O Arabach przed Mahometem/Rozdział VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O Arabach przed Mahometem |
Pochodzenie | Koran (wyd. Nowolecki) |
Wydawca | Aleksander Nowolecki |
Data wyd. | 1858 |
Druk | J. Jaworski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Anonimowy |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst Cały zbiór |
Indeks stron |
Pierwsza zasada odnosząca się do przymiotów Boga tyczy się jedności. Pod to podciągają się kwestje dotyczące się wiecznych atrybucji uznawanych przez jednych, zaprzeczanych przez drugich i t. p. Ten przedmiot stanowi niezgodność pomiędzy Assaryanami, Keramianami Modzassemistami czyli Korporalistami i Modzalitami.
Druga zasada dotyczy się predestynacji; wyrodziła sekty Kadarjanów, Nadarzanów, Dzabarjanów, Aszarjanów i Keramianów.
Trzecia zasada co do obietnic i groźb, jest w sporze pomiędzy Morgianami, Waidianami, Motazalitami, Aszarianami i Kermianami.
Czwarta zasada odnosi się do historji i rozumu i stała się przyczyną dysput, pomiędzy Szyitami, Motazalitami, Keramianami, i Aszarjanami.
Rozmaite sekty mahometańskie mogą być podzielonemi na dwa rodzaje; te które są uznane za prawowierne i te co uważane za heretyczne.
Pierwsi są nazwani Sonnitystami albo Tradycjonistami, ponieważ uznają zwierzchność Sonny, czyli zbioru moralnych podań o mowach i czynach proroka, co jest pewnym dodatkiem do Koranu. Sonnici dzielą się na cztery inne sekty.
Heretyckie sekty u mahometan są te które utrzymują rodne opinje co do rzeczy wiary. Dzielą się one na Motazalitów, Sefatianów, Karaitesów i Szyitów.
Motazalici uczniowie Wazil Ebu Ata, utrzymują pomiędzy innemi że Bóg pojmuje swoją esencją nie zaś wiedzą. Zaprzeczają zupełną predestynację utrzymując, że Bóg nie jest autorem złego lecz dobrego, i że człowiek jest wolno działającym, co jest ściśle mówiąc opinją Kadrjanów.
Ta sekta była wynalazcą scholastycznéj duchowności i podzieloną jest na mniejsze, w liczbie dwudziestu, zobopólnie piętnujące się niewiarą. Główniejsze z nich są:
Hodejlianie idący za przekonaniem Ilamadana Abu Hodejla, utrzymującego, że Bóg pojmuje swoją wiedzą, lecz że wiedza jest jego essencją.
Jobbajanie idący za Abu Ali Mohamedem Ebn Abd Wathabem przezwanym Jobbai.
Haszemianie nazwani od swojego mistrza Abu Haszem al Salam syna Abu Ali al Jobbai. Ta sekta tak dalece obawia się utrzymywać, iż Bóg jest autorem złego, że nie pozwala nawet powiedzieć iż utworzył niewiernego, ponieważ Bóg nie może być twórcą niewiary.
Nodhatnranie (współwyznawcy Ibrahima al Nodhara), utrzymujący, że Bóg mógł działać złe, lecz że tego nie czyni dla tego że złe jest nikczemnością.
Hajetianie nazwani od Achmeta Ebn Hayet, którego opinją było, że Chrystus jest wiecznem słowem wcielonem, że przyjął rzeczywiste ciało i że będzie sądził wszystko stworzone w życiu przyszłem. Opinja jego co do samego Boga mało co się różni od Arjanów i Socynianów. Utrzymywał on transmigrację duszy w inne ciało które otrzyma karę należną do każdéj duszy.
Jahedhanie uczniowie Amru Ebn Bahr przezwanego Jahedh, utrzymywali, że ktokolwiek wierzył, że Bóg był jego panem z Mahomet apostołem jego, zostawał prawowiernym i nie był obowiązanym do niczego innego.
Mozdarianie opinji Isa Ebn Sobeilld al Mozdar utrzymującego, że Bóg jest niewiernym przywłaszczającym sobie najwyższe rządy i że wszyscy wyznający, że nie ma Boga prócz Boga byli także niewiernymi.
Bazharjanie trzymający się prawideł Bashar Ebn Motamera mistrza Mazdara i jednego z główniejszych Motazalitetów, utrzymują że człowiek aż do niezależności jest panem swojéj woli, wszelako mniemają że Bóg może potępić na wieczną karę i dziecko nowonarodzone.
Thamamianie idący za Thamama Ebn Bashar.
Kadarjanie, których dawniejsze nazwisko jak Motazalitów, a którym to Mohab al Johni i jego współwyznawcy byli nazywani. Ta sekta zaprzecza predestynacji w zupełności mówiąc, że złe i niesprawiedliwość nic może być udziałem Boga, lecz człowieka jako samowolnie działającego, będącego w możności działania źle lub dobrze, mającego wolny wybór pomiędzy jednem i drugiem i stosownie do tegoż wyboru podległego karze lub nagrodzie. Nazwę Kadarjanów wszystkie inne sekty uważają jako hańbiącą i mianują nią Motazalitów, którzy są w ich opinji tak jak Magowie wyznający inną jeszcze wolę oprócz boskiej. Trudno jest wiedzieć jaką była opinja samego Mahometa co do predestynacji, ponieważ jedna strona Koranu utrzymuje ją w zupełności gdzie wprowadza Adama i Mojżesza spierających się przed Bogiem. „Ty jesteś Adamem,” mówi Mojżesz, którego Bóg stworzył i ożywił tchnieniem życia i rozkazał ażeby cię uczcili aniołowie i co cię umieścił w raju z którego ciebie wypędził za przekroczenie jego rozkazu.” Adam odpowiedział: „Ty jesteś Mojżeszem, którego Bóg wybrał za swojego apostoła, dając ci tablice dziesięcioro przykazania i którego do rozmowy z sobą przypuścił, ile lat myślisz, że prawo było napisane przedemną.” Mojżesz odpowiedział: „czterdzieści.” „A nie znajdujesz, że tam wpisane, odpowiedział Adam, te słowa: A Adam podniósł rokosz przeciw Bogu i przewinił.?” Co gdy Mojżesz przyznał, Adam rzekł daléj: „Śmieszże mnie ganić żem zrobił to co było wpisane iż zrobię, temu lat czterdzieści, przed mojém stworzeniem, to co było postanowione nawet na stopięćdziesiąt lat przed stworzeniem nieba i ziemi? W konkluzji Mahomet uznaje, że Adam miał więcéj racji aniżeli Mojżesz.
Z innéj znów strony Mahomet ma mówić, że Kadarjanie i Magowie są przeklęci przez języki siedmdziesięciu proroków, a na zapytanie kto byli ci Kadarjanie odpowiedział: „Ci którzy utrzymują, że Bóg ich przeznaczył (przedpostanowił) do rokoszu; a jednak karci ich za to.
Safetianie utrzymywali przeciwną opinję od Motazalitów we względzie wiecznych właściwości (atrybutów) Boga, odrzucając wszelkie podobieństwo Boga do reszty rzeczy utworzonych.
Sektą Safetianów są: Aszarjanie od Abdu’l Hasana al Ashari i ucznia Abu Ali al Jobbai, z którym się był rozłączył z przyczyny następującéj. Z wypadku różnicy trzech braci, pierwszego który żył w posłuszeństwie Bogu, drugiego w rokoszu z Bogiem, a trzeciego który umarł dzieckiem, pytano się Al Jobbai, jaki rozumie że mógł by być los tych trzech w przyszłem życiu. Al Jobbai odpowiedział że pierwszego nagrodą będzie raj, drugiego piekło, trzeciego ani jedno ani drugie. Lecz odpowiedział Ashari: trzeci powiedzieć może: O panie! gdybyś mi udzielił był dłuższego życia, ażebym był mógł z wierzącym moim bratem wejść do raju byłoby lepiéj dla mnie. Na co al Jobbai rzekł, że Bóg byłby odpowiedział: wiedziałem, że gdybyś był żył dłużéj, zostałbyś był złym człowiekiem, przeto wrzuconym w piekło. Na to, odrzekł Al Ashari, drugi powiedzieć może. „O Panie! czemu nie dałeś mi umrzeć dzieckiem,jak mojemu bratu, a nie byłbym wrzucony w piekło.” Jobbai nie mógł odpowiedzieć nic innego jak tylko, że pierwszemu dał dla tego dłuższe życie ażeby mógł dojść do doskonałości. Na to Ashari pytał daléj dlaczego nie zezwolił na dłuższe życie tamtego któremu ono mogłoby było być z równą korzyścią; czem al Jobbai tak został przyciśnięty, że się zapytał, czyli djabeł go opętał? Nie, rzekł Ashari, tylko że osieł mistrza nie chce przejść przez most.
Moshabbehitanie utrzymują podobieństwo Boga do swojego utworu. Niektórzy dodają, że Bóg może się okazać w ludzkiem ciele opierając na słowach Mahometa, że widział swego pana w najpiękniejszym kształcie i Mojżesza który naocznie z Bogiem rozmawiał.
Karamanie przypuszczają zupełną cielesność Boga.
Niektórzy z nich wierzą, że może być dotknięty ręką i widziany okiem. Nawet Dawid al Jawari mówi, że jest złożony z ciała i krwi i że posiada członki ciała, wszelako nie takie jak inne ciała i niepodobny do swego utworu. Wszystko na zasadzie słów Mahometa utrzymującego w Koranie iż czuł zimne palce Boga na swoim grzbiecie. Żydzi przedstawiają Boga jako płaczącego nad potopem tak że mu się oczy zaczerwieniły.
Jabarjanie zupełnie przeciwni Kadarjanom odmawiają wolnéj woli człowiekowi. Tych jest dwie sekty: jedna utrzymuje, że człowiek nie ma żadnéj władzy w czynach, że czyny te wypływają z konieczności, nie mają żadnéj siły, woli, wyboru, równie jak rzecz jaka martwa. Mówią oni także, że nagroda i kara, wypływają także z konieczności, to samo utrzymują o narzuceniu przykazań. Druga ich sekta przyznaje niejaką siłę człowiekowi, lecz niewywierającą żadnego skutku na czyny. Tych znów podsekty są Najarianie i Derarianie którzy mniemają że Bóg stworzył czyny ludzi dobre lub złe.
Jobarianie utrzymuję, że Bóg jest panem zupełnym swoich stworzeń i że z niemi podług swéj woli może robić co mu się podoba, nie zdając z tego rachunku nikomu i że gdyby wszystkich przypuścił do raju nie byłoby to żadną stronnością, tak samo jak gdyby wszystkich pogrążył w piekle żadnąby nie było niesprawiedliwością.
Morgianie, gałęź poprzednich, są zdania że gdy kara za jaką zbrodnię będzie na tamtym świecie, tu więc karać za nie niewypada. Uważają, że czyny poprzedzają wiarę. że nieposłuszeństwo jeżeli połączone z wiarą, nie szkodzi.
Kharejci są ci którzy odstępują lub podnoszą rokosz naprzeciw swoim książętom skoro to zostało przez wszystkich potwierdzonem. Wyraz ten oznacza rokoszan. Są to ci sami co w 12-cie tysięcy podnieśli rokosz przeciw Alemu dla tego że rzeczy boskie poddał pod rozstrzygnięcie ludzkie, to jest że prawo swoje do Kalifatu, które mu Moawiahowie zaprzeczali, oddał pod sąd arbitrów. Oprócz tego byli téj opinji, że każdy niebędący Korejszytą choćby był niewolnikiem aby był prawowiernym, mógł być podniesionym do stopnia Imana czyli książęcia.
W nowych czasach dwie są najgłówniejsze sekty mahometan prześladujące się z największą zajadłością to jest Sunnitów i Szyitów stronników Alego. Lubo pierwsze różnice pomiędzy temi stronami powstały z przyczyn politycznych, przez sprzeczki i dodatki, jednak do tego stopnia doszły one zawiści, że jedna strona drugą potępia i wyklina jako obrzydłych heretyków. Główne punkta różnicy ich są że: Szyici odrzucają Abu Bekera, Omam i Othmana pierwszych trzech Kalifów jako przywłaszczycieli, gdy tymczasem Sunnici uznaję i szanują prawych swoich Imanów. Szyitowie przenoszę Alego nad Mahometa w Sunni przeciwnie; oprócz tego oskarżają Szyitów o zepsucie Koranu i zaniedbywanie onego prawideł, Szyitowie to samo zarzucają Sunnitom, Sunnici przyjmują Sunnę księgę podań proroka jako prawdziwą, Szyici odrzucają ją jako podsuniętą, niezasługującą na wiarę. Do tych dysput przyczynia się nienawiść narodowa. Turcy bowiem są Sunnitami a Persowie Szyitami czyli sekty Alego.
W ślady Mahometa jako proroka postąpiło dwóch innych, Moseilama i Al Aswad których mahometanie nazywają kłamcami.
Pierwszy był z pokolenia Honeifa zamieszkującego prowincję Yamana. Znajdował się na czele poselstwa wysłanego do Mahometa w dziewiątym roku hegiry i wyznawał Islamizm, lecz z powrotem do siebie w mniemaniu iż z Mahometem może dzielić się władzą, ogłosił się sam w następnym roku jako prorok, utrzymując, że miał wspólne z Mahometem posłannictwo w przywróceniu ludzkości do jednego Boga.
Ogłosił przeto piśmiennie objawienia naśladujące Koran z których Abu Ifaragins zachował niektóre ustępy. Mozeilama zrobiwszy sobie wielu stronników z pokolenia Honeifa, mniemał się w równi z Mahometem i posłał mu list z przedstawieniem mu wspólnictwa w słowach: „Od Mozeilamy apostoła boskiego do Mahometa. Niechże teraz ziemia będzie w połowie moją a w połowie twoją.” Lecz Mahomet uważając siebie za dobrze ustalonego, niepotrzebującego wspólnika, odpisał mu: „Od Mahometa apostoła Boga do Mozeilamy kłamcy. Ziemia należy do Boga, on daje ją takim ze sług swoich, jacy mu się podobają.” Podczas kilku miesięcy które Mahomet przeżył po tym rokoszu, Mozeilama zyskał na znaczeniu i stał się groźnym, lecz Abu Beker w jedenastym roku hegiry posłał przeciw niemu zwyczajną armją, pod dzielnym dowódzcą Khaled Ebu al Walid. W krwawéj bitwie fałszywy prorok został zabitym przez czarnego niewolnika Wahisba co zabił Hamze pod Ohod tą samą włócznią. Muzułmanie otrzymali zupełne zwycięztwo; dziesięć tysięcy apostołów zostało na miejscu, reszta przeszła na mahometanizm.
Al Aswad z imienia Achala był z pokolenia Ans i rządził tem i innem pokoleniem Arabów pochodzącemi od Madhaj. Ten człowiek był równie apostołem mahometanizmu i zaczął na siebie w roku śmierci Mahometa. Przezwanym był Dhu Ihemar co znaczy mistrz osła, ponieważ często mawiał: „mistrz osła przejdzie do mnie.” Utrzymywał, iż miewał objawienia swoje od dwóch aniołów Sohaik i Szoraik. Posiadając wiele zręczności i gładki język zyskał sobie mnogich zwolenników; a uczyniwszy się panem Najran i ziemi Tajef, zajął prowincją Yamanu po śmierci Badhama rządcy Yamanu w zastępstwie Mahometa; pojął za żonę wdowę Badhama któréj wuja Firuz Deilami zabił. Po otrzymaniu tych wiadomości posłał Mahomet do swoich przyjaciół, jako też do przyjaciół Hamadana, którzy spiskując z Firuzem i żoną Aswada wpadli w nocy do Aswada i tam Firuz uciął mu głowę. W pierwszéj chwili napadu krzyknął strasznie na co przyboczna straż jego przybiegła do drzwi, lecz żona jego wmówiła w nich, że prorok był wzruszony świętem natchnieniem. To się stało w nocy poprzedzającéj śmierć Mahometa. Na wtóry dzień spiskowi następujące zrobili ogłoszenie. Swiadczymy, że Mahomet jest apostołem Boga, a że Aihala jest kłamcą. Listy opisujące to zdarzenie zostały przesłane Mahometowi, lecz anioł prześcignął je i dał znać o wszystkim prorokowi, co Mahomet krótko przed śmiercią oznajmił swoim towarzyszom, listy zaś doszły dopiero za Kalifatu Abu Bekera. Powiedzianem jest, że przy téj okoliczności Mahomet miał oświadczyć że nim dzień sądu nastąpi, trzydziestu jeszcze samozwańców oprócz Moseilamy i Aswada, ukaże się udając proroków. Rokosz Aswada trwał cztery miesiące.
W tymże samym roku to jest jedenastym hegiry, ale już po śmierci Mahometa, Toleiha Ebu Khowailed ogłosił się prorokiem; a Sedżaj Bint al Mondar prorokinią.
Toleiha pochodził z pokolenia Asad które poszło za nim, jako też i wielka liczba z pokoleń Ghatfan i Tay. Przeciw nim Kaled znów był posłanym, i zmusił Toleihę do schronienia się w Syrji, ze szczątkami swoich stronników, gdzie pozostał do śmierci Abu Bekera. Późniéj udał się do Omara, przyjął mahometanizm; a po złożeniu mu przysięgi na wierność, wrócił do swego kraju.
Sedżaj przezwana Omm Sader, była z pokolenia Tamim i żoną Abu Kahdala wieszczka z Yamanu. Nietylko pokolenie jéj ale i inne poszły za nią. Mniemając, że prorok najstosowniejszym dla niéj mógł być mężem, udała się do Mozeilamy i została jego żoną, lecz po trzech dniach pobytu z nim opuściła go. Co się z nią daléj stało, nie wspomina historja.
W następnych wiekach wielu jeszcze powstało samozwańców wielu z nich skończyło na niczem. Niektórzy jednak znaczną odgrywali rolę i byli założycielami sekt długo po nich trwających.
Pod panowaniem al Mohdi trzeciego Kalifa z rodu arabskiego al Abbas, niejaki Hakem Ebn Hashem, pochodzący z Meru w Korasan, sekretarz Abu Moslema rządcy téj prowincji, przeszedł ztamtąd do Marwara Inahr, gdzie się udawał za proroka. Powszechnie przez pisarzy arabskich nazwanym jest al Mokanna a czasami Borkai (zakryty) dla tego, iż złoconą maską, dla osłonienia swéj szpetności, zakrywał twarz; lubo stronnicy jego utrzymywali iż dla tego to czynił, równie jak Mojżesz, ażeby swym blaskiem nie razić oczu nań patrzących.
Zjednał sobie wielu stronników w Nakshab i Kash sztukami łudząc ludzi które to oni przyjmowali za cuda, szczególniéj przez kilka nocy jedna po drugiéj, pokazując księżyc wychodzący z pewnéj studni, z czego był nazwanym przez Persów Sazendeh mah, czyli robiciel księżyców. Ten prorok niezadowolniony tytułem proroka, przywłaszczał sobie boskie zaszczyty, utrzymując, że bóstwo w nim zamieszkiwało. Nauka jego była tą samą co Gholaitow wierzących w transmigracją, albo raczéj w kolejne objawy boskości w niektórych prorokach i świętych ludziach. Szczególną nauką al Mokanny było, że osobą w któréj bóstwo poprzednio mieszkało był wyżéj wspomniony Abu Moslim, i że po jego śmierci ono przeszło w niego. Fakcja Mokanny stawała się codziennie silniejszą, Kalif widział się zmuszonym posłać przeciw niemu armją, na zbliżenie się onéj al Mokanna cofnął się do jednéj ze swych najmocniejszych twierdz. Sciśle oblegany przez Kalifa skoro dostrzegł że nie było dlań sposobu ucieczki, całą swoję familję i wszystkich znajdujących się w miejscu potruł w winie, ciała ich spalił, a żeby ciało jego nie było znalezione, sam skoczył w ogień. Skoro Kalif wszedł do miasta, oprócz jednéj nałożnicy al Mokanny która się była ukryła, nie znalazł żywéj duszy. Ta sztuka sprawiła pożądany skutek na współwyznawcach jego. Ponieważ obiecał im że dusza jego przejdzie w człowieka o siwéj głowie jadącego na szarem bydlęciu, przeto sekta jego utrzymywała się przez kilka wieków późniéj pod nazwą Mobeygiditów, albo z perska Sefid Zamelighian co znaczy ubrani biało, ponieważ nosili takiego koloru odzież, na przekor Kalifom z familji Abbas których sztandary i odzież były czarne.
W roku 201 hegiry, Babek przezwany Khorremi, ponieważ był z pewnego obrębu blisko Abherbijan, zwanego Khorrem, albo li też że ustanowił wesołą wiarę, co wyraz ten w perskim oznacza, ogłosił się prorokiem. Mówią, że wiara jego nie była wcale podobną do wyznawanych w Azji. Zyskał sobie szczególniéj w Persji wielu stronników, tak dalece, że śmiało toczył wojnę z Kalifem al Mamun, pobił kilkakroć jego wojska i zpomiędzy kilku poległych jego generałów sam własnoręcznie zabił jednego. Następca al Mamuna widział się zmuszonym całą swoją armją posłać przeciw niemu, na czele téj armji był Afshid który poraziwszy Babska w jednéj bitwie, zdobył jednę fortecę po drugiéj, nareszcie obległ go w jednéj, skąd Babek przebrany uciekł do Greków, lecz zdradzony przez ormiańskiego oficera Szahela i przez niego wydany został Afszidowi al Motasema. Kalif skazał go na okrutną i haniebną śmierć. Sektarjusze Babeka po śmierci jego zostali rozproszeni.
Około roku 235 Mahmud Ebn Faraj podawał się za wskrzeszonego Mojżesza i tak dobrze swoję odgrywał rolę, iż wielu mu wierzyło i towarzyszyło mu kiedy był stawiony, przed Kalifa al Motawakkel. Ten książę który był sam słyszał jego niedorzeczną mowę, rozkazał ażeby mu każdy z jego towarzyszy dał po dziesięć szturchańców, późniéj żeby go bito do śmierci. Towarzyszy kazał zamknąć dotąd dopóki nie powrócą do rozumu.
Karmatjanie nienawidzący mahometan podnieśli pierwszy rokosz w roku hegiry 278 w ostatnich czasach Motameta. Powiadają o nich że ogłosili książkę w której było napisane pomiędzy innemi. „W Imie Boga litościwego i miłosiernego, Al Faraj Ebn Othman z miasta Nazrana powiada, że Chrystus mu się objawił w ludzkim kształcie i że mu mówił. Ty jesteś wezwaniem, ty jesteś objawem, ty jesteś wielblądem, ty jesteś bydlęciem, ty jesteś Janem synem Zacharjasza i t. d.” Od roku wyżéj wymienionego Karmatjanie pod wielu dowódzcami swemi przez kilka lat niepokoili Kalifów, czyniąc bezprawia w Chaldei, Arabji, Syrji i Mezopotamji. Nareszcie utworzyli znaczne państwo kwitnące aż do panowania Abu Dhaher sławnego z wzięcia Mekki, lecz wkrótce późniéj upadłe.
Karmatjanie i Izmaeljanie byli spokrewnieni z sobą. Ci ostatni w wielu punktach zgadzali się z pierwszymi szczególniéj w swéj nienawiści dla mahometan, w posłuszeństwie bez granic swoim książętom, na których rozkazy gotowymi byli do morderstwa lub innéj krwawéj sprawy; w swem zamiłowaniu pewnego Imana Alego i t. p. Izmaeljanie w roku 488 posiedli Al Dżebal (w perskim Irak) pod dowództwem Hassan Sabah, posiadaniem czego ten książę i jego następcy cieszyli się przez sto siedmdziesiąt i jeden lat, aż dopóki cały ród nie został wytępiony przez Tatara Holagu.
Batenici, których to nazwisko dawane jest naprzemian równie Izmaeljanom jak i Karmatjanom, byli sektą tych samych obrzydłych zasad i byli rozproszonemi po rozmaitych częściach wschodu.
Abu’l Teyyeb Achmed wielki wschodni poeta tak dalece był ujęty swojemi poetycznemi tworami, iż mu się wydawało, że były boskiem natchnieniem, ogłosił się przeto prorokiem. Zdolności jego były tak wielkie że umiał osiągnąć pewne korzyści w tym względzie; wiele pokoleń Arabów puszczy wierzyło w niego. Wszelako Lulu rządca w téj części kraju Akhshida króla Egiptu i Syrji wnet położył koniec temu wtrąciwszy proroka do więzienia i przymusiwszy go do zaniechania swéj chimerycznéj godności. Późniéj Teyyeb został uwolnionym a oddając się już teraz wyłącznie poezji zyskał znaczny majątek na dworach licznych książąt. Zginął z synem swoim na piaskach Tygrysu broniąc pieniędzy które był otrzymał od sułtana perskiego, przeciw rabusiom arabskim roku 354.
Ostatni samozwaniec był z Amazji w Natolji w roku 638 który swojemi cudownemi sztukami uwiódł bardzo wielu. Był on z urodzenia Turkomanem, zwał się Baba i miał ucznia z nazwiska Izaak, którego wysyłał dla zapraszania innych do połączenia się z nim. Izaak szczególniéj w Turkomanji zgromadził oprócz piechoty sześć tysięcy zbrojnych jeźdzców. Temi siłami Baba począł otwarcie wojować z tymi którzy z nim wykrzykiwać nie chcieli. „Niéma Boga jak Bóg, Baba jest jego apostołem.” Wycięli wielu mahometan i chrześćjan w tych stronach. Nakoniec połączeni chrześćjanie i mahometanie pobili go w bitwie, wysiekli wszystkich, oprócz dwóch naczelników, którym przez oprawcę głowy zostały ścięte.