[8]3.
Na straży.
Spalone chaty, zniszczone sioła,
We krwi skąpane mieszkańców ciała:
To głos, co strasznie o zemstę woła,
Choć nas żołnierzy li garstka mała.
[9]
Poległ nie jeden Indyanin srogi —
I braci kilka zginęło w boju.
Nie szczędzi żołnierz trudu i znoju,
Gdy przed nim jeszcze kryją się wrogi.
Już słońce zaszło; noc się przybliża,
Pusto i głucho w dzikiej przestrzeni;
Ręka do dłuższej walki się leni.
Krwawy dzień znużył siły żołnierza.
Pusto i głucho — ucichł szczęk zbroi,
Ucichły strzały; klątwy i jęki:
Niech noc znużonych snem uspokoi.
I rannym ulży nieznośne męki!
Grzmot gdzieś daleko słyszeć się daje.
W pobliskiej wiosce kościółek siwy,
Dokoła wioski zielone niwy,
A za niwami zielone gaje.
Blada za chmurą ślni się twarz księżyca
Srebrzystem blaskiem oświeca łany,
I głosem dzwonu kościół drewniany
Do mnie przemawia, duszę zachwyca.
I wszystkie, wszystkie chwile radości
W młodzieńczych latach dawnych zaznane,
Uroczym głosem dzwonu zwołane
Przedemną stają w rajskiej piękności.
[10]
I o rodzinnej dzwon śpiewa chatce.
O starym ojcu, troskliwej matce,
Co dziś za morzem, łzami zalana
U stóp mnie płacze Chrystusa Pana,
Ach, ten głos dzwonu, jak woń majowa
W duszę mi wsiąka, spokój w nią leje,
I budzi w sercu drogie nadzieje,
I doń przemawia nadziemskie słowa.
Blada za chmurą lśni twarz księżyca
Srebrzystym blaskiem oświeca łany,
I głosem dzwonu kościół drewniany
Mówi do serca, duszę zachwyca.
Dzwoń cudne tony, m iły ty dzwonie!
Może ma chwila już niedaleka.
Może w tej nocy śmierć na mnie czeka:
Dzwoń cudne tony przy moim zgonie!
Niech gdy wypadnie zamknąć powieki,
Ścisnę choć w duchu rękę kochaną
Bo moją miała być na wiek — wieki —
Uspokój, dzwonie, duszę stroskaną!