<<< Dane tekstu >>>
Autor Tristan Corbière
Tytuł Kres
Pochodzenie Liryka francuska
Wydawca J. Mortkowicz
Data wyd. 1911
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Bronisława Ostrowska
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

KRES.


Ha, więc tak! Wszyscy ci radośni marynarze,
Pochłonięci ogromem oceanów fali,
Odjeżdżali bez troski w błękitnym obszarze
I umarli — zupełnie tak, jak odjeżdżali.

Trudno. To fach. Umarli, wierni bracia cechu.
Każdy ze swą manierką na sercu. W uśmiechu.
Zmarli? — Ech, gdzie na morzu im szukać Kostuchy?

Oni — poszli — porwani szaleństwem otchłani,
Czy skrzydłem zawieruchy.

Wicher na morzu... Czy to — śmierć? — Stargane żagle
Łopocące w bałwanach — to się zwie: zagrodzić.
Postrzał wód — i najwyższy las masztowy, nagle
Drgający wpłask na fali, — a to jest: dno zbrodzić.

Zbrodzić dno. Zważcie słowo. Wasz zgon jest zbyt blady.

Czemże jest, tam na brzegu, śród ludzkiej gromady, —
Czem jest, — wobec wielkiego uśmiechu gorycze
Marynarza, co walczy?! Hej! z drogi im! gorze!
Stara, zwietrzała maro! Mor zmienia oblicze:
Morze.

Topielcy? Nie! Topielców kryją słodkie wody.
Poszli! Nawet ten chłopak okrętowy młody
Ze wzgardą w oku, wargą, którą kląć się sili,
Plując śmiertelną pianą w morskiej piany łono,
Wszyscy oni tak piją czarę morza słoną,
Jakby manierkę swą pili.

To nie sześć stóp cmentarza, szczury i robaki:
Oni — na łup rekinom! Dusza marynarzy,
Zamiast sączyć się w rolę z waszymi ziemniaki, —
W oddechu fali się waży.

Słuchajcie! O, słuchajcie ryku zawieruchy!
To ich rocznica: Często na morzach się święci.
Ostaw, poeto, śpiew twój oślepły i głuchy.
Wichr de profundis wyje ich pamięci.

Niechże się toczą w bezmiar obszarów dziewiczych
Nadzy i zzieleniali...
Bez ćwieków, wieka, sosny szczap i świec gromniczych.
Niechże się — obszarnicy — toczą w bezmiar fali. —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Tristan Corbière i tłumacza: Bronisława Ostrowska.