[57]LXII*.
DO ZOSIE.
Nie psuj niepotrzebnemi łzami wdzięcznych oczy!
Nic to, że się obrotne koło czasem toczy
Fortuny niespokojnej nie wedle twej wolej:
Nie nędza to w społecznej być [z] światem niewoli.
[58]
Człowieka tak szczęsnego na świecie nie było,
Któregoby nieszczęście w niwczem nie ruszyło:
Niebieskich to duchów stan; u nas, tu na ziemi,
Wesołe się mieszają sprawy z troskliwemi[1].
Na to pomniąc, frasunkiem nie psuj głowy sobie:
Przyrodzenie fortuny, nie gniew szkodzi tobie;
Lecz, jak przyjacielowi, tak też jej rozumiej,
Prócz frasunku postępki takie znosić umiej.
Strzeż się, by cię fortuna niewdzięczną nie znała,
Która cie z młodości twej prawie piestowała
I tak ci wiele dobra samej użyczyła,
Na któremby przestało ludzi szczęściu[2] siła.
A też nie wiem, skąd żałość ta na cie przychodzi;
Wszak się twemu staraniu wedle myśli wodzi.
Przestań jeno, gdy tak chce mieć fortuna, na tem,
A to, czego ty żądasz, przydzie snadnie za tem.
Czego rok nie mógł sprawić, to godzina sprawi;
A dłużej trwa to, co się z więtszą pracą stawi.
Co też wiesz, jeśli temu szczęście nie folguje?
Aby wdzięczniejsze było, lekko postępuje.