Listy Annibala z Kapui/List 52
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Listy Annibala z Kapui, arcy-biskupa neapolitańskiego, nuncyusza w Polsce, o bezkrólewiu po Stefanie Batorym i pierwszych latach panowania Zygmunta IIIgo, do wyjścia arcy-xięcia Maxymiliana z niewoli |
Podtytuł | z dodatkiem objaśnień historycznych, i kilku dokumentów, tyczących się tejże epoki dziejów polskich oraz z 10 podobiznami podpisów osób znakomitych |
Wydawca | Ig. Klukowskiego Xięgarza |
Data wyd. | 1852 |
Druk | J. Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aleksander Przezdziecki |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
LIST KANCLERZA ZAMOYSKIEGO DO ARCY-XIĘCIA MAXYMILIANA.
20 Lipca 1589 roku[1].
Posyła mu przez P. Sobieskiego, listy od Posłów Królewskich z Pragi odebrane, świadczące o zwłoce w wykonaniu warunków Paktami Będzyńskiemi zabezpieczonych. — Musi odnieść się do Króla J. M. w téj mierze przez umyślnego posłańca, a tymczasem zgadza się aby Arcy-Xiąże do Sandomierza się przeniósł jeśli mu wygodniéj będzie.
Najjaśniejszy Arcy-Xiąże i Panie Najmiłościwszy!
Już w dawniejszych listach moich okazałem, iż nad zwłoką Waszéj Miłości uczynioną, i sam nie po mału ubolewam; ale nie wątpię, że o tém wszystkiém co do mnie pisali, i piszą ciągle Posłowie Królewscy z Pragi, Wasza Miłość przez Pana Haniwalda uwiadomioną zostałeś[2]. Pokazywano mu bowiem listy Panów Posłów; jednakże powierzyłem je teraz Wielmożnemu Panu Sobieskiemu[3], aby je W. M. pokazał; i aby W. M. z nich poznała, że po oddaniu Lubowli, i odebraniu poręki za przysięgę Węgierską, Posłowie sami nie są zdania dłużéj W. M. zatrzymywać; radzą tylko aby do J. Królewskiéj Mości i do przedniejszych Senatorów, i W. M. odniosła się od siebie, i ja także. Z tego powodu jeśliby...[4] przepisaném być miało, łatwo w przezorności swojéj W. M. osądzisz, z jaką obelżywością by to dla mnie było. Pragnąłbym był zapewnie aby wcześnie J. Królewska Mość i Stany uwiadomione były o zwłoce przez Stany Węgierskie zrządzonéj. Teraz to tylko w porę mogę uczynić, że umyślnego jak najprędzéj wyszlę do J. K. Mości, któryby go jeśli nie w Wilnie, to przynajmniéj przed przeprawą przed przeprawą przez Dźwinę, dogonił. Tymczasem jeśli W. M. nie dość ma wygody, i do Sandomierza przejechać woli, chętnie się na to zgadzam[5]. O wszystkiém obszerniéj Pan Sobieski, przy tym liście doniesie. Co do reszty polecam się łasce W. M.
Z Zamościa 20 Lipca 1589 r.
Otóż i nowe rozprawy, które gdyby była moja rada przeważyła, w jednéj chwili załatwione być mogły; ale każda przezorność, rada się czém pochwalić[6].
- ↑ List Kanclerza Zamoyskiego (którego kopią znalazłem w Bibliotece Ambrosiana w Medyolanie, i wydrukowaną w texcie łacińskim umieszczam w Dodatku N. IX) znajduje tu swoje miejsce dla dokończenia przygód Arcy-Xięcia Maxymiliana w Polsce. Zatrzymany był w Wiślicy, z powodu zaszłych niektórych trudności. Pierwszych dni Września dopiero po załatwieniu wszystkich trudności dostał się Arcy-Xiąże na wolność. W Olkuszu spotkali go 5 Września Posłowie Królewscy, Goślicki, Biskup Chełmski, oraz Firléj, Wojewoda Krakowski i Zebrzydowski, Wojewoda Lubelski; i odprowadzili do Bytomia w Szląsku, gdzie 8go miał wykonać przysięgę do któréj się był Paktami Będzyńskiemi zobowiązał. Ale czując się już wolnym Maxymilian wzbraniał się wykonać przysięgę, do jakiéj jako więzień przymuszonym został; co Zebrzydowskiego do akiego ( Błąd w druku. Powinno być: takiego) gniewu pobudziło, że z narażeniem własnego życia chciał się nad Arcy-Xięciem zemścić i ledwie go (powiada spółczesny Heidenstein), zdołał Biskup Goślicki od tego powstrzymać. (Ob. Heidensteina str. 286, i Ambroż. Grabowskiego Starożytności T. I. str. 80—84). Tak więc Posłowie powrócili zniczém do Polski. Zganił Cesarz Rudolf tę nierzetelność brata, i przymusił go późniéj do wykonania przysięgi. Ale jeszcze 30 Grudnia 1589 r. podpisał się Maxymilian na akcie w którym tytułuje się von Gottes gnaden Erwölter czu Khünig in Poln. Akt ten w moim Zbiorze posiadam.
- ↑ Zapewnie Sekretarz Arcy-Xięcia; wzmiankowany jest w Opisie powrotu Maxymiliana z Polski w dziełku Sebastiana Ciampi pod tytułem Flosculi historiae Polonae stronica 15.
- ↑ Zapewnie ten sam Jakób Sobieski, Chorąży Koronny, który miał straż nad Arcy-Xięciem w Krasnymstawie.
- ↑ Tu słowo nie czytelne w texcie łacińskim.
- ↑ Zatrzymany był w Wiślicy.
- ↑ W dziełku Sebastyana Ciampi, pod tytułem: Flosculi Historiae Polonae na stronicy 18 jest ciekawy opis powrotu Maxymiliana z Polski; pod tytułem: Ser. Electi Poloniae Regis, Maximiliani Archiducis Austriae e Polonia reditus. — Zatrzymany w Wiślicy, z powodu niewykonanych ze strony Rakuskiéj warunków umowy Będzińskiéj, Maxymilian posłał Haniwalda (może Hennewald, albo Hennefeld) dworzanina swego do Wojewody Krakowskiego Firleja; za powrotem jego dopiero bojąc się dłużéj zostawać w ciasnéj mieścinie, w śród morowéj zarazy, dał żądaną od niego kaucyą, i puścił się w dalszą podróż ku granicy. Kommissarze Polscy chcieli ją przebyć z rozwiniętemi chorągwiami, utrzymując: „że tak wyprowadzili N. Arcy-Xięcia z granic J. Cesarskiéj Mości.” Ale na to się Kommissarz Cesarski, Biskup Wrocławski nie zgodził; musiano więc chorągwie zwinąć. Natomiast żądali Polacy, aby Arcy-Xiąże wykonał zaraz na granicy przysięgę, wedle tranzakcyi; ale Arcy-Xiąże nie zgodził się na to, i dojechał do Bytomia. Tam Kommissarzom Polskim w obecności Panów Szląskich, przez Haniwalda oświadczył: „Że im bardzo wdzięczny jest za tak zasczytne odprowadzenie go; ale co do zaprzysiężenia Paktów Będzyńskich, wiele w tém jest trudności na teraz; ale zasiągnąwszy rady osób interesowanych, nie omieszka Stanom Królestwa Polskiego co ma na myśli otworzyć. „Na próżno zbijał to w długiéj mowie Biskup Chełmski, Goślicki. Rozgniewani Kommissarze Polscy musieli z niczém powrócić a Wojewoda Krakowski; rzekł do swoich po polsku: „Latwo piwa nawarzyć, ale nie wiedzieć jeszcze kto je wypije;” a do Biskupa Chełmskiego: „Tak więc na śmiech dzieciom, i na pośmiewisko wszystkim do Polski wracamy. „Arcy-Xiąże zapraszał ich na kolacyą, i podarki niektóre ofiarował; ale wszystkiego odmówili, i wyjechali natychmiast. — Pomiędzy innemi powodami, dla których Arcy-Xiąże przysięgi odmawiał, był i ten: że zdawałoby się że przysięga Kanclerzowi, gdyby to uczynił na mocy kaucyi, wymuszonéj na nim, nie przez Króla, ale przez samego Kanclerza; gdy ten, Arcy-Xięciu przez Pana Trautsona jaśnie zapowiedział: „że gdyby nawet Król téj kaucyi nie żądał, onby jéj koniecznie wymagał; nie Król bowiem, ale on na Sejmie Stanom sprawę zdać będzie musiał.”
Porównać warto ten opis przez Dworzanina Maxymilianowego pisany, z Dyaryuszem Golskim ( Zgodnie ze sprostowaniem winno być: Polskim) w Ambrożego Grabowskiego, Starożytnościach Polskich T. I. str. 80. i nast.