Legion/Scena XII
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Legion |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1900 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
SCENA XII. (Noc nad wielkiemi wodami. Wody się kłebią od ciał, co w piekielnym uścisku sprzężone, żreją się wzajem, szarpią, mordują. Na falach Łódź wielka, której maszt: krzyż z długiemi ramiony a żaglem wielka płachta chorągwi białej; na tej Vera Ikon Chrystusowej twarzy. Nad falami w powietrzu unoszą się skrzydlate Harpije, Zmory, Syreny, Erinnije. Wioślarze mają ręce przykute łańcuchami i kajdanami do wioseł i dylów łodzi. U masztu stoi Mickiewicz i dzierży pochodnię, wysoko nad wioślarzami).
|
przykowałeś nam ręce łańcuchem
płyniecie ze mną w Arce,
zespoleni, wzniesieni duchem
kajdany na rękach ciążą,
przykowałeś nam ręce łańcuchem,
wiosła ciążą i dłonie słabnieją,
przepadniem w kruchej barce
zespoleni, wzmocnieni wiarą,
imajcie wioseł ze siłą
imajcie wioseł z mocą
płyniecie w Arce-Swiatła, w Arce!
przepadniem w lichej barce:
upiory w powietrzu krążą,
upiory, skrzydlate żarłoki;
wiosła ciążą i dłonie słabnieją;
na wodach widma szaleją,
kołyszą się trupy i płyną,
żyrłoki nad nimi krążą
Walka zakryła się Nocą.
Niepatrzcie na płynące ciała,
imajcie wioseł z mocą,
imajcie wioseł ze siłą,
zespoleni, skrzepieni wiarą,
zespoleni, wzniesieni duchem:
płyniecie w Arce wybrani
przed nami Noc i Szatani
trupy za wodą płyną,
już ciało jadem przegniło;
upiory w powietrzu krążą,
na wodach widma szaleją,
za nami, za nami dążą, —
ręce w kajdanach słabnieją,
przykowałeś nam ręce łańcuchem
zespoleni, wzniesieni duchem,
płyniecie w Arce wybrani,
imajcie wioseł z mocą
imajcie wioseł siłą,
niepatrzcie na płynące ciała,
trupy za wodą płyną,
spychajcie wiosłem, niech giną
w przepaści, Nocy, Otchłani.
Trupy na łódź się walą,
woda przyrzuca je falą,
ciała się z wodą chwieją,
za łodzią, za łodzią płyną
Spychajcie wiosłem, niech giną
W kajdanach ręce słabnieją
Niepatrzcie na płynące upiory
Czyli woda, czyli trupów zapory:
woda się wzdeła wałami
Szatany, Szatany nad wodami
Widma w powietrzu szaleją,
lecą skrzydlate żarłoki,
przysiądą i trupy żreją
Niepatrzcie
ręce słabnieją;
ciała się z wodą chwieją,
za łodzią, za łodzią płyną,
nastają z falą, nastają,
nawy się tonące czepiają;
przepadniem w lichej barce
płyniecie w Swiateł Arce;
w około Noce szaleją,
upiorów ćma skrzydlata, —
niepatrzcie....
trup mego brata
łodzi się uczepił ręką
wioślarzu, zapomnij brata,
nie czas płakać nad bratem,
wiosłujesz światło świata
mój ojciec, trup mego ojca
z krwawiącą rozbitą szczęką,
ochlusnął mnie krwi szkarłatem
przyodziej się krwi szkarłatem,
wstąpiłeś do męki ogrojca,
wyrzekłeś się ojca dla Sprawy,
przysięgałeś, że idziesz do Sławy,
wiosłujesz światło świata,
zapomnij ojca i brata
oto matka moja poraniona
na pokładzie upada i kona,
krew z ust bucha, ostatnia to męka;
szat moich czepia się ręką,
ręka przy sterze słabnieje
nie zejdziesz nim świt zadnieje,
choć matka śmiertelnie raniona,
przez krew będziesz Arkę prowadzić,
poprzysiągłeś był Sprawy nie zdradzić:
nie zejdziesz, choć serce szaleje
O męko, straszliwa męko;
uwolnij, przez krew łódź płynie;
woda krwią płynie czerwona
ze krwi ofiarę uczynię
a ofiara będzie policzona
o matko, ty umęczona
a Syn się poprzysiągł Sławie;
kajdany mym rękom ciążą
o bracie, żelaza mnie wiążą,
żem duszę zaprzedał Sprawie
serce i duszę zakrwawię;
trupy koło nas krążą
pochodnia dogasa, pochodnia!
pochodnia dogasa u steru.
Niepatrzcie, niepatrzcie do steru.
W powietrzu jęk, gaśnie pochodnia!
Niesłyszcie powietrznych jęków,
nad światem przechodzi Zbrodnia,
zbrodnia się stała u steru.
Krew trysła, krwią spłynęła pochodnia,
upiory się zbiegają do żeru,
niepatrzcie, — niepatrzcie do steru!
Niewidzim, kto na okręcie!
wokoło Noce, Otchłanie.
Gdzie płyniem, na czyje zaklęcie;
coże nam po Sławie, po Sławie,
gdy serce zlękłe w obawie
o ród nasz, o braci, ojce;
zaszliśmy w męki ogrojce;
coże nam po sławie, po sławie!
próżna nam Arka i Sława,
gdy serce szaleje trwogą,
w około śmiertelna jawa.
1. Pochodnia w łęku dogasa
2. niewidzim kto na okręcie,
3. trupy, wał trupów w odmęcie,
fale się wzdymają od ciał;
jako od raf i skał,
łódź się na trupach przegina.
Larwy, piekielne upiory,
Szatanów kłamliwe Piekła,
niepatrzcie, kto sercem chory,
kogo miłość kłamliwa urzekła.
1. O poznaję ojca!
2. patrzę syna!
3. o matka!
4. o dziecię zabite!
fala jak kołyska je trąca
5. o żono! patrzy tonąca!
Nie patrzcie, piekielne larwy,
kłamliwa was miłość urzekła,
głąb wyrzyga widma Piekła.
Kłamliwa nas miłość urzekła,
do twojej wstępować łodzi,
pochłoną nas fale powodzi,
potopu zaleją nas wody;
przyrzekałeś, przyrzekłeś Gody.
Przysięgaliście na Smierć i na Mękę,
przysięgliście na chorągiew Zbawienia,
Duch wasze złączył Sumienia,
Sprawie przysięgliście rękę.
Odprzysięgamy sumienia,
żądamy odprzysiądz rękę,
na Smierć zawiodłeś i Mękę.
Niegodni, niegodni istnienia!
przecz Smierci lękacie się trwogą,
zaparliście się tworzenia,
odprzysięgliście sumienia,
cóż ręce wasze mogą. —
Trwożliwe duchy, zaprzańce
precz w Otchłań, w Noc zapomnienia,
Niegodni, niegodni istnienia
przecz daremno śle Niebo błyskańce!
Będziesz słyszeć gromy potępienia:
Duch nad cię przemówi Słowo.
Oto mową mówi piorunową,
oto prorok, prorok, oto lew,
oto w koło Noc i morze krwi.
Mieliście być jako lwi! —
W koło Noc i morze krwi,
we świętej Arce płynący
wśród odmętów, otchłannej topieli,
jakoście pierwsi pośpieli,
jakoście pierwsi powstali.
Jak wytrwać, w około burze,
niebo zawieruchy chłoną,
mgły w koło, przepaście odmętu,
na pokładzie krwi ciepłej kałuże.
O ręce we krwawej jusze,
nie przeniesiem odrazy i wstrętu,
proroku, gdzie wiedziesz wybrańce?
Obiecywałeś Raj złoty,
słoneczne kwiatów pogody,
a krwią spłynęły narody.
Na Gody was wiodę, na Gody,
krwią żywą spłynęły narody,
omyj się we krwawej jusze.
Jawny lęk porywa dusze,
my w grzechu, we krwawej jusze
przez Noc płyniemy w niemocy,
słabniemy, słabniemy, słabniemy.
Pochodnia i Swiatło gaśnie.
Na Gody was wiodę, na Gody,
oto Swiatło, pochodnia co gaśnie;
oto Swiatło serca utajone
żywym już ogniem rozjaśnię,
będzie Swiatło żywe dopełnione.
Ogień zanieca na łodzi!
chce spalać desek pokłady,
do Zagłady dąży, do Zagłady.
1. Co czynisz proroku, klęski,
2. czyn-ogień zanieca w łodzi,
3. trupy w ogniowej powodzi,
powiedzie hetman zwycięzki;
4. Co czynisz proroku klęski!
Umarłe! Smierć was odrodzi!
zapalam desek pokłady,
dopełnię dzieła zagłady.
Zagładą grozi, zagładą, — —
ogień się ima łodzi!
O patrzcie, u steru pokładu
Smierć, Smierć ster wodzi!!
Niemasz lęku i trwoga daremna,
oto Noc płomieniem czerwona,
łódź z wami ogniem szalona,
patrzajcie Smierć ster wodzi!
Dopełni dzieła zagłady
Zmartwychpowstania przysięga!
Ze Smierci ciał się urodzi
Duch Słowo, Słowo potęga!
Ogień już steru sięga,
płomieniem ster porze odmęty,
przeklęty prorok, przeklęty.
Spełnione dzieło zagłady,
Zmartwychpowstania Przysięga!
Giniemy, belki się walą,
Smierć, Smierć u steru łodzi,
płomienie piersi palą.
Zmartwychwstaniecie młodzi!