[216]X. NA OTWARCIE DOMU LUDOWEGO
W CIECHANOWIE[1].
Otwieram dom, królewski dom
Runiczną laską cudu...
Niech wejdzie tutaj w promieniach zórz
Mojego dusza ludu!
Otwieram dźwierze królewskich wrót
Na jasny dzień szeroko...
Niechaj się wzniesie w słoneczny blask
Mojego ludu oko!
Długo bezdomny duchem brat,
Pokrzywdzon w swoim dziale,
Mimo zapartych światła krat
Szedł smutno, szedł niedbale...
Długo przygarbion w trudzie swym
Nad pługiem, kielnią, młotem,
W łoskocie maszyn, w ciszy pól
Opływał znojnym potem.
I nie podnosił czoła wzwyż,
Do jasnych świtów słońca,
I w mroku dźwigał doli swej krzyż
Do grobu, aż do końca.
[217]
Długo i my się rwali w lot,
Skróś beznadziejnych szlaków,
I świat zasnuli śniegiem piór
Pobitych białych ptaków.
I źle się działo im i nam
Bez spójni, bez jedności
I staliśmy u doli bram
Rozcięci w dwoje włości.
Dziś inne hasła okrzyknął czas,
Inny nam sztandar wieje...
W jeden się naród musimy zróść,
Nim spełnim swe nadzieje!
Oto lud powstał z długich snów,
Oto się chwieje szala.
Tysiąc się wznosi serc i głów,
Gdzie zorzę duch zapala.
Sił mu przyczyńmy! Ducha sił!
Światła mu dajmy zbroje.
Niechaj ojczyzna w krew jego żył
Nadzieje wsączy swoje!
Gotowi bądźmy nowy pług
Zapuścić w nową rolę...
Braterstwem spłaćmy ten stary dług,
Co popchnął nas w niewolę.
U progów twych niech spadnie z nas
Wszelaka małość ducha,
Bo idzie już zaranny czas
I noc przemija głucha.
Zwyknijmy jedno hasło mieć,
Na bój, na śmierć, na życie!
[218]
Niech jedno czucie budzi w nas
Serc odrodzonych bicie.
Zanim zewrzemy z dłonią dłoń
W zwycięski czyn ostatni,
Niech chryzmat swój da nam na skroń
Duch zjednoczenia bratni.
Dzielnico stara naszych ziem!
Mazowsze ty Piastowe!
Podnieś ty pierwsze z ponocnych ciem
Twojego ludu głowę!
I tu, gdzie niegdyś huczał bór,
Gdzie wicher wył przestrachem,
Niech głosów wolnych bratni chór
Brzmi pod tym jasnym dachem...
Niech każdy z nas uniesie stąd
Iskrę miłości ludu...
— Otwieram dom, królewski dom
Runiczną laską cudu!
Żarnowiec, 8 sierpnia 1907.