<<< Dane tekstu >>>
Autor Michał Kajka
Tytuł O dobrym pasterzu
Pochodzenie Pieśni mazurskie
Wydawca Gazeta Mazurska
Data wyd. 1927
Druk Drukarnia „Współczesna“ w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
O dobrym pasterzu.

Przez pustynie i niwy szedł urodziwy młodzieniec,
Przez głogi i pokrzywy, miał w ręku zbawienia wieniec,
Wołał: „Owieczko miła, gdzieżeś mi pobłądziła?"
I szedł znów bez odwłoki i szedł do górnej krainy,
Przebiegał tam opoki, potem poszedł w doliny,
Wołał: „Owieczko moja, chodź do zbawienia zdroju.“
Uszedł znów czas niemały bez wytchnienia i bez przerwy,
Przez urwiska i stały, przez zarośla i przez krzewy,
Wolał: „Owieczko luba, pójdź, bo czeka cię zguba“.
Potem wszedł pasterz młody między miasta i też sioła,
Rad brzegiem morskiej wody i owieczki swojej woła:
„Owieczko z mego stada, ozwij się, bo ci biada“.
Potem zmierzył swe kroki między drapieżne bestje,
Znalazł je bez odwłoki, lecz owieczka ledwie żyje,
I zawołał: „Owieczko, jam twą tarczą i ucieczką.“
Rzucił się z całej siły, a choć czas ten we krwi brodził,
Choć go wilcy zranili, lecz owieczkę wyswobodził.
„O, owieczko, cóż było, co z mej trzody cię spłoszyło?“
Wziął ją na ramię swoje i poniósł ją bez przeszkody
Przez głazy i wyboje, zaniósł ją do cichej wody
I pieścił ją tam zasie, gdzie trzodę swoją pasie.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Michał Kajka.