Niebezpieczne związki/List LIX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Niebezpieczne związki |
Wydawca | E. Wende i Spółka |
Data wyd. | 1912 |
Druk | Drukarnia Narodowa |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Tadeusz Boy-Żeleński |
Tytuł orygin. | Les Liaisons dangereuses |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Wicehrabia de Valmont do Markizy de Merteuil.
Wytłómacz mi, markizo, jeśli możesz, co znaczy to bajanie Dancenyego. Cóż takiego się stało i co on utracił? Czyżby donna pogniewała się może za jego szacunek wiekuisty? Co prawda, trudnoby się jej było dziwić. Co mam mu powiedzieć dziś wieczór, na schadzce, o którą mnie prosi i którą przyrzekłem od wszelkiego wypadku? To pewna, że nie będę tracił czasu na słuchanie jego lamentów, jeżeli ma nic nie być z tego wszystkiego. Skargi miłosne znośne są jedynie w postaci pięknych recitatiwów albo potoczystych aryi. Poucz mnie więc, co się stało i co mam robić; inaczej zmykam stąd, aby uniknąć całego nudziarstwa. Czy mógłbym z tobą pomówić dzisiaj rano? Jeżeli jesteś zajęta, napisz mi bodaj słówko i daj mi wskazówki do mojej roli.
Gdzie podziewałaś się wczoraj, markizo? Zupełnie już stałaś się niewidzialna. Warto było doprawdy trzymać mnie po to w Paryżu w miesiącu Wrześniu! Namyśl się zatem, bo właśnie otrzymałem zaproszenie bardzo naglące od hrabiny de B***, aby odwiedzić ją na wsi; oznajmia mi z pewnym humorem,że „jej mąż posiada wspaniałe lasy, które pielęgnuje starannie dla rozrywki swoich przyjaciół“. Otóż, jak ci wiadomo, ja posiadam pewne prawa do owych lasów, i mam zamiar je odwiedzić, jeżeli ci nie jestem potrzebny. Do widzenia, pamiętaj, że Danceny ma być u mnie około czwartej.