Jak nam to dawne podają dzieje, W cudownej Lachów krainie,
Piękna legienda dotąd istnieje, Lecz pewno wkrótce zaginie.
A że w legiendach pokładam wiarę, W nich prawdy szukam jedynie,
Więc wam opowiem podanie stare, Co krąży w Lachów krainie. ...............
Było to w czasach gdy straszne klęski, Polską ziemię nawiedziły;
Dzikich Tatarów najazd zwycięski, Wsie całe zmieniał w mogiły.
Wszystko co spotkał na swojej drodze, Niszczył mieczem i płomieniem,
A lud po lasach w śmiertelnej trwodze, Krył się z dziatkami i mieniem.
Pierzchło rycerstwo, król zrozpaczony Uległ olbrzymiej przemocy,
Kraj swój porzucił, i w obce strony Poleciał szukać pomocy.
Sama królowa, ta pani święta, Kinga, ten wzór niewieści,
Przed wściekłym wrogiem obawą zdjęta, Znikła bez śladu i wieści. ...............
W cichym zakątku biednego kraju, Niepomny grożącej doli,
Jednego ranka, według zwyczaju, Siał kmiotek zboże na roli.
A wtem ku niemu niewiasta bieży, Wylękła, stroskana, blada,
Daleką podróż widać z odzieży, Co krok z znużenia upada.
»Mów, psie niewierny!... Za kłamstwa słowo »Trupem cię zaraz położę!«
Lecz kmiotek drżący potwierdza głową: »Szła, panie — gdym siał to zboże»...
»Powtórz! Przysięgnij!! Lub dawaj życie!«... »Przysięgam na rany Boże,
»Że ta niewiasta, którą gonicie, Szła tędy, gdym siał to zboże«...
Patrzy zdumiony, oczom nie wierzy, Bo Tatar zawraca konia,
I wraz z oddziałem napowrót bieży Przez góry, pola i błonia!
A wkoło kmiotka stoi dojrzałe To zboże co siał przed chwilą,
Złociste kłosy, na Bożą chwałę Do samej ziemi się chylą!!... ...............
Na wieść o cudzie wiara wstąpiła W narodu serce nanowo,
Uczuł że większa niż wrogów siła Nad Polski czuwa królową!