Listy Annibala z Kapui/List 44
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Listy Annibala z Kapui, arcy-biskupa neapolitańskiego, nuncyusza w Polsce, o bezkrólewiu po Stefanie Batorym i pierwszych latach panowania Zygmunta IIIgo, do wyjścia arcy-xięcia Maxymiliana z niewoli |
Podtytuł | z dodatkiem objaśnień historycznych, i kilku dokumentów, tyczących się tejże epoki dziejów polskich oraz z 10 podobiznami podpisów osób znakomitych |
Wydawca | Ig. Klukowskiego Xięgarza |
Data wyd. | 1852 |
Druk | J. Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aleksander Przezdziecki |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
DO KARDYNAŁA MONTALTO
27 Marca 1589 r.
Nuncyusz winszuje Królowi na audyencyi publicznéj zawarcia Paktów Będzyńskich. — Król wyprawił Dworzanina do Legata z podziękowaniem i darami. — Sekretarz Legata przyjeżdża do Króla, i do Arcy-Xięcia Maxymiliana jedzie. — Nuncyusz zwołuje Zgromadzenie Biskupów w Zakrystyi Kollegiaty Ś. Jana i zachęca ich do obrony Wiary Katolickiéj, i do reformy nadużyć dyscypliny Kościelnej. — Odpowiedź pomyślna Biskupów. — Pochwała Kardynała Radziwiłła; wziętość jego w opinii publicznéj, i u Króla. — Prymas ustępuje mu kroku. — Kanclerz Zamoyski z nim się godzi. — Wiadomość o śmierci Kromera, Biskupa Warmińskiego.
Jak tylko Kardynał J. M. Aldobrandini Legat, z Kommissarzami N. Xiążąt, pakta zawarł, wyjechałem do Warszawy, jakiem dał wiadomość W. M. listem moim z 11 b. m. z Będzynia, i drugim z Częstochowy, z drogi pisanym; a lubo drogi i rzeki dla stopniałych śniegów bardzo nabrzmiałe, opóźniły mi podróż; przybyłem jednak do Warszawy 21 b. m. i z wielką czcią przyjęty zostałem przez Biskupów i P. P. Senatorów, którzy wyjechali na moje spotkanie, i towarzyszyli mi z nadzwyczajnym affektem i uprzejmością. Dla tychże samych przeszkód, P. Kanclerz i Monsynior Biskup Kujawski, w wilią tego dnia dopiero byli przyjechali; dnia 21 w Senacie nastąpiła relacya P. Kanclerza o warunkach pokoju, który wszyscy uznają i wyznają otwarcie, że otrzymali z łaski Pana Boga, za powagą Ojca Św. i Stolicy Apostolskiéj, za staraniem i przezornością Kardynała Legata J. M.; co wielką radość sprawuje Katolikom, a zawiść i konfuzyę dla heretyków. I w saméj rzeczy, nietylko że zupełnie kontenci są z tego pokoju, ale nadto czują i okazują wielką radość z tego powodu[1] zwłaszcza N. Król J. M., który chce się odwdzięczyć Kardynałowi J. M. Legatowi za trudy przez niego podjęte; wysłał dworzanina swego dla oświadczenia mu wdzięczności swojéj, posyłając mu oraz kilka wiązek (mazzi) soboli; i naznaczając mu pensyę na intratach jakie J. K. Mość ma w Królestwie Neapolitańskiem. W tymże samym czasie przybył tu Sekretarz Legata J. M.[2] przysłany do niego dla pozdrowienia N. Króla J. M. oraz pożegnania Go; przy téj zręczności dał niektóre upominki J. Kr. Mości, tak w interesach Religii, jak też i pokoju Królestwa prawdziwie pełne roztropności i gorliwości. N. Król J. M. rad je przyjął, i największą uprzejmość okazał dla Sekretarza, który dziś expedycye swoje odebrał, a jutro pojedzie do N. Maxymiliana, odwiedzić w imieniu Legata J. M. Na audyencyi publicznéj, którą miałem u J. Kr. Mości dnia 23 b. m. w assystencyi Arcy-Biskupa Gnieźnieńskiego, wszystkich Biskupów i Senatorów, radowałem się wraz z J. Kr. Mością z zawarcia pokoju, prosząc N. Króla, aby wdzięczność swoją za łaskę Pana Boga, i staranie Stolicy Apostolskiéj względem uspokojenia Królestwa, chciał okazać, promowując świętą wiarę Katolicką, i powagę Kościoła, do czego miał otwarte pole przy teraźniejszym Sejmie; i wszedłem w niektóre szczegóły co do tego. N. Król J. Mość kazał mi odpowiedzieć przez Biskupa Przemyślskiego Podkanclerzego, iż znał co winien łasce Bożéj i staraniom J. Św., i że będzie się starał odwdzięczyć w służbie Religii Katolickiéj, i przy każdéj innéj zręczności. To samo odpowiedziała i Królowa J. Mość, u któréj nazajutrz byłem z podobném poselstwem. Sejm teraźniejszy odbywa się daleko spokojniéj niżeli dotąd bywało. — Heretycy nie odnowili pretensyi swoich względem Trybunału osobnego, dla wykonania owéj przebrzydłéj ich konfederacyi, przeciwko któréj Biskupi Ich Mość i wielu innych Senatorów Katolików w Senacie publicznie mówili. Ja zaś zgromadziwszy wszystkich Biskupów Ich Mościów w Zakrystyi Kollegiaty Św. Jana, (gdzie także raczył być obecnym Kardynał J. M. Radziwiłł) zachęcałem ich w imieniu Ojca Święt. aby zgodnie promowowali sprawę wiary świętéj, a bronili powagi Kościoła i swoich przywilejów; i aby na teraźniejszym Sejmie uczynili publiczną protestacyą przeciwko téj konfederacyi, o którą tak usilnie starają się heretycy; oraz aby wszelkie trudy ponieśli, dla odzyskania dziesięcin i jurisdykcyi Biskupiéj przez wiele lat zawieszonéj; i zrobili postanowienie, poprawić nadużycia exystujące w tym Królestwie, co do dyscypliny kościelnéj, a których wiele przytoczyłem. Odpowiedzieli na to wszyscy z wielką gotowością, że zawsze będą zgodni i gotowi do obrony świętéj wiary Katolickiéj, choćby z niebezpieczeństwem własnego życia; i że już uczynili i jeszcze uczynią uroczystą protestacyą przeciwko konfederacyi; w interesie jurisdykcyi i dziesięcin, uczynią wszystko co będzie można. Obrano natychmiast Deputatów z Duchowieństwa, dobrze zainformowanych o wszystkiém, dla poinformowania Senatorów i Posłów Ziemskich, a mnie proszono abym na pierwszéj audyencyi pomówił o tem szczegółowo z N. Królem w imieniu J. Św., co też niebawem uczynię[3]. Co do innych rzeczy wzmiankowanych przezemnie, wymówili się, że dotychczas nie mogli się tém zająć, dla tylu innych trudów; ale że jak najprędzéj się do tego wezmą teraz gdy z łaski Pana Boga; i dzięki staraniom Ojca Ś. uspokojona jest Rzeczpospolita. Trafił także do ich przekonania Kardynał J. M. Radziwiłł, w mowie pełnéj gorliwości i pobożności; i na tém stanęło, że każdy pomyśli nad środkami reformy, i że wkrótce skutek z tego nastąpi. Kardynał J. M. Radziwiłł przyjechał na Sejm z wielką paradą, i tak publicznie jak i prywatnie, utrzymuje godność swoją, tak jak się należy; przez co zasłużył sobie na dobrą opinią, i u J. Królewskiéj Mości wielkie zachowanie pozyskał. W Senacie, w Kościele i w każdéj okazyi, ustępują mu dobrowolnie pierwszeństwa, gdy dawniéj opierał się temu Arcy-Biskup Gnieźnieński, a P. Kanclerz postarał się o zgodę z Kardynałem J. M. i z wielkiém uszanowaniem jest dla niego. W téj chwili doszła wiadomość o śmierci Monsyniora Biskupa Warmińskiego[4]; a zatém Kardynał J. M. Batory, pojedzie objąć tę Katedrę, Teraz znajduje się jeszcze na Siedmiogrodziu, ale wkrótce ma tu być, jak mówią niektórzy jego służalcy. O punktach dotychczas w Senacie traktowanych, zdam sprawę W. M. w innym liście, który przy tym załączony będzie; a teraz z najpokorniejszém uszanowaniem całuję ręce Jego.
Z Warszawy 27 Marca 1589 r.
- ↑ Sama tranzakcya jednak trzymana była w wielkim sekrecie. X. Wojciech Baranowski Biskup Przemyślski Podkanclerzy Koronny pisał pod dniem 30 Maja 1589 r. z Chełma, do X. Stanisława Reszki Posła Polskiego w Rzymie: Dałem znać W. M. niepojednokroć Summarie, o tranzakcyi z Rakuszany pod Będzyniem. Tranzakcyi saméj nie posłało się W. M. przeto, iż do tego czasu jeszcze to u nas jest magnum secretum. Kopiéj tego nikt nie ma oprócz J. P. Kanclerza, który do przepisu nie użycza nikomu, oprócz że po dwakroć przy relaciéj in Senatu, actu wszystkiego téj tam Kommissyi, i transakciéj, czytać ją dał. Ambroż. Grabowskiego Starożytności Polskie T. II. str. 412.
- ↑ Zapewnie Bordini którego Dyaryusz o Legacyi Kardynała Aldobrandini w Polsce, znajduje się w Bibliotece Valicellana w Rzymie. (Przezdziecki Wiadomość Bibliograficzna o Rękopismach i t. d. str. 97).
- ↑ O téj całéj czynności Sejmowéj Nuncyusza, nie mamy wiadomości ani ze spółczesnych źródeł jakiemi są Hejdenstein i Solikowski, Bielski; ani w Piaseckim, i w późniejszych Dziejopisach.
- ↑ Marcina Kromera, sławnego Dziejopisa. Umarł 23 Marca 1589 r. w 77 roku życia.