[182]MORITURIS!
«Przyjdź królestwo Twoje.»
Ojcze nasz.
Młodzieńcza piersi! lampo marmurowa,
Co płoniesz wiecznym ogniem do skonania;
Młodzieńcza piersi! łzawnico grobowa!
Popiół twój święty znakiem zmartwychstaniazmartwychwstania —
[183]
Młodzieńcza piersi! wulkanie wszech-świata!
Co zbawiasz piekła piorunem miłości,
Choć czołu dano by piętno warjata;
O! bądź pancerna prawdą — w tej nagości!
Młodzieńcza piersi! ludzkości skarbono,
Co skarb oddajesz dopiero z pęknięciem —
O! bądź do końca w miłość przepełnioną,
Jak puchar życia, wieczności zaklęciem —
Młodzieńcza piersi! lwi murze narodu!
Choć świat cię łuską okajdanił wężą,
Wolności zorzą bądź w bolach porodu
A bramy piekła cię nie przezwyciężą. —
Młodzieńcza piersi! tarczo polskiej ziemi!
Rany twe świecą gwiazdami ludzkości,
Wielkaś ty jak Bóg — co cię tchy swojemi
Sobie podobną utworzył w miłości!
Jak w przenajświętszej hostji sakramencie
Jest całe bóstwo światów i wieczności,
Jak w jednem sercu polskiem jest zaklęcie
Polski całego życia — i świętości —
[184]
I jak się imię Cezara przed wieki
Godłem cesarstwa nazwało u ludów —
Miano Polaka będzie mianem cudów,
Ludzi cnotliwej woli i opieki!
O hekatombo z najmilszych złożona!
Abla ty słupem z niebem połącz ziemię,
Ojczyzno! zginąć mające dziś plemię
Ciebie pozdrawia — o Bogiem sławiona!
Młodzieńcza piersi! arfo Jehowiczna,
Po której zagrał gromami Jehowa,
Tyś krwawą rolą, gdzie ewanieliczna
Roślina schodzi wielka — miljonowa!
Młodzieńcza piersi! naprzód! za świat cały —
Rany twe — gwiazdy na dziejów błękicie!
One nie bolą! spędzą noc w blask chwały —
Gińże! by zabić śmierć - a zdobyć życie!
Młodzieńcza piersi! tyś ducha świętego
Gniazdem! — nim wzleci w przestrzenie ludzkości
Kiedyż narodów rodzina w przyszłości
Palcem Tomasza nie tknie boku twego!
[185]
Lecz bądź pokorna, jak łan, co się chyli
Harmonią kłosów w brylantach młodości,
A ziemia, którą ojcowie zdobyli,
Zadrga ku tobie stosami swych kości! —
O naprzód! naprzód! młode pokolenia!
Tam nowej ery pioruny zagrzmiały —
Polak dziś ziarnem przyszłości nasienia,
Zrodzon w kajdanach — lecz wie, że do chwały!
Warszawa 1863. „Dziennik literacki.”