O kremacji czyli paleniu ciał po śmierci/Wstęp

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wojciech Szukiewicz
Tytuł O kremacji czyli paleniu ciał po śmierci
Wydawca Księgarnia Powszechna
Data wyd. 1909
Druk L. Biliński
i W. Maślankiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


WSTĘP.

Co robić ze zwłokami ludzi zmarłych, to jedno z pytań nasuwających się nieustannie uwadze ludzkiej i sprawiających niemały kłopot wobec trudności i zawiłości tego prostego na pozór zagadnienia. Znakomita większość ludzi nie lubiących zastanawiać się wogóle nad życiem i jego wymaganiami sądzi, że sprawa nie nastręcza żadnych zgoła wątpliwości, że zwyczaje grzebalne są nietylko obecnie powszechnie obowiązujące ale jedyne i najlepszej i że nie ma wogóle o czym mówić, boć istnieje wiele rzeczy ważniejszych i godniejszych głębokiego zastanowienia.
Wszakże dzieje ludzkie dowodzą zupełnie czego innego i wskazują ponad wszelką wątpliwość, że przeciwnie zwłoki zmarłych bliźnich nastręczały zawsze wiele kłopotów i zajmowały umysły rodzaju ludzkiego od najwcześniejszego zarania kultury. Oddawanie ostatniej posługi zmarłym przybierało w ciągu dziejów najrozmaitsze, nieraz najdziwaczniejsze postacie, a waga, jaką do niej przywiązywano, wskazuje, że nieboszczykami zaprzątano sobie głowy bardzo pilnie i nad rozwiązaniem tego zagadnienia ustawicznie pracowano.
Rozmiary i cel pracy nie pozwalają mi nawet w najkrótszym szkicu podać tutaj bodajby najważniejszych sposobów usuwanie trupów ludzkich, nie pozostaje mi też nic innego jak tylko skierować ciekawych do niewielkiej książeczki dr. Ernesta Vixa p. t. „Die Totenbestattung“ (Bibljoteka Reclama № 3551, 3552), gdzie wszystkie dawniej i dzisiaj gdziekolwiekbądź na kuli ziemskiej praktykowane sposoby oddawania ostatniej posługi zwięźle i treściwie ale zajmująco i dokładnie zostały omówione.
Pomimo faktu, że śmierć jest wypadkiem codziennym i aż nazbyt powszednim, że więc ludzie mieli pozornie dosyć czasu na wypróbowanie wszystkich sposobów usuwania nieboszczyków i zdecydować się ostatecznie na jeden uznany za najlepszy i najwłaściwszy, rozmaitość poglądów w tym kierunku jest ogromna nietylko w różnych częściach świata i na różnych stopniach kultury, ale wśród jednego i tego samego społeczeństwa znajdującego się na najwyższym spółcześnie stopniu rozwoju cywilizacyjnego.
Pytanie, co robić ze zwłokami ludzi zmarłych, jest najbardziej aktualne, i nie tracąc nigdy swego doniosłego znaczenia nabiera z dniem każdym coraz większej zawiłości a to z przyczyn najrozmaitszej natury, które w ciągu niniejszej krótkiej pracy kolejno przedstawione z różnych punktów widzenia poznamy. Ograniczając się do głównego tematu, to znaczy do wykazania, że palenie a ściślej mówiąc pośmiertne spopielanie ciał jest najracjonalniejszym sposobem usuwania trupów ludzi zmarłych jakoteż oddawania tak zwanej ostatniej posługi, będziemy mogli okolicznościowo poruszyć wiele spraw z kremacją związanych i na wiele pytań ubocznych z tym jednym głównym złączonych odpowiedzieć.
Mówiąc o ujemnych stronach grzebania trupów ludzkich w ziemi będę miał jeszcze sposobność wykazania szczegółowego, że tak zwany wieczny spoczynek jest fikcją i czymś wprost nieosiągalnym przy zwyczajach grzebalnych, urągających najelementarniejszym warunkom niezbędnym do zapewnienia wiecznego spokoju, o ile ten wogóle jest możliwy i pożądany (o czym zaraz słów kilka powiemy), tutaj zaś pragnę tylko przypomnieć wszystkim zwolennikom grzebania, jako sposobu zapewniającego wieczny spoczynek, że rozkopywanie i plądrowanie grobów w celach naukowych jest od bardzo dawna na porządku dziennym, że oddaje nauce i badaniom antropologicznym, etnograficznym, archeologicznym i historycznym ogromne usługi, i że najzawziętsi zwolennicy grzebania trupów w ziemi dla zapewnienia im wiecznego spokoju nie cofną się w danym razie (i zupełnie słusznie) przed rozkopaniem i zbadaniem grobu w celach naukowych ilekroć razy nadarzy się po temu sposobność, której wszakże dla dobra nauki a częstokroć tylko dla zaspokojenia prostej ciekawości nikt bez wyzyskania nie pominie.
Wszak istnieje wielu przeciwników palenia ciał po śmierci dlatego tylko, że przyszli uczeni i badacze nie będą mieli tej przyjemności, jaką posiadają dzisiejsi grzebacze grobów, przyczym jednak zapominają, że obecnie żyjące pokolenia pozostawią po sobie zgoła inne ślady niżeli grobowce, i że w dalekiej przyszłości rozkopywanie grobów ani w przybliżeniu nie będzie miało dla nauki tej wagi, jaką bezsprzecznie posiada dzisiaj. W każdym razie stanowisko to może chwalebne z punktu widzenia przesadnej gorliwości naukowej nie może być uzasadnieniem opozycji przeciwko pośmiertnemu spopielaniu ciał rzekomo dlatego tylko, że grzebanie zapewnia wieczny spoczynek, którego grób ma być najlepszym zabezpieczeniem.
Świadomość, że groby nasze nigdy przed rozkopywaniem ciekawych badaczy i szperaczy zabezpieczone nie będą, że przeciwnie będą na pewne rozkopywane nawet wtedy, kiedy by inne nazbyt, częste i nieuniknione okoliczności do tego nie zmuszały, powinna wystarczać w całości do tego, żeby zaniechać grzebania ciał ludzkich w ziemi paląc je natomiast a raczej spopielając i zabezpieczając je w ten sposób od wszelkiej w innych razach wprost nieuniknionej profanacji.
A teraz słówko o pragnieniu zapewnienia tak zwanego wiecznego spoczynku. Pragnienie to jest co prawda wprost niezrozumiałe, bo wieczny spokój to wieczna śmierć i wieczny zastój, to wycofanie się z ogólnego obiegu żywej materji, to zubożenie zapasu energji życiowej. Czy taki stan może być dla kogokolwiek ideałem i marzeniem? Czy nie lepiej i nie piękniej wrócić po śmierci co najrychlej do ogólnego skarbca przyrody zapewniając sobie w ten sposób faktyczną i szczytną nieśmiertelność pomimo zaniku naszej świadomości raz na zawsze, z czym nam tak trudno się pogodzić. Zdawałoby się, że najpewniejszy pozornie środek zabezpieczenia wiecznego spoczynku (czemu fakty jednakże przeczą) jest mumifikacja trupów ludzkich na wzór mumji egipskich, które wszakże muszą pokutować po wszystkich muzeach całej kuli ziemskiej dalekie od tego wiecznego spoczynku, jaki im rzekomo miano w ten sposób zagwarantować; jeżeli mumifikacja nie daje, jak widzimy, żadnej pewności wiecznego spoczynku, to czyż istnieje jakikolwiek inny środek, który byłby godzien polecenia, gdyby nawet taki sposób oddania ostatniej posługi miał być istotnie lepszy od spalenia i możliwie najszybszego wrócenia składników ciała ludzkiego do ogólnego obiegu materji? Sposobu takiego stanowczo nie ma i dobrze, ponieważ byłoby to uszczuplaniem życia i mieszaniem się do biegu natury, która zna nieustanną przemianę materji, ale nie zna śmierci i ze wszystkich sposobów zakłócenia swych praw urągliwie się natrząsa.
Jeżeli zrozumiemy, że przy procesie spalania się ciała ludzkiego wywiązuje się amoniak, który za pośrednictwem deszczu dostaje się z atmosfery do ziemi i tutaj służy światu roślinnemu za niezbędny pokarm, którego i dodany do ziemi popiół ludzki w doskonałym stanie dostarcza, to zgodzimy się na to, że kremacja jest faktycznie najwłaściwszym sposobem usuwania nieboszczyków połączonym z możliwie najszybszym wróceniem ich do ogólnego obiegu materji, co grzebanie w ziemi, sprowadzające gnicie i rozkład, znacznie opóźnia odsuwając zakończenie tego procesu na miesiące, na lata, a nieraz na setki i tysiące lat.
Zdaje się więc, że z najogólniejszego punktu widzenia, wolnego od jakichkolwiek przesądów i zabobonów, opartych na ciemnocie lub nieznajomości najelementarniejszych zjawisk i praw przyrody, kremacja jest nietylko najlepszym ale wprost jedynym dobrym i racjonalnym sposobem oddawania człowiekowi ostatniej posługi, który powinien być marzeniem i ideałem każdego człowieka światłego i nieuprzedzonego, który na życie i jego objawy umie spoglądać sub specie aeternitatis to znaczy pod kątem widzenia wieczności, wobec której nasz tak zwany wieczny spoczynek jest sztucznym i niezdarnym wymysłem, śmiesznym wobec niezmiennych praw wiecznego ruchu i wiecznej przemiany materji, którego ręka ludzka zakłócić nie jest w możności.
Te ogólne uwagi mają służyć jedynie jako wstęp wprowadzający Czytelnika w to nowe u nas zagadnienie, które staje obecnie na porządku dziennym naszych spraw; gdyby atoli na korzyść kremacji nie dały się przytoczyć żadne dalsze argumenty sprawa nie mogłaby nabrać znaczenia aktualnego i praktycznego i ogół ludzi nigdyby się nią nie zajmował. Ale za kremacją przemawia całe mnóstwo innych czynników wielkiego znaczenia nie pod kątem widzenia wieczności lecz naszych mizernych spraw ludzkich, i dlatego to kremacja stała się obecnie zagadnieniem nie tyle filozoficznym ile raczej często praktycznym, zaprzątającym umysły tych wszystkich, którzy pragną zasadniczych i głęboko sięgających reform naszego życia zmuszonych do prowadzenia zaciekłej walki z zabobonem, przesądem i rutyną, królującą powszechnie i żądającą dla siebie ofiar z myśli ludzkiej i ludzkiego szczęścia.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wojciech Szukiewicz.