<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Abramowski
Tytuł O kapitale
Pochodzenie Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł treści filozoficznej i społecznej.
Tom I
Wydawca Związek Polskich Stowarzyszeń Spożywców
Data wyd. 1924
Druk R. Olesiński, W. Merkel i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Całe Pisma ekonomiczne
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


O kapitale.

Co to jest kapitał? Jest to zbiór produkcji, czyli użytecznych skutków pracy, przeznaczonych do nowych produkcji, lub spożytkowania. Wytłomaczymy to lepiej: ja mam np. tysiąc rubli: jeżeli ja te pieniądze użyję na ulepszenie gospodarstwa mego, albo na kupienie materjałów do jakiejś pracy rzemieślniczej, albo na kupienie książek dobrych, na zbudowanie szkółki, ochrony, lub innego zakładu dobroczynnego, albo na wspomożenie biednych robotników, czy tam kogo innego, jeżeli, powtarzam, ja moje te pieniądze użyję na coś z tych rzeczy, to te tysiąc rubli będą kapitałem. Dlaczego? — dlatego, że są zużytkowane na rzecz użyteczną, na dobre, na produkcję.
Jeżeli zaś te tysiąc rubli zamiast użyć na te rzeczy, użyję naprzykład na wyprawienie zabaw zbytkownych, na kupienie klejnotów, strojów i t. p. na budowanie pałaców, na grę w karty i t. d., wtedy te moje pieniądze nie będą kapitałem. Dlaczego? — dlatego, że pieniądze te nie są zużyte na korzystne rzeczy, że z nich żadnego pożytku być nie może, bo są stracone na przedmioty zbytkowne, bo nie wydadzą żadnej produkcji, lecz zaginą w niepożytecznych rzeczach, zaginą bezwątpienia dla ogółu. Ten więc, kto mając pieniądze, traci je na rzeczy zbytkowne i nieużyteczne, ten zuboża naród cały, o taką sumę pieniędzy, jaką stracił na zbytki. Tedy trzeba pamiętać na to, że pieniądze, choćby największe, są wtedy kapitałem gdy są dobrze spożytkowane (użyte w produkcji), ale gdy są przeznaczone na zbytku, przestają być kapitałem: naród przez to zuboża się; nędza coraz większa.
Pamiętajmy także i na to, że te pieniądze, które ja mam (dajmy na to) nie spadną mi z nieba, że one pochodzą z cudzej, albo też z mojej pracy, że one tedy były przedtem kapitałem, a przestają nim być wtedy dopiero, gdy ja przeznaczam je na zbytki.
Dzieje się to w ten sposób: Wojciech idzie na robotę do kowala, zarabia u niego 10 rubli, za te pieniądze kupuje od szewca buty; szewc wziął za buty Wojciecha 10 rubli, i daje je stolarzowi za szafę; stolarz bierze te 10 rubli od szewca i daje księgarzowi za książki; księgarz bierze 10 rubli od stolarza i daje je krawcowi za odzienie; krawiec bierze te 10 rubli i przepija.
Te 10 rubli, które kowal dał za robotę Wojciechowi, były kapitałem aż do czasu póki je krawiec nie wziął i nie przepił, wtedy już przestały być kapitałem. Od kowala aż do krawca były one kapitałem dlatego, że Wojciech, szewc, stolarz i księgarz, dali je za przedmioty użyteczne: za buty, szafę, książki, odzienie, i te przedmioty przyniosły im korzyść, dały wygodę, jak buty i szafa, zdrowie — ubranie, rozum — książki. Więc rubli nie przepadły, bo przynosiły korzyść narodowi, dlatego, że Wojciech mając buty, — a więc wygodę, będzie pracował więcej i lepiej będzie robił i żył, mając więcej nauki, a księgarz także więcej pracować będzie, mając odzienie, bo kto nie ma butów, ani odzienia, nie może dużo pracować, a kto nie czyta książki, także nie może mieć rozumu, ani nauki, więc i robić gorzej będzie i mniej produkować.
Tak tedy 10 rubli przynosiły korzyść i tym ludziom, u których były, i ogółowi, dając możność większej pracy, a tem samem większej i lepszej produkcji. Gdy jednak te 10 rubli od krawca przeszły do szynkarza, który przynosi szkodę ludziom, i jeszcze, gdy przez to, że 10 rubli przeszły do szynkarza, krawcowi ubyło przez wódkę sił i rozumu, a przybyło brzydkiego nałogu, wtedy można powiedzieć, że te 10 rubli przestały przynosić ludziom pożytek, a zaczęły szkodzić, a gdy zaczęły szkodzić, przestały być kapitałem, przepadły już dla ogółu. Lecz w takim tylko razie mogą zostać i być pożytecznemi, jeśli ów szynkarz wziąwszy te 10 rubli, przestanie już szynkować, a weźmie się do jakiejś pożytecznej pracy, i 10 owych rubli użyje dla dobra drugich, albo dla wzmocnienia sił swoich, zdrowia, wygody, lub rozumu; wtedy 10 rubli zostaną znów kapitałem.
Tak dzieje się z każdemi pieniędzmi, z każdą sumą. Jeżeliby było dużo ludzi ciemnych, to kapitałyby przepadały dla kraju i naród całkiemby zubożał; jeżeli takich ludzi będzie mało, to kraj zbogaci się, kapitały nie przepadną, ale powiększą się w każdym czasie, jeżeli ludzi takich ciemnych, utracjuszów wcale nie będzie.
Widzimy stąd, że tak jak jest praca produkcyjna i nieprodukcyjna, tak samo jest i kapitał produkcyjny i nieprodukcyjny, korzystny i niekorzystny; lecz pamiętać znowu na to trzeba, że kapitał stając się nieprodukcyjnym, przestaje być kapitałem.
Skąd bierze się kapitał? Jeżeli my pracujemy, a pracując produkujemy, to jest wyrabiamy użyteczne przedmioty, i nie spożytkujemy odrazu wszystkich tych przedmiotów, ale część ich zaoszczędzimy, zachowamy, wtedy będziemy mieć kapitał, bo ta część zaoszczędzonych przedmiotów, produktów, jest właśnie kapitałem. Kapitałem więc nazywamy: zaoszczędzoną część produktów. Dorobić się kapitału, można tylko zaoszczędziwszy jakąś część produktów pracy, nie wydając wszystkiego odrazu. Kapitałem nazywamy nietylko pieniądze, ale także i inne korzystne własności np. ziemię, trzody, drzewo, towary (nie zbytkowne) i t. p.
Powróćmy jeszcze na chwilę do tych 10 rubli danych w końcu szynkarzowi. Powiedzieliśmy, że te pieniądze przestały już być kapitałem dostawszy się do szynkarza, który pracuje nieprodukcyjnie. Ktoś jednak może powiedzieć że te 10 rubli nie przepadły, bo szynkarz może je oddać krawcowi za odzienie, a ten krawiec spożytkuje je także na coś pożytecznego dla siebie, przez co będzie mógł więcej produkować; takie więc pieniądze nie przestały być kapitałem. Zdawałoby się to prawdziwem; lecz trzeba i nad tem pomyśleć, że to ubranie, które krawiec oddał za 10 rubli szynkarzowi, pójdzie na korzyść szynkarza, wskutek czego szynkarz będzie więcej pracował, a ponieważ jego praca jest nieprodukcyjna, będzie tedy więcej szkodził ludziom, a ubranie za owe 10 rubli zostanie darmo znoszone, bo szynkarz nosząc to ubranie, pracuje nieprodukcyjnie, szkodliwie, wzamian za noszone ubranie. Tymczasem to ubranie mogłoby być przez ten sam czas znoszone przez jakiegoś rzemieślnika, gospodarza czy księgarza, którego praca jest produkcyjna, użyteczna. Ubranieby to powiększyło produkcję tych ludzi, przyniosłoby więc narodowi pożytek, bowiem przez czas noszenia tego ubrania rzemieślnik wyrabiałby dużo różnych sprzętów, gospodarz dostarczał ziarna na chleb, księgarz książek do nauki i wykształcenia. Tymczasem jednak ubranie to przysparza pracy szkodliwej szynkarza, produkuje nie przedmioty użyteczne, ale wódkę. Gdyby ten krawiec, co to przepił u szynkarza 10 rubli, nie był tak zrobił, ale oddał te pieniądze np. rzeźnikowi za mięso, toby 10 rubli najprzód dodały sił krawcowi wskutek mięsa, powiększyłyby jego pracę i produkcję, a rzeźnik mając 10 rubli takżeby powiększył swoją pracę i produkcję, albo kupując nowy towar, albo spożywając dla nowych sił.
Otóż widzimy, że 10 rubli przeszedłszy do szynkarza i dostarczywszy mu ubrania do pracy nieprodukcyjnej, zamiast coby miały dostarczyć je robotnikowi pożytecznemu, że te pieniądze dlatego właśnie przestały być kapitałem, bo przestały użytecznie produkować. Każdy zatem dobry obywatel i człowiek porządny, powinien zważać na to, żeby kapitał choćby najmniejszy, który posiada, nie wydać na rzecz nieużyteczną, zbytkowną, szkodzącą. Kto wydaje 7.000 rubli na wybudowanie pałacu, choćby mógł wydać 3.000 na porządny dom, ten zuboża naród cały o 7.000 rubli, bo z pałacu korzyści nie będzie, tylko zbytek niepotrzebny. Pamiętać na to w życiu trzeba koniecznie.
Zacznijmy teraz o czem innem. Każda rzecz posiadana, każda własność jest kapitałem, gdy jest użyteczna. Pieniądze przeznaczone na dobry cel, są kapitałem i ziemia jest kapitałem i młyn, woda, jest kapitałem i rów nawet i grobla także są kapitałem. Jest przecież jakaś różnica między ziemią a pieniędzmi, towarem bawełnianym a groblą; jakaż to różnica? — taka, że pieniądze mogą się zmieniać, a ziemia nie, że towar oddaje się więc zmienia się, a grobla nie, a przecież i to i to jest kapitałem. Co to znaczy? To znaczy, że jest kapitał ruchomy (pieniądze, towary i t. d.) i nieruchomy (ziemia, woda, budynki, groble i t. d.). Jeden kapitał jak i drugi jest zarówno użyteczny, jeden bez drugiego być nie może, bo ludziom potrzebne są pieniądze, by się mieniali między sobą na różne rzeczy, i potrzebne towary z odzienia, butów, narzędzi, chleba, mięsa, mydła, świec, nici i t. d. i t. d. Są tacy gospodarze, co żałują wydać swój kapitał pieniężny na ulepszenia w gospodarstwie, na kopanie rowów gdzie trzeba, na stawianie młynów, grobli, płotów, na osuszenie gruntów przez kanały i t. p. Nie wiedzą oni chyba, że te wszystkie przedmioty przynoszą im znaczny zysk i oddadzą we dwoje. Jeżeli naprzykład gospodarz wyłoży na osuszenie gruntu 200 rubli, to pierwszego roku odbierze się z urodzaju na tym osuszonym gruncie najmniej połowa, za dwa lata cały kapitał włożony, a później dochód czysty.
Tak samo jest we wszystkiem. Żałuje się u nas kilkuset rubli na młocarnię, a trzebać nad tem także pomyśleć, ile to czasu traci się na młócenie cepami, — że przez ten czas można dużo zarobić, a młocarnia może trwać i sto lat. Gospodarz więc powinien dobrze obliczyć, czy będzie zysk, czy nie, i nie żałować gotówki na ulepszenie gruntu.
Dowiedzmy się także i o tem, że kapitał ogranicza produkcję, że nie może być produkcja wielka, gdy kapitał jest mały. Żeby bowiem założyć fabrykę, czy jaką rękodzielnię na wielki rozmiar, trzeba do tego wielkiego kapitału; a co więcej, dla zrobienia jednego sprzętu trzeba mieć odpowiedni kapitał na kupienie materjałów, narzędzi, jedzenia, odzienia, i innych niezbędnych do pracy rzeczy.
To samo można powiedzieć o narodzie. Naród jeżeli chce powiększyć swoją produkcję, swój przemysł, musi wprzód zwiększyć kapitał swój. Są np. takie zdania, że naród zbogaci się, jeżeli nie będzie otrzymywał z zagranicy towarów, lecz jeżeli sam u siebie będzie je wyrabiał w fabrykach. Takie zdanie jest mylne, naród zupełnie nie wzbogaci się przez to. Żeby w kraju zaprowadzić jakiś nowy przemysł, zbudować fabryki, trzeba na to kapitałów; tymczasem kapitały krajowe są włożone w inne przemysły również użyteczne jak i ten, który chcą wprowadzić; żeby więc zaprowadzić ten nowy przemysł w kraju, odbierają kapitały z innych przemysłów, a wkładają do nowego. Zmienił się wprawdzie przemysł, zmieniła się produkcja, ale kapitał pozostał jeden i ten sam. Czyż więc kraj wzbogacił się? — Nie, bo tylko kapitał stanowi bogactwo narodu, a tutaj kapitał pozostał jeden i ten sam.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Abramowski.