Listy Annibala z Kapui/List 31

<<< Dane tekstu >>>
Autor Annibale di Capua
Tytuł Listy Annibala z Kapui, arcy-biskupa neapolitańskiego, nuncyusza w Polsce, o bezkrólewiu po Stefanie Batorym i pierwszych latach panowania Zygmunta IIIgo, do wyjścia arcy-xięcia Maxymiliana z niewoli
Podtytuł z dodatkiem objaśnień historycznych, i kilku dokumentów, tyczących się tejże epoki dziejów polskich oraz z 10 podobiznami podpisów osób znakomitych
Wydawca Ig. Klukowskiego Xięgarza
Data wyd. 1852
Druk J. Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Aleksander Przezdziecki
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


31.

DO KARDYNAŁA MONTALTO

27 Maja 1588 r.

Nuncyusz odprawia wjazd uroczysty do Krakowa. — Audyencya solenna u Króla, potém u Królowéj i u Królewnéj. — Wzajemne oświadczenia grzeczności. — Exekwie za ś. p. Króla Stefana przez trzy dni się odbywają. — Listy Króla i Królowéj do Papieża.



Listem moim z dnia 15 b. m. z Witowa pisanym, uwiadomiłem W. M., że Król J. M. nie tylko kazał mi łaskawie odpowiedzieć, że mnie rad przyjmie; ale nadto przysłał mi Sekretarza swojego, dla towarzyszenia mi w podróży pod powagą Królewską; oraz że puściłem się natychmiast w drogę do Krakowa. Dołożywszy wszelkiéj usilności aby pospieszyć na exekwie za ś. p. Króla Stefana, przyjechałem o 10 wieczorem, o milę od Krakowa, gdy Monsynior Biskup Przemyślski, Podkanclerzy dał mi wiedzieć, że J. Kr. Mość chce Dwór swój na moje spotkanie wysłać, żądając uczcić mnie publicznym i uroczystym wjazdem. Dnia 20 z rana przybyli do miejsca gdziem się znajdował, P. P. Kanonicy Krakowscy, z wielą Prałatami; a Kardynał J. M. Batory, i wszyscy tu obecni Biskupi Dworzan swoich przysłali; przybyło także wielu Senatorów, którzy mi zawsze nader życzliwi byli, mianowicie P. Wojewoda Łaski[1], który w każdéj okoliczności okazuje otwarcie największe poważanie dla Stolicy Apostolskiéj. W towarzystwie tych Panów jechałem do Krakowa; a na odległość mili Włoskiéj od miasta, spotkali mnie Dworzanie J. Kr. Mości, których było wielu a szczególnie dwóch Senatorów zarazem od Króla i od Senatu na moje przyjęcie przysłanych; to jest Biskup Kamieniecki, dziś nominowany na Biskupstwo Chełmskie[2] i P. Kasztelan Podlaski[3], ten sam co był w Szwecyi i Króla J. M. do Królestwa przyprowadził; wysoko też stoi w łasce Królewskiéj. Monsynior Biskup Kamieniecki miał mowę w imieniu J. Kr. Mości, oświadczając, że Król J. M. poczytuje sobie za szczególniejszą łaskę Ojca Św., że ten przysyła Nuncyusza swego dla uznania go Królem Polskim i rezydowania przy jego boku; za co J. Kr. Mość zawsze okaże się uległym i pełnym względów tak dla J. Św. jak dla Stolicy Apostolskiéj, a mnie ze szczególną miłością przyjmuje. Ja w mojéj odpowiedzi, także publicznéj, starałem się wychwalić roztropność z jaką N. Król uznawał uprzejmość Ojca Św. w tak prędkiém przysłaniu Nuncyusza dla uznania Go Królem Polskim; dodając że uległość jaką obiecywał mieć dla J. Św. i dla Stolicy Apostolskiéj, okazywała w nim prawdziwie Katolickiego Króla; i że Ojciec Św. uściskałby Go i ukochał jako najprzedniejszego syna Stolicy Apostolskiéj. Po skończonych ceremoniach, wszyscy ci Panowie odprowadzili mnie aż do domu. Nazajutrz prosiłem o audyencyą u J. Kr. Mości, i miałem ją sobie naznaczoną na Niedzielę 22 b. m. z rana, przed wyjściem na Mszę Świętą. O godzinie umówionéj, przyszli po mnie aż do domu, tenże sam Biskup Kamieniecki i P. Kasztelan Biecki[4] w imieniu J. Kr. Mości, dla towarzyszenia mi do Zamku. Gdym wchodził do pokoju, w którym znajdował się Król J. Mość, N. Pan raczył powstać i przyjść na moje spotkanie więcéj niż przez połowę pokoju. Tu podał mi rękę, wedle zwyczaju tutejszego, a potem powrócił na miejsce, na którém dopiero się znajdował. Było u Króla J. M. wielu J. J. M. M. Biskupów, i innych Senatorów znakomitszych, w przytomności których oświadczyłem, że Ojciec Święty rozkazał mi uznać Królem Tego, którego Królestwo uznało, jako już przed wielą miesiącami oświadczyłem był J. Kr. Mości; a słysząc, że Król J. Mość niedawno Koronacyą odbył, Ojciec Św. rozkazał mi powitać Go w imieniu swojém Królem Polskim, i assystować mu jako Nuncyusz J. Św.; ponieważ Ojciec Św. widząc Króla J. M. tak pobożnego i prawdziwego katolika, przybierał go sobie za syna najmilszego. Rozszerzyłem się potem nad tem jako Królestwa i Państwa zależą zupełnie od ręki Boskiéj, i jako nie masz pewniejszéj i mocniejszéj posady, jak przyznać je Temu Bożemu Majestatowi i zostać Opiekunem i Obrońcą prawdziwéj wiary katolickiéj. Ofiarowałem Mu nareszcie usługi moje z największą szczerością i poświęceniem. Król J. Mość zdawał się przyjmować to zlecenie J. Św. z wielką attencyą, i przybliżył się do mnie powiadając z cicha, że nieskończone dzięki oddawał Ojcu Św. za uprzejmość Jego; a że i mnie także dziękował za oświadczenie Mu dobréj woli J. Św. Potem zapytał o zdrowie J. Św. i powiedział mi, że na wszystko com w mowie mojéj wyraził, odpowie mi Biskup J. M. Przemyślski Podkanclerzy[5]. Na znak J. Kr. Mości, ten odpowiedział mi na materye przezemnie dotknięte, oświadczając że Król J. M. zawsze będzie jak najuleglejszym Stolicy Apostolskiéj, i w każdéj okoliczności okaże się takim; że bardzo rad z uprzejmego rozkazu danego przez Ojca Św. Nuncyuszowi Swemu, aby rezydował przy boku J. Kr. Mości; nakoniec mnie także najuprzejmiejmiejsze oświadczenia w imieniu J. Kr. Mości wynurzył. Po tym akcie Król J. M. zszedł do Kościoła na mszą śpiewaną i na kazanie, a ja odprowadziłem go podając mu rękę wedle zwyczaju tutejszego; a w Kościele dopełniłem ceremonii jako Nuncyusz Stolicy Apostolskiéj dając benedykcyą Dyakonowi przed czytaniem Ewangelii, i Kaznodziei, i inne zwyczajne. Po mszy towarzyszyłem J. Kr. Mości, na ten raz tylko aż do Jego pokoju, a ciż sami Panowie, którzy mnie do Zamku przyprowadzili, towarzyszyli mi aż do domu. Przez trzy dni następne odbyły się exekwie za ś. p. N. Króla Stefana z wielą uroczystościami wedle zwyczaju tutejszego, a ja na wszystkich obecny byłem[6]. Z powodu tych exekwii nie mogłem w tych dniach odwiedzić N. Królowéj, ponieważ Jej Kr. Mość ciągle nader zajętą była; ale dziś z rana służyłem Jéj Kr. Mości i podałem jéj Brewe Ojca Św. w odpowiedzi na list N. Królowéj 10 Stycznia pisany. Przyjęła go z wielkiém uszanowaniem, oświadczając największą uległość dla Stolicy Apostolskiéj; mnie zaś największe względy okazując. Była z Królową Jéj Mością, siostra N. Króla, która lubo heretyczka uparta, okazała mi jednak wiele uczciwości. Dla tego i ja wiedząc, że Król i Królowa wielki szacunek dla niéj mają i tak publicznie jak i prywatnie cześć wielką Jéj wyrządzają; sądziłem że wypada mi ją przywitać mówiąc, że witam Jéj Wysokość jako siostrę Króla J. Mości, a siostrzenicę N. Królowej; a gdy pozna prawdziwą wiarę, i uzna Świętą Stolicę Apostolską, (czego spodziewam się za przykładem N. Królowéj) przywitałbym ją i służby bym swoje polecił jako Nuncyusz Stolicy Apostolskiéj. Ona jako przebiegła i roztropna, nic nie odpowiadając na to, podziękowała mi z wielką grzecznością i wielkiem upoważeniem. N. Król i N. Królowa napisali do Ojca Świętego z powodu swego przybycia, i przysłali mi listy swoje, które do niniejszego douczone będą. Upraszam także W. M. gdy J. Św. raczy dać odpowiedź, aby Brewe na moje ręce przysłane zostały, ażebym je mógł oddać J. J. Królewskim Mościom. Rozpisałem się bardzo aby W. M. zdać dokładną sprawę o tém przybyciu mojem do J. Królewskiéj Mości i aby Ojciec Święty wiedział o dobrych chęciach Króla J. M. dotychczas Nuncyuszowi Apostolskiemu tylko objawionych. Proszę Pana Boga o zesłanie wszelkiéj żądanéj pomyślności W. M. przyczém najpokorniéj ręce Jego całuję.

Z Krakowa 27 Maja 1588 r.






  1. Zapewnie Wojciech Łaski Wojewoda Sieradzki, który w młodszych latach stronnikiem był nowinek Kalwińskich; ale w roku 1569 publicznie ich się wyrzekł, i gorliwie przy wierze katolickiéj obstawał, o czem świadczą listy Kardynała Hozyusza. Sprzyjał też Elekcyi Cesarza Maxymiliana, przeciw Batoromu i dopiero w 1579 r. pogodził, się z Królem Stefanem. (Ob. Niesieckiego Korona Polska T. III. str. 39).
  2. Wawrzyniec Goślicki.
  3. Marcin Leśniowolski.
  4. Mikołaj Firlej od 1577 r.
  5. Wojciech Baranowski
  6. Szczegóły o trzydniowych uroczystościach pogrzebu Króla Stefana, znajdują się w pamiętnikach o dawnéj Polsce T. II. str. 451 i w Starożytnościach Polskich Ambrożego Grabowskiego T. I. str. 67 i następnych; z Mss. Willanowskich, umieścił autor Dziejów panowania Zygmunta III. (T. I. str. 118) szczegół o wjeździe Królowéj Anny do Krakowa: „Wyjechał był naprzeciw niéj młody Król, a pozdrowiwszy kilku słowami, chciał przodem do miasta pospieszyć, lecz Królowa pomna jeszcze Jagiellońskiéj powagi, wieku swego, i starszeństwa w powinowactwie, kazała mu przez jednego z duchownych powiedzieć, iż boleśnoby jej było, gdyby Król téj Jéj uczciwości nie uczynił, i nie miał przy kolebce jéj jechać. Dogodził więc Zygmunt woli ciotki, a gdy stanęła, wziąwszy pod rękę, do Kościoła prowadził.”





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Annibale di Capua i tłumacza: Aleksander Przezdziecki.