<<< Dane tekstu >>>
Autor Wasyl Paczowski
Tytuł Miramare
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów ukraińskich
Data wyd. 1913
Druk Księgarnia Wilhelma Zukerkandla
Miejsce wyd. Lwów — Złoczów
Tłumacz Sydir Twerdochlib
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MIRAMARE.

W noc pod zamkiem Miramare
Morze pluszcze, szumi, mży,
Księżyc przedarł chmur kotarę,
Srebrnołuski odmęt skrzy,
Pluszcze, szumi, mży.

Z zamku jawi się w ogrodzie
Księżna, weszła w laurów sień —
Znać obawę w dziwnym chodzie,
Twarz przybladła — istny cień,
Istny blady cień!

Tam, na cyplu, ramię wzniosła,
Przyłożyła do ócz dłoń —
Wzrok nie łudzi: płetwą wiosła
Ktoś miarowo bije w toń,
W roziskrzoną toń!

Łódź, — a w łodzi rycerz płynie,
Dolatuje wiosła plask —
Skoro księżyc z chmur wychynie,
Pancerz złotem skrzy i kask,
Szczerozłoty kask.


Maksymilian…!! kochany!
Powróciłeś? wolnyś już?! —
Zamarł okrzyk obłąkany,
Rycerz znikł jak mara z mórz,
Z pustych, ciemnych mórz.

W dal po falach szły odgłosy,
Wśród odmętów powstał szum;
Posiwiały księżnie włosy
I sposępniał myśli tłum —
Co za dziwny szum?!…

Od tej chwili zawsze nocą
Księżna błądzi, patrzy, drży:
Srebrne ścieżki wód migocą,
Srebrnołuski odmęt skrzy,
Pluszcze, szumi, mży.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Wasyl Paczowski i tłumacza: Sydir Twerdochlib.