<<< Dane tekstu >>>
Autor Leconte de Lisle
Tytuł Elfy
Pochodzenie Liryka francuska
Wydawca J. Mortkowicz
Data wyd. 1911
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Bronisława Ostrowska
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ELFY.


Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.

Ze ścieżyny leśnej na odludną błoń
Rycernego jeźdźca niesie kary koń:
W mrocznej nocy błyszczą złociste ostrogi,
A gdy blask miesiąca padnie wpoprzek drogi,
To oświeca nagły, tajemniczy blask
Na bujawej głowie szczerosrebrny kask.

Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.

Wkrąg rycerza zwiodły lekki okrąg swój,
Co powietrzem płynie, nito mgielny zwój...
Hej, rycerzu śmiały! — nocka księżycowa!
Gdzież tak późno dążysz — pyta go królowa.
W uroczyszczach leśnych kusi nocą zły —
Pójdźże lepiej tańczyć na wilgotne mchy!


Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.

Nie, kochanka moja, słodki czar i lub
Czeka mię, a jutro weźmiem z sobą ślub!
Niechajcie mię elfy, elfy łąk weselne,
Co pląsacie rojem nad kobierce zielne, —
Nie dzierżcie mię zdala od miłości mej,
Bo już dzień prześwieca skroś wierzchołki kniej.

Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.

Wstrzymaj się rycerzu! ja ci wzamian dam
Złoty pierścień magów, opal cudu sam —
I więcej nad złoto, sławę i zaszczyty,
Własny rąbek srebrem księżycowem lity...
— Nie. — Więc idź! I oto białym palcem swym,
Tknąwszy pierś rycerza, znika niby dym.

Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.

Pod ostrogą złotą rumak dęba wstał,
Niespóźniony rwie się i pomyka wcwał...
Ale śmiały rycerz chwieje się na siodle,
Widząc marę białą, która kroczy wpodle —
Bez szelestu kroczy, w przestrzeń dłonie rwie
— Elfico-szatanie! zczeźnij! nie kuś mnie!


Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.

Nie strzymuj mię maro! próżnych niechaj prób
Miła na mnie czeka, śpieszę wziąć z nią ślub.
— O małżonku luby, wieczysta mogiła
Będzie naszem łożem — cicho przemówiła —
Umarłam. — Więc rycerz, gdy ją widzi tak,
Z karego się konia martwy wali wznak.

Strojne w macierzanki, cząbry i tymiany,
Weselnice elfy tańczą śród polany.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Leconte de Lisle i tłumacza: Bronisława Ostrowska.