[162]MARSZ KOSIARZY.
(Na nutę: «Albośmy to nie Krakusy,
Albośmy to jacy»?)
Dobry karabin, bagnety,
Sztucery, pałasze,
By zaś moskwie sprawić wety —
Inot kosy nasze.
Siecz sołdata, kol psubrata,
Tę nierogaciznę —
Stłuczeni, zdławim — i wybawim
Naszą krwią ojczyznę.
Znana kosiarzy w Narodzie
Ich uczciwość taka,
Że się na mróz i o głodzie
Bili na bosaka.
Choć człek bosy, niechno kosy
Uczciwie zabrzękły,
W butach wrogi, hura w nogi!
Tak im rury miękły.
Kosami nasz lud się wsławił,
Znów go kosy wzniosą
[163]
Toć to jeden wojak prawił:
Śmierć nie darmo z kosą.
Więc moskala co podpala.
Pastwi się z ukazu
Nad rannymi, bezbronnymi
Tnij — jak śmierć — od razu!
Służba nasza boć żołnierska,
Bez próżnej gawędy,
Jeno z kosiarzem z braterska,
A dzielnej komendy!
Toć to kupa miejsc, gdzie trupa
Słało się kosami —
Pod Wąchockiem, pod Otwockiem,
Pod Siemiatyczami.
Najwięcej nas u kosiarzy
Wiejskiej, dziarskiej wiary.
Zsiadłej w barach, smagłej w twarzy,
Z dłońmi jak kafary.
Bój z tym człekiem już przed wiekiem
Nie był faramuszką —
A Głowacki, a Świstacki,
Co ich czcił Kościuszko?
[164]
Nie ugręźniem w wrogów siatki,
Bo prócz serc prostoty,
W spadku jest od ojca, matki
Łeb nie do pozłoty.
Z nami szczerze, w bratniej wierze,
Szczerze a goręcej,
Toć wieśniaków, cnych wojaków.
Dzień w dzień będzie więcej.
Z miast i ze wsi, z szlachty, z kmieci
Każdy dziś już wierzy,
Żeśmy przecie jedne dzieci
Od Polski macierzy.
Więc ni zwady ni też zdrady
Dziś się nie boimy,
Bo o zgodę i swobobęswobodę
Dla wszystkich walczymy.
Hej kosiarzu! rzuć zagrodę,
Hura do szeregu!
Stryjek już zapuścił brodę,
NieugręźniemNie ugręźniem w śniegu.
Wkrąg zielono, a to pono
Barwa jest nadziei —
Ostrzmy kosy na bigosy
Z tych zbójów, złodziei!
[165]
Jeno w szeregu czuj ducha,
Swornie, a w te pędy!
Kto zwyciężyć chce, wprzód słucha
Jak trusia — komendy.
Siecz sołdata, kol psubrata —
Tę nierogaciznę
Stłuczem, zdławim — i wybawim
Nasza krwią ojczyznę.
W. Wolski.