Modlitwa na wiosnę wygnańców Syberyi

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Modlitwa na wiosnę wygnańców Syberyi
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MODLITWA NA WIOSNĘ WYGNAŃCÓW
SYBERYI.

Ojcze nasz! Ojcze! znowu dajesz wiosnę;
Znów skarby sypiesz dłonią Twą rozrzutną.
Wszystko do koła wesołe, radośne;
Nam tylko Ojcze! nam smutno!

Śnieżne, zimowe gdzieś przepadły chmury —
Już żywszą barwą Niebo błękitnieje;

Trawka kiełkuje i pnie się do góry:
Z nią razem nasze nadzieje.

Wszystko ożyło: słychać ptasząt piosnki;
Bo zbawczą rosę dały im niebiosy —
Panie! a naszych nadziei pierwiosnki,
Czyż maja zwiędnąć bez rosy?

Zamorska ptastwa skończyła się jazda —
Już ono wraca i radośnie nuci;
A my tułacze? do naszego gniazda,
Czyliż z nas który powróci?

Oto i rzeki, z kajdan uwolnione,
Na cześć swobody nucą hymny święte;
Wszystkie już wszystkie kajdany skruszone,
A tylko nasze nietknięte.

Na te kajdany, o! my już wylali
Tyle łez gorzkich, tyle krwi niewinnej,
Że choć z piekielnej ukute są stali,
Dawno by pęknąć powinny.

Ale to jarzmo, Ojcze! jest zatrute —
Nie dość niestety, że nam karki sprzęga,
Nie dość, że ręce w kajdany zakute:
Lecz jadem serce dosięga.


O! nim dosięgnie, nim dojdzie do duszy,
Zapal nam serca, Panie! Twojem tchnieniem.
Bo jad niewoli niczem się nie zgłuszy,
Tylko miłości promieniem.

Już nowe słońce dla świata się pali;
Wszystko ożywia potęga tajemna —
My ni promyka dotąd nie dostali;
To też nam ciemno! ach, ciemno!

To też błądzimy, poznać się nie możem:
Nie jeden w kacie mniema widzieć brata.
Nie jeden w brata tym uderza nożem,
Którym chciał przebić pierś kata.

Więc póki siły, póki tchu nam stanie,
Póki męczarni nie wymodlim końca,
Głosem miljonów wołamy, o Panie!
Słońca nam! słońca! — ach słońca!







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.