[239]LXIII
MAJTEK
W IMIONNIKU L. KOSTROWICKIEJ
Słuchaj, o majtku, nieszczęsny zbiegu,
Jakżeś nas prędko porzucił!
Od ojczystego odbijasz brzegu,
Ażebyś więcej nie wrócił.
Przecież wkopana w ziemię źrzenica
Ku nam strzeliła wesoło;
Uśmiech! gość rzadki, zstąpił na lica,
Dawna pogoda na czoło.
Każdy się krząta, pragnie odwlekać, —
Tyś jeden skoczył z pośpiechem.
Możnaż z ojczyzny śpiesznie uciekać,
Uciekać. jeszcze z uśmiechem? —
«Słuchaj; rzekł majtek, jam od lat wiela
Widział i kraj ten i ludzi:
A com ja widział, nigdy wesela
W sercu rodaka nie wzbudzi.
«Widziałem mężną cnotę w ucisku,
W głowach pospólstwa ciemnotę,
W głowach rozumnych widoki zysku,
A w sercach niewiast pustotę.
[240]
«Ja, co mnie własne szczęście nie nęci,
Com uniesioną z powodzi
Resztę uczucia, myśli i chęci
Ojczystej powierzył łodzi;
«Mógłżem kosztować powabów życia,
Gdy, skoro wicher zawieje,
W ostatniej łódce, bliskiej rozbicia,
Ostatniem widział nadzieje?
*
«Lecz dziś rozpaczą nie będę grzeszył,
Bo nim te brzegi odpłynę,
Bóg mnie widokiem nowym ucieszył:
Poznałem zacną rodzinę.
«Poznałem matkę, z serca Spartanki
Lejącą polskiej łzę matki;
Poznałem córkę w kształcie niebianki,
Dziwiącą duchem Sarmatki.
«One jak świętym wyznawcom wiary,
Wskazanym na lwów pożarcie,
Śmiały posyłać nam w głąb pieczary
Ulgę, pociechę i wsparcie,
«Mimo żelaznych dźwięków tarasu
I trwożnych gminu okrzyków,
Pomimo dzikich zwierząt hałasu
I stokroć dzikszych strażników.
«Poznałem!... przyszłość mię nie zastrasza...
Sterniku! żagle do góry!
Jedźmy! nie zginie ojczyzna nasza,
Gdzie takie matki i córy».