Niebezpieczne związki/List CXX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Niebezpieczne związki |
Wydawca | E. Wende i Spółka |
Data wyd. | 1912 |
Druk | Drukarnia Narodowa |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Tadeusz Boy-Żeleński |
Tytuł orygin. | Les Liaisons dangereuses |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Wicehrabia de Valmont do ojca Anzelma,
Nie mam wprawdzie zaszczytu być znanym Wielebnemu Ojcu, jednakże wiem, jak zupełne zaufanie pokłada w nim pani prezydentowa de Tourvel, i wiem zwłaszcza, jak bardzo to zaufanie godnie jest umieszczone. Sądzę więc, iż mogę bez niedyskrecyi zwrócić się do pana, aby uzyskać od niego przysługę nader ważną, naprawdę godną jego świętego urzędu, w sprawie, w której pani de Tourvel zainteresowana jest niemniej odemnie.
Posiadam w rękach ważne papiery, które jej dotyczą. Papiery te nie mogą być powierzone nikomu i nie powinienem, ani też nie chcę złożyć ich w inne ręce jak tylko jej własne. Nie mam innego sposobu uwiadomienia o tem pani de Tourvel: przyczyny, może wiadome Ojcu od niej samej, ale których nie sądzę, iżbym miał prawo mu wyjawiać, skłoniły ją do uchylenia się od wszelkiej ze mną korespondencyi. Dzisiaj, wyznaję, nie potrafiłbym zganić tego jej postanowienia, zważywszy, iż pani de Tourvel nie mogła przewidzieć wypadków, których i ja sam nie przewidywałem: możebne były bowiem jedynie dla siły więcej niż ludzkiej.
Proszę zatem Wielebnego Ojca, aby zechciał powiadomić panią de Tourvel o moich nowych postanowieniach, i prosić ją w mem imieniu o widzenie się poufne. Pragnę, przynajmniej w części, naprawić winy moje szczerą skruchą; zarazem zaś, w jej oczach zniszczyć jedyne istniejące ślady błędów, jakich się dopuściłem względem jej osoby.
Dopiero po dopełnieniu tej wstępnej expiacyi ośmielę się złożyć u twoich stóp, Ojcze, korne wyznanie mych licznych nieprawości i błagać cię o pośrednictwo w pojednaniu o wiele ważniejszem i, na nieszczęście, trudniejszem jeszcze. Czy mogę spodziewać się, Wielebny Ojcze, iż nie odmówisz pomocy, tak potrzebnej mi i cennej? że raczysz wzmocnić mą słabość i poprowadzić kroki na nowej ścieżce, którą bardzo gorąco pragnę postępować, ale której — wyznaję to rumieniąc się — nie znam jeszcze? Oczekuję twej odpowiedzi z niecierpliwością człowieka, który żałuje i pragnąłby złe naprawić; tymczasem pozostaję z całem poważaniem i wdzięcznością, twoim najuniżeńszym etc.
P. S. Upoważniam Wielebnego Ojca, w razie gdyby uznał to za właściwe, do okazania tego listu w całości pani de Tourvel. Osobę tę szanować będę przez całe życie i nigdy w niej nie przestanę czcić istoty, którą niebo raczyło obrać sobie za narzędzie, aby, przez budujący przykład jej cnót, zawieść duszę moją ku drodze zbawienia.