Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego/Przedmowa
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Przedmowa |
Pochodzenie | Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1883 |
Druk | K. Piller |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Szukając przed kilku laty w archiwum domowém, potrzebnych do układów familijnych dowodów, znalazłem pomiędzy papierami, po Michale Raczyńskim Wojewodzie Poznańskim pozostałemi, poszyt z kilkunastu arkuszy złożony, na którym takowy wyczytałem napis: Korrespondencya nieboszczyka Króla z Królową w czasie wyprawy Wiedeńskiey. W tym tak interesującym zbiorze, znajdował się i ów list, o którym D’Alerac (anecdotes de Pologne) i Rubinkowski wspominają, z namiotu W. Wezyra dnia 13 Września r. 1683 datowany, a o zwycięztwie nad Turkami odniesioném i oswobodzeniu Wiednia donoszący. Ważny ten pomnik sławy narodu naszego, na przeźroczystym oliwą napuszczonym papierze, z własnoręcznego listu Królewskiego przerysowany, kształt naśladowanego pisma najwierniej dochowuje.
Styczność Michała Raczyńskiego z Janem III, od którego do negocyacyj politycznych w różnych krajach, a mianowicie w Wiedniu był używany, zaświadcza współczesny Załuski; takowe jego z dworem stosunki, mogły mu otworzyć przystęp i do tajemnego familii Królewskiej archiwu.
Styl tych listów niewątpliwie Janowi III. właściwy, i facsimile, jedno z najdawniejszych w Polszcze, już same przez się byłyby może dostatecznym wiarogodności mego rękopisma dowodem; pewniejszą atoli jeszcze w tym względzie zdaje mi się rękojmią sama osnowa tychże listów, cechę właściwych Sobieskiemu przymiotów noszących. Maluje się w nich nieustraszone męstwo, gorliwość o sławę narodu, zaufanie w pomocy Najwyższego, przywiązanie do dzieci i czuła do żony przychylność. Zbytnie uleganie Jana III. Maryi Kazimirze, słusznie zapewne zaostrzy pióro dziejopisa ściśle ważącego złe skutki podobnéj słabości w tym Królu. Ja go usprawiedliwiać nie będę, słodkiego atoli doznaję uczucia, ilekroć spoglądam na obraz bohatera, któremu krwawe i długie boje téj uprzejméj nie odjęły czułości, co tak chlubnie w sercu ludzkiem z odwagą się łączy.
Wkrótce po wynalezieniu tych listów, uwiadomiony zostałem, iż z Oławy w Szląsku, gdzie Królewic Jakób przez wiele lat przemieszkiwał, przewieziono do Wrocławia zbiór pozostałych po nim papierów, tyczących się familii Sobieskich, między któremi znajdować się miały listy Jana III. do Królowey Maryi Kazimiry w czasie wyprawy Wiedeńskiej pisane, których ja kopie posiadam i dziś do druku podaję.
Usiłowania moje, aby te do Historyi Polskiej siedmnastego wieku, tak ważne papiery w archiwach rządowych Wrocławskich przejrzeć, były bezskuteczne. Natomiast szczęśliwém zdarzeniem, dostały mi się ułomki tychże samych listów, które Sekretarz Rejencyi tamecznéj, ułożenie archiwu Sobieskich poruczone sobie mający, w roku podobno 1804 dla własnéj ciekawości był wypisał, i które po jego śmierci w obce przeszły ręce.
Wypisy te, lubo ułomki tylko kilku listów Jana III. zawierają, co do słowa jednak zgodnemi są z znajduiącym się u mnie rękopismem.
Gdy uporządkowaniem niniejszego dziełka zajęty byłem, wyczytałem w 43 numerze Pszczółki dziennika Krakowskiego, list Jana III., z Heiligebron je datowany, ten sam, który w zbiorze moim, liczbą 5 jest oznaczony. List ten, stylem zupełnie do innych podobny, co do słowa z moim się zgadza.
Gdy mi dziś żadne nie pozostaje powątpiewanie o prawdziwości listów Jana III., na widok je publiczny wydaję, zachowując pisownią temu Monarsze właściwą; pierwej atoli wspomnieć mi należy, z jakich powodów wszczęła się ta uporczywa wojna, w której waleczny nasz Król, trzy razy liczniejsze wojsko Tureckie odparłszy od oblężenia Wiednia, odwrócił cios, nieodzowną zgubą Monarchii Austryackiej grożący, i do dalszych powodzeń domowi Rakuskiemu drogę utorował.
Pierwszym powodem do wojny, która tak bardzo oręż Polski wsławiła, była ówczesna niechęć Węgrów ku domowi Austryackiemu.
Już w roku 1670, Hr. Serini, Nadasti, Frangipani, Wesselini, na czele 14 Powiatów, (comitatus) Leopoldowi I. posłuszeństwo byli wypowiedzieli; wkrótce atoli zwyciężeni i w niewolą wzięci, jako winni obrazy majestatu, głowę pod miecz oddali. Odjęcie różnych przywilejów, przez Cesarza przy wstąpieniu jego na tron Węgierski zatwierdzonych, skutkiem było i karą przytłumionego rokoszu.
Porwali się powtórnie Węgrzy do broni w roku 1678, pod sprawą sławnego Hr. Emeryka Tekoli, który ufny w pomoc Turecką, i pieniędzmi od rządu Francuskiego i Porty tajemnie zasilany, liczne do boju wyprowadził wojska.
Sejm do Oedenburga zwołany w celu pojednania Narodu z Monarchą, lubo zezwolił na kilkomiesięczne zawieszenie broni, nie odpowiedział przecież zamiarom gorliwych o rzeczywiste dobro swego kraju Węgrów, gdy Hr. Tekoli, któremu Porta przyrzekła była Koronę Węgierską, zerwał układy do ustalenia pokoju dążące. Wódz ten, po upłynionym rozejmie w Oedenburgu umówionym, ufny w pomnożoną znacznie zbrojną potęgę, rozpoczął natychmiast nieprzyjacielskie kroki, a odebrawszy Niemcom kilka mocnych zamków, na czele licznego wojska Węgrów, posiłkowych Książęcia Apaffi Siedmiogrodzan i znacznego oddziału Turków, wjazd wspaniały odprawił do Budy, gdzie go Basza Budeński Książęciem, czyli (jak drudzy twierdzą) Królem Węgierskim, po protekcyą Porty ogłosił.
Wzmagające się raptownie siły rokoszan Węgierskich, bezskuteczne w Stambule rokowania o przedłużenie rozejmu z Portą, krwawą i niebezpieczną Cesarzowi groziły wojną. Monarcha ten, pomimo przyrzeczonych sobie od Xiążąt Niemieckich posiłków, zwątpiwszy o możności odporu, ubezpieczenia swego i ratunku szukał w przymierzu z Polakami. Wysłany do Warszawy Hr. Waldstein, Poseł nadzwyczajny, zawarł z Królem traktat zaczepny i odporny, w dniu 31 Marca 1683 roku podpisany, mocą którego zwycięzca pod Chocimiem i Podhajcami zobowiązał się na czele 40.000 wojska pośpieszyć na odsiecz Wiedniowi, Cesarz Leopold zaś zrzekł się wszelkich pretensyj, jakie do żup solnych w Bochni i Wieliczce rościł, zwracając oraz akt zaręczenia jednemu z Arcy Xiążąt Elekcyi do Korony Polskiej, które nieszczęśliwy Jan Kazimierz, w roku 1656 dał był Cesarzowi Ferdynandowi III, w celu otrzymania od niego posiłków przeciwko Szwedom.
Poseł Cesarski Wilczek w skutku zawartego przez Hrabiego Waldsteina z Królem Polskim przymierza, nieprzestawał naglić Jana III. do spiesznego wyjazdu do wojska; a nawet dnia jednego, gdy Król przechodził przez galeryą zamkową, wspólnie z Nuncyuszem Pallavicini upadłszy przed nim na kolana zawołał: Królu ratuj Wiedeń! Nuncyusz zaś dodał: i Chrześciaństwo.
Smutne położenie Leopolda I. spiesznej z strony jego przymierzeńca wymagało pomocy. Porta wydała mu była wojnę, a W. Wezyr Kara Mustafa, na czele 200.000 wojska, złączył się pod Pesztem z rokoszanami Węgierskiemi. Tak ogromnej nieprzyjaciela potędze, nie odpowiadały siły Cesarza. Postanowiony przez niego wodzem naczelnym X. Lotaryngii, wzmocniwszy załogi w Raab i Jawarynie, zaledwie 24.000 żołnierzy pod swemi liczył chorągwiami. Na początku Lipca 1683, W. Wezyr zbliżył się pod Preszburg. Dnia 10 Cesarz wyjechał do Linz z Cesarzową Maryą Eleonorą, w ciąży naówczas będącą. Gonili za niemi Tatarzy, i Cesarz ledwie rąk ich uszedł. Dnia 14 Lipca Turcy stanęli pod Wiedniem, a spustoszywszy okolice tego miasta, dnia 18 podkopy otworzyli.
Tegoż dnia Król Polski wyjechał z Warszawy na odsiecz oblężonym. Spieszyły ze wszystkich części kraju naszego, chciwe boju pułki, dążąc ku granicom Morawii i Austryi. Dnia 15 Sierpnia Jan III. opuścił Kraków, a pożegnawszy Królowę, przybył do Gleywic w Szląsku. Z tego to miasteczka datowany jest pierwszy list jego. Odtąd sam Król zwycięzca, kreślić będzie opisanie pochodu wojska, tryumfów, przygód i pokonanych trudności.