoich, i w każdym przejawie powstawać, zużywając lub usiłując zużyć wszystkie inne jedynie dla pełniejszego powstania danego refleksu, jako formy. — —
Każdy przejaw prasiły duchowej wymaga, aby forma, która poprzez niego widziana tworzy prasiłę duchową samą w sobie, otrzymała popęd do istnienia tylko dla siebie samej. —
W najniższych czy w najwyższych istotach tego świata zjawisk, jak i we wszystkich czynnych w nim siłach, ucieleśnia się duchowa prasiła niepodzielna, jak gdyby zawsze tylko ta jedna istota, ta jedna siła była najwyższym celem całego stworzenia, — i w każdej z tych istot, w każdej z tych sił nie więcej zna ona inne istoty, inne siły, niż siebie samą, i widzi w niej tylko środki, któreby jej służyć mogły.
Wszechświat widzialny jest najskrajniej przeciwnym biegunem wolnego, wszechogarniającego, wiecznego ducha samego w sobie. — — —
Życie ducha wymaga nieskończenie wielokrotnego ukształtowania, a to ukształtowanie wymaga nakoniec zestalenia się w widzialności świata zmysłowego. —
Z tego jednak świata ponownie wznosi się duch w nowych mniej gęstych i stałych kształtach, aż po wielu stopniach znowu oczyszczony wraca do samego siebie. — — —
Oto jest wieczna droga kołowa życia w niezmierzonym duchu! —
„Pokarmem“ samego siebie się stając, upada on w sobie, aby się znowu, jako „pokarm“ samego siebie podnieść do swej najwyższej, bezkształtnej, wieczystej istności. —
I tylko przez to wieczne życie może się Bóg objawić w duchu w człowieku duchowym. — —
Gdyby nie było źdźbła trawy przy drodze, ani czerwia, co jej korzonek pożera, tedy nie byłoby i ciebie i w duchu Bóg nie byłby ukryty. —
Gdyby nie było mikrobu, co jutro może zacznie niszczyć twoje ciało, tedy nie byłoby i twego ciała, ani duszy twojej, ani żadnej z duchowych, wielkich form. — —
Wówczas jednak nie byłoby i woli ducha, co niegdyś w duchu twym, jako twój Bóg, był powstał, a teraz oto na nowo Bogiem twym chce się w tobie narodzić. — — —
Ale jakkolwiek srożą się na siebie wzajemnie siły wszechświata widzialnego, przyroda nie zna jednakże nienawiści w swych płomiennych walkach. —
Głupotą jest przyrównywać nienawiść ludzką do instynktu zwierząt, co dążą do wzajemnego zniszczenia siebie, gdyż jak i każda forma ducha tylko siebie chcą utrzymać. — —
Nienawiść jest przejawem ludzkiej bezradnej niemocy. —
Tylko człowiek jedyny, człowiek w ciele zwierzęcem z siebie samego spłodził nienawiść. — — —
Ani w widzialnym, ani w niewidzialnym świecie niema prócz niego istot, któreby potrafiły odczuwać nienawiść. — — —
Moc zasie jest najdostojniejszym wrogiem nienawiści, i im bardziej budzić się będzie w ludzkości, w jej państwach-komórkach, zwanych „narodami“ i „plemionami“, świadomość, że w nieprzeczuwanej mierze zdolna jest do wykrzesania z siebie mocy, tem bardziej zamierać będą w ludzkości uczucia, które zrodziły nienawiść. — — —
A wówczas wojna prawie zupełnie zniknie z dziedziny poczynań ludzkich. —
Mocarny, którego moc nie zazdrości innemu, iż się i on w małości swej uważa za mocarnego, jest także miłującym, a miłość nie ścierpi nienawiści. — —
Wszystkie zaś wojny mają w najgłębszej swej przyczynie nienawiść za matkę, a nie nadaje się ten na wojownika, kto nienawidzieć nie umie! — — —
Jednakże zawsze pozostaną ludzie ze sobą w niesnaskach, bowiem i oni są formami woli duchowej, która w każdej formie siebie tylko samej pożąda. —
Ale gdy o człowieka idzie, rozpoznaje się wola duchowa zarówno i w innym, i tak oto wkracza człowiek na drogę, która zawiedzie go do pokoju ze wszystkimi innymi za własnym wewnętrznym bodźcem. — —
Dopóki każdy z oddzielna nie wytępi w sobie nienawiści, na krótkiej przestrzeni tylko dostępna będzie ta droga człowiekowi. —
Tak oto powstaną nowe wojny w ludzkości, dopóki ślad ostatni nienawiści, którą człowiek w sobie nosi, nie zemrze w nim. — — —
Wszystkie inne pobudki do wojen przemóc można wolą.
Jednakże fale nienawiści ściągną najlepszą wolę w swój wir przepastny. —
Przeciwieństwa i walki rozwijają siły i posuwają życie naprzód, lecz nigdy nie powinny one prowadzić do wojny między jednostkami lub narodami, tak jak zwycięzca w grze nie zabija swego przeciwnika, gdy go pokonał. —
Każdy jednak, kto zwalcza w sobie nienawiść, wiedzie prawą wojnę, co kiedyś wszystkie wojny ludzkości zakończy. — — — — — — — — — — —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Joseph Anton Schneiderfranken i tłumacza: Marceli Tarnowski.