Morze (Żukowski)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Morze |
Pochodzenie | Z obcego Parnasu |
Wydawca | Księgarnia A. Gruszeckiego |
Data wyd. | 1886 |
Druk | Bracia Jeżyńscy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Stanisław Budziński |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cała antologia |
Indeks stron |
z Żukowskiego.
O ty morze milczące, lazurowe morze!
Oczarowany nad twą przepaścią tu stoję.
Ty żyjesz i oddychasz, łono twoje porze
I miłość i tęsknota, trwogi niepokoje.
O lazurowe morze, o przestrzeni cicha!
Odkryj mi tajemnice głębi twego łona:
Czém się jego powierzchnia wstrząsa niezmierzona,
Powiédz, czém wysilona twoja pierś oddycha?
Czy cię ciągnie ku sobie z téj ziemskiéj niewoli
Daleki nieba błękit jasny i uroczy?
O! ty błogiém tchniesz życiem i nic cię nie boli;
Tyś czyste, gdy cię blaskiem ono swym otoczy;
Jasnym jego lazurem twoje fale płyną,
I światła gorejące rozlewasz potoki,
Pieścisz miłośnie nieba złociste obłoki,
Radujesz się, gdy w głębiach twoich gwiazdy giną.
A gdy się nagromadzą groźne, czarne chmury,
Jakby odebrać chciały jasne niebo tobie,
Ty się burzysz i ryczysz, a mgły kir ponury,
Falą bijąc, pogrążyć chcesz w przepaści grobie.
I mgły znikną i chmury tobie nie dostoją;
Lecz trwogą dawną obszar twój opanowany
Długo jeszcze ulękłe wznosi swe bałwany,
I długi czas przeminie nim cię uspokoją
Powróconego nieba pogoda, blask błogi!
Zwodniczą jest powierzchni twéj spokojność miła,
Bo głębina wód twoich pełną wtedy trwogi:
Pieszcząc niebo, drżysz jeszcze, by go nie straciła.