[181]MIŁOŚĆ I PRACA.
I gniew mię burzy, i żal mię wzrusza,
Ilekroć widzieć mi trzeba;
Jak się anielska piękność i dusza
Unuża w pracy dla chleba.
A tak dziwnego jest coś w tym razie
W owym i gniewie i bólu,
Jak gdybym Świętą, com czcił w obrazie,
Ujrzał u żniwa na polu.
I w tém uczuciu zda się odsłania
Tajna przeznaczeń zawiłość:
Czém tu, z Boskiego snać powołania.
Winny być: Praca i Miłość.
Praca na ziemi, jest z sądu Pana
Karą ludzkiego rodzaju;
Lecz mu na ulgę Miłość zesłana,
By nie zapomniał o raju.
[182]
Pracą grzech ciała odkupić trzeba,
Krewkość utrzymać w pokorze;
Lecz się przez Miłość tylko do Nieba
Duch oczyszczony wznieść może.
I tylko Miłość pracę uświęca,
Jak w Pracy dla niéj opieka.
Na to Bóg siłę tchnie w pierś młodzieńca.
Dziewicę w piękność obleka.
Wstyd więc młodziana trwodze próżniaczéj.
Co się téj zrzeka opieki!
I drżąc przed pracą, woli się raczéj
Miłości wyrzec na wieki!
Żal was, i za was, córki Adama!
Że wasza miłość i krasa,
Zamiast być pracy pobudką, sama
W ziemskich jéj znojach zagasa! —
Lecz jest Kto widzi, jest Kto zapłaci,
Ku Niemu tylko myśl wznieście!
I kto wié, zali win męzkiéj braci
Bóg nie odkupi w niewieście?
1867.