Na wyspy szczęśliwe!

<<< Dane tekstu >>>
Autor Horacy
Tytuł Na wyspy szczęśliwe!
Podtytuł Epod 16
Pochodzenie Wybór poezji
Wydawca Filomata
Data wyd. 1935
Druk Drukarnia Naukowa we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Jan Czubek
Tytuł orygin. Altera iam teritur bellis civilibus aetus
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Na wyspy szczęśliwe! (Epod. 16).
Altera iam teritur bellis civilibus aetus

Drugi to wiek na burdach domowych nam mija,
I Rzym się bratobójczą sam bronią dobija.
Nie zmogli go Marsowie, waleczne sąsiady,
Ni groźne etruskiego Porsenny napady,
Ni rywalka, Capua mężna, Spartak srogi,
Ni łamiące warchołom wiarę Allobrogi;
Nie zmogły jasnookie germańskie mołojce,
Hannibal przeklinany przez matki i ojce:
My gubimy ojczyznę, przeklętej krwi plemię,
I wnet zwierz dziki pustą posiędzie znów ziemię;
Barbarzyniec na zgliszczach stanie, na ulicy
Kopyt końskich tętentem zagrzmią najezdnicy,
I proch Quirina, oczom ludzkim utajony
W łonie ziemi, na wszystkie dzicz rozrzuci strony.
Może, jeśli nie wszyscy, większość myśli w Mieście,
Jakby z tego się piekła wydostać nareszcie?
Niema rady, jak tylko Phokejczyków wzorem
Gród ten przekląć i domy zostawić otworem,
Rolę, Larów porzucić i bogów świątynie —
Niech w nich drapieżny mieszka wilk i dzikie świnie!
I w świat iść, gdzie poniosą nogi lub zapędzi
Not czy Afryk, co jeszcze huragan oszczędzi.
Zgoda? — Gdy nikt nie przeczy, nuż, w dobrą godzinę
Spychajmy w lot korabie na słoną głębinę!
Lecz przysiężmy, że wolno do powrotu wzywać,

Gdy głazy, z dna dobyte, wierzchem będą pływać,
Że z radością do domu odbijem od brzegu,
Kiedy szczyty Matina Pad zwilży w swym biegu,
Gdy Apenin się w morze wyniosły zanurzy,
Gdy miłość, dziś nieznana, tak świat przenaturzy,
Że względami tygryski jelenie obdarzą,
A gołąbek i kania miłośnie się sparzą,
Że lew do siebie żółty wołu roześmieli,
A gładki kozieł w słonej pluska się topieli.
Myśl powrotu przekląwszy i wszelkie postępy,
Ruszym wszyscy, lub cośmy wyżsi nad gmin tępy;
Kto gnuśny, kogo nawet nadzieja nie cieszy,
Niech zostanie i gnije w przeklętej pieleszy!
Hej, mężowie, niewieście potłumcie już płacze!
Niech wzdłuż brzegów etruskich mkną nawy tułacze!
Na Oceanie los nam szczęsną wróży niwę;
Więc nuże, na te wyspy popłyńmy szczęśliwe!
Plony tam co rok daje ziemia nieruszona,
Bez mozołu winnica winne rodzi grona;
Nigdy płodna oliwa zawodu nie robi,
Ciemna figa drzewinę nieszczepioną zdobi,
Z dziupli dębu miód płynie, a z wysokiej skały
Tryskają, szemrząc, zdroju przeczyste kryształy;
Koza do doju staje sama, nie zmuszona,
I pełne krowa chętnie nadstawia wymiona.
W mroku niedźwiedź nie krąży, szukając wieczerzy,
Nigdzie ziemia się żmiją zjadliwą nie jeży.
Na owieczki zarazy nic tam nie zawlecze,
Żarem ksieńców Psia gwiazda bydlęcych nie piecze.

I większe jeszcze dziwy: nieznane tam błoto,
Eur wodnisty nie niszczy oziminy słotą;
W suchej bujne zasiewy nie więdnieją glebie:
Deszcz i suszę miarkuje ten, co włada w niebie.
W swym czasie Argonauci tam trafić nie mogą,
Kolcha nawet wszeteczna nie stanęła nogą;
Sidończyk w tamte strony w korabiu nie płynie,
Ulix z błędną drużyną te wyspy ominie.
Pobożnym ten raj Jowisz przeznaczył za cnoty,
Gdy spiż skaził grzechami niewinny wiek złoty;
Po nim nastał żelazny, co wszystko zbezczeszcza:
Cnotliwi, uciekajcie, posłuchawszy wieszcza!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Horacy i tłumacza: Jan Czubek.